buduję na podstawie rysunków z książki Marquardta 'The Global Schooner'. niestety, mam dość mieszane uczucia co do jakości tych rysunków. co prawda, nie są to plany przeznaczone do budowy modelu, ale jest w nich kilka nieścisłości. niestety, wyszły na jaw, kiedy budowa była już w toku. postanowiłem brnąć dalej z tematem. plany Berbice publikowane były w nr 101 (zdaje się, albo 100) czasopisma 'Model Shipwright', autorstwa również Marquardta. nie wiem, czy to te same rysunki. jeśli tak, to z tymi samymi błędami. sam Marquardt opierał się na planach Chapelle'a, niestety nie udało mi się ich również zdobyć. Chapelle z Marquardtem nie zgadzają się też w innych sprawach: z którego roku jest jednostka, kiedy zatonęłą... ale to panowie ci muszą już wyjaśnić między sobą. i to raczej już w krainie wiecznych łowów.
w związku z brakami w planach będę się podpierał jeszcze Chapmanem (z powodu szwedzkich korzeni okrętu) i książką Peterssona 'Rigging period fore-and-aft craft'. oczywiście liczę też jak zwykle na pomoc Szanownych Forumowiczów.
tyle tytułem ględzenia, budowa dotychczas przebiegała tak:
- tu nie ma co pisać, klasyka. szkielet ze sklejki, wręgi ustawione prostopadle do kila. potem nastąpi podniesienie dzioba, o jakieś 3 stopy (oczywiście przeliczę skalę):


- po czym okazało się, że sklejka jakaś taka trefna była i się wypaczyła wzdłużnica. wyprostowałem klinując kawałkami listewek:


- następnie wypełniłem dziób i rufę, wyszlifowałem:



- przygotowałem kil i stewę, na razie dziobową, bo z rufą jeszcze walczę z powodu kiepskiej dokumentacji:



- wyznaczywszy linię pokładu za pomocą pomocniczej listewki i używając twierdzenia Talesa wyznaczyłem dla każdej wręgi szerokości listew:


- listewki olchowe 2/5 mm, z przygotowanymi wycięciami na stealersy:

byłbym niewdzięczną małpą, gdybym nie wspomniał, że mam możliwość i przyjemność co jakiś czas omawiać postęp i niuanse budowy w gronie naszego Dirschauer Vereine, w skromnym dwuosobowym gronie. myślę, że Marian dotrze do tego akapitu i się ugnie i pokaże co sam majstruje. a jest na co popatrzeć.