arm\'d schooner Berbice
: 27 gru 2008, 12:42
jakiś czas temu rozpocząłem budowę szkunera z okresu amerykańskiej wojny o niepodległość, Berbice. sama jednostka w zasadzie niczym się nie wyróżniła, to korsarski 'prywaciarz' łupiący Anglików. jego jedyną zasługą jest to, że to najstarsze zachowane plany amerykańskiego szkunera z mniej więcej 1789 roku. zachowane przez brytyjską admiralicję, bo sam okręt został schwytany i przekazany do angielskiej służby. po czym zatonął kilka lat później na Bermudach. plany nie mówią nic o wyposażeniu, zwłaszcza o szalupach (ale tu mam swoje przemyślenia, jak dojdę do tego tematu to się rozpiszę). bue wiadomo też nic o kolorystyce, oflagowaniu, ale to można założyć przez analogię. Berbice lekko wyróżnia się od innych szkunerów, ponieważ posiada jeszcze wyniesiony pokład rufowy, później coś takiego nie pojawia się. podobno coś tam świadczy, że może to być dzieło szkutników skandynawskich...
buduję na podstawie rysunków z książki Marquardta 'The Global Schooner'. niestety, mam dość mieszane uczucia co do jakości tych rysunków. co prawda, nie są to plany przeznaczone do budowy modelu, ale jest w nich kilka nieścisłości. niestety, wyszły na jaw, kiedy budowa była już w toku. postanowiłem brnąć dalej z tematem. plany Berbice publikowane były w nr 101 (zdaje się, albo 100) czasopisma 'Model Shipwright', autorstwa również Marquardta. nie wiem, czy to te same rysunki. jeśli tak, to z tymi samymi błędami. sam Marquardt opierał się na planach Chapelle'a, niestety nie udało mi się ich również zdobyć. Chapelle z Marquardtem nie zgadzają się też w innych sprawach: z którego roku jest jednostka, kiedy zatonęłą... ale to panowie ci muszą już wyjaśnić między sobą. i to raczej już w krainie wiecznych łowów.
w związku z brakami w planach będę się podpierał jeszcze Chapmanem (z powodu szwedzkich korzeni okrętu) i książką Peterssona 'Rigging period fore-and-aft craft'. oczywiście liczę też jak zwykle na pomoc Szanownych Forumowiczów.
tyle tytułem ględzenia, budowa dotychczas przebiegała tak:
- tu nie ma co pisać, klasyka. szkielet ze sklejki, wręgi ustawione prostopadle do kila. potem nastąpi podniesienie dzioba, o jakieś 3 stopy (oczywiście przeliczę skalę):
- po czym okazało się, że sklejka jakaś taka trefna była i się wypaczyła wzdłużnica. wyprostowałem klinując kawałkami listewek:
- następnie wypełniłem dziób i rufę, wyszlifowałem:
- przygotowałem kil i stewę, na razie dziobową, bo z rufą jeszcze walczę z powodu kiepskiej dokumentacji:
- wyznaczywszy linię pokładu za pomocą pomocniczej listewki i używając twierdzenia Talesa wyznaczyłem dla każdej wręgi szerokości listew:
- listewki olchowe 2/5 mm, z przygotowanymi wycięciami na stealersy:
byłbym niewdzięczną małpą, gdybym nie wspomniał, że mam możliwość i przyjemność co jakiś czas omawiać postęp i niuanse budowy w gronie naszego Dirschauer Vereine, w skromnym dwuosobowym gronie. myślę, że Marian dotrze do tego akapitu i się ugnie i pokaże co sam majstruje. a jest na co popatrzeć.
buduję na podstawie rysunków z książki Marquardta 'The Global Schooner'. niestety, mam dość mieszane uczucia co do jakości tych rysunków. co prawda, nie są to plany przeznaczone do budowy modelu, ale jest w nich kilka nieścisłości. niestety, wyszły na jaw, kiedy budowa była już w toku. postanowiłem brnąć dalej z tematem. plany Berbice publikowane były w nr 101 (zdaje się, albo 100) czasopisma 'Model Shipwright', autorstwa również Marquardta. nie wiem, czy to te same rysunki. jeśli tak, to z tymi samymi błędami. sam Marquardt opierał się na planach Chapelle'a, niestety nie udało mi się ich również zdobyć. Chapelle z Marquardtem nie zgadzają się też w innych sprawach: z którego roku jest jednostka, kiedy zatonęłą... ale to panowie ci muszą już wyjaśnić między sobą. i to raczej już w krainie wiecznych łowów.
w związku z brakami w planach będę się podpierał jeszcze Chapmanem (z powodu szwedzkich korzeni okrętu) i książką Peterssona 'Rigging period fore-and-aft craft'. oczywiście liczę też jak zwykle na pomoc Szanownych Forumowiczów.
tyle tytułem ględzenia, budowa dotychczas przebiegała tak:
- tu nie ma co pisać, klasyka. szkielet ze sklejki, wręgi ustawione prostopadle do kila. potem nastąpi podniesienie dzioba, o jakieś 3 stopy (oczywiście przeliczę skalę):


- po czym okazało się, że sklejka jakaś taka trefna była i się wypaczyła wzdłużnica. wyprostowałem klinując kawałkami listewek:


- następnie wypełniłem dziób i rufę, wyszlifowałem:



- przygotowałem kil i stewę, na razie dziobową, bo z rufą jeszcze walczę z powodu kiepskiej dokumentacji:



- wyznaczywszy linię pokładu za pomocą pomocniczej listewki i używając twierdzenia Talesa wyznaczyłem dla każdej wręgi szerokości listew:


- listewki olchowe 2/5 mm, z przygotowanymi wycięciami na stealersy:

byłbym niewdzięczną małpą, gdybym nie wspomniał, że mam możliwość i przyjemność co jakiś czas omawiać postęp i niuanse budowy w gronie naszego Dirschauer Vereine, w skromnym dwuosobowym gronie. myślę, że Marian dotrze do tego akapitu i się ugnie i pokaże co sam majstruje. a jest na co popatrzeć.