No to stało się. Doszło do tego, że musiałem zrobić swoje własne decalsy (naklejki). Długo się zastanawiałem, czy użyć tej metody czy malować, czy zrobić szablony i prysnąć. Zdecydowałem się na domowej roboty naklejki. Przy okazji nauczę się czegoś nowego. Czyli moja metoda na kalki:

No więc do szczegółów...
Materiały:

  • Specjalny arkusz A4 do drukowania kalkomanii.
    Można zakupić w wersji białej oraz przezroczysty jak i również z foliami do drukarek laserowych lub atramentowych.
  • Zmiękczacz do kalek.
    Najpopularniejszy jest Mr. Hobby, jednak akurat w moim sklepie nie było, więc zakupiłem inny – amerykański Micro Sol. Działanie to samo.
  • Lakier bezbarwny - najwygodniej w sprayu.

W Corelu lub AutoCad'zie mając w tle plany rysujemy lub piszemy wymagane wzory i/lub teksty. Pasujemy, drukujemy na papierze, pasujemy jeszcze raz aż do skutku. Większość drukarek domowych nie drukuje koloru białego, więc trzeba o tym pamiętać podczas projektowania. Każdy element radzę rozplanować na kalce po kilka razy... oczywiście na wszelki wypadek jak coś nam nie wyjdzie.

Drukujemy kalkę
Ustawiam opcje wydruku na najlepszą rozdzielczość i drukuję. Zostawiam nadruk aż tusz całkowicie wyschnie!

Teraz trzeba utrwalić na folii aby nie zmył się podczas moczenia.
I tu uwaga dla leniwych (jak dla mnie, sam doświadczyłem). Pociągnąłem nadruk pędzelkiem z lakierem i już za 2-3 pociągnięciem... tusz się zaczął rozmywać!!!!!! Tak więc nie ma innej możliwości, trzeba pryskać sprayem lub aerografem. Przynajmniej pierwszą warstwę.

Jako że pracuję w domu, wraz z domownikami, wolę pracę z akrylami, a więc lakieru używam również akrylowego na bazie wodniej unikając różnych nieprzyjemnych zapachów. Po wyschnięciu taka warstwa jest wodoodporna.

Na kalkę naniosłem 2 warstwy lakieru i pozastawiam do wyschnięcia.


Nakładanie kalki
Wycinam moje napisy z około 1 milimetrowym naddatkiem z każdej strony i moczę. W praktyce moczę moją tyci kaleczkę na blacie stołu nawilżając ją pędzelkiem i widzę jak papier się nasącza. Nożykiem na rogu sprawdzam czy kalka już się rusza. W oczekiwaniu na nasiąknięcie kalki pędzelkiem smaruję zmiękczaczem miejsce na które za chwilę położę kalkę. Gdy folia już się ślizga na papierze, biorę papier na model lub element i za sam rożek ześlizguję kalkę na docelową powierzchnię i smaruję zmiękczaczem jeszcze raz ale już na kalkę.

Po paru sekundach widać jak kalka jakby się łuszczy czy pęcznieje. Nie ma strachu, podczas schnięcia się skurczy i dopasuje do nawet dobrze obłej powierzchni. Po wyschnięciu smaruję jeszcze raz zmiękczaczem. I po kolejnym wyschnięciu malujemy całość lakierem bezbarwnym razem z modelem lub elementem. Wówczas granica kalki stanie się praktycznie niewidoczna.



Uwagi
Pierwsze parę kalek legło w śmieciach jaki kulki, zbitki foli lub porwane osobne litery. Trzeba po prostu nabrać wprawy przy ich nakładaniu. Po kilku próbach zacznie wychodzić. Moja wiedza oczywiście nie wzięła się znikąd. Oczywiście nasze fora internetowe służyły pomocą. Tutaj pokazuje parę efektów i krok-po-kroku dla niezdecydowanych.



Pozdrawiam
Jurek Biń

Kopia tekstu oraz zdjęcia znajdują się również na jednej z moich stron Modelarnia Online