La Jacinthe

Opisy budowy jednostek żaglowych
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Handszpak
Posty: 153
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Odp:La Jacinthe

Post autor: Handszpak »

E no nie wiedziałem ze żelazkiem tak deske można wygiąć;)
Skuteczny sposób, zawsze tak wyginasz?. Fajnie to cus wychodzi.
Awatar użytkownika
stefan
Posty: 1155
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:La Jacinthe

Post autor: stefan »

Handszpak napisał

E no nie wiedziałem ze żelazkiem tak deske można wygiąć

Skuteczny sposób, zawsze tak wyginasz?.


Zawsze tak wyginam kiedy potrzebny jest łuk o większym promieniu i kiedy w listewce mogą wystąpić spore naprężenia. Większość jednak wyginam po prostu w palcach, nadając listewce odpowiedni kształt. Wszystkie klepki pokładu i większość poszycia kadłuba tak właśnie robiłem.
Awatar użytkownika
mirek
Posty: 1879
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:La Jacinthe

Post autor: mirek »

stefan napisał:
Zawsze tak wyginam kiedy potrzebny jest łuk o większym promieniu i kiedy w listewce mogą wystąpić spore naprężenia.


E no Stefan ! Coś tu jest nie tak !
Nie tak dawno pisałeś , ze wyginasz tym żelazkiem jak szefowej stoczni nie ma w domu :woohoo:
Pozdrawiam Mirek Rybus
Awatar użytkownika
krzysztof
Posty: 975
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:La Jacinthe

Post autor: krzysztof »

Niespójność wypowiedzi, Stefan. Myślę, że szefowa stoczni wie, że żelazko robi za giętarkę. Skąd wiem - z własnego doświadczenia, niestety.
pozdrawiam Krzysztof

krzysztof.t.wasilewski@wp.pl
Awatar użytkownika
stefan
Posty: 1155
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:La Jacinthe

Post autor: stefan »

B) staram sie żelazko używać pod nieobecność żony;) ale kiedyś i tak sie wydało, po tym jak rozprasowała "odrobinke" kleju na spodniach:woohoo:
Awatar użytkownika
maciejza
Posty: 512
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:La Jacinthe

Post autor: maciejza »

krzysztof napisał:
Myślę, że szefowa stoczni wie, że żelazko robi za giętarkę.


dowiaduje sie o tym przy prasowaniu pierwszej bialej podkoszulki ;)

edit: stefan czujnosci nie stracil . .szybszy byl ... normalnie jak lucky luke ;)
Awatar użytkownika
oksal
Posty: 1893
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:La Jacinthe

Post autor: oksal »

maciejza napisał:
krzysztof napisał:
Myślę, że szefowa stoczni wie, że żelazko robi za giętarkę.


dowiaduje sie o tym przy prasowaniu pierwszej bialej podkoszulki ;)


:)przy zółtych to na Stefana nie krzyczy

Sprawnie Ci to wychodzi Nawet nie upłuną miesiąc a tu kołki w kadłubie i układanie pokładu dobiega końca. To jakich środków dopingujących uzywasz?:)

Pozdrawiam Adam
Awatar użytkownika
Handszpak
Posty: 153
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Odp:La Jacinthe

Post autor: Handszpak »

Jak to jakich przeciez to ma napisane w kazdym poscie:laugh:
Awatar użytkownika
oksal
Posty: 1893
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:La Jacinthe

Post autor: oksal »

Handszpak napisał:
Jak to jakich przeciez to ma napisane w kazdym poscie:laugh:

:) to wiem ale jaki jest ten "cieniutki na rozjasnienie umysłu"
Awatar użytkownika
stefan
Posty: 1155
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:La Jacinthe

Post autor: stefan »

Po tym co ostatnio przeczytałem to nie wiem czy warto wogle ciągnąć relacje;)...
Ale mam to w ...może sie komu przyda:)


Starej nie ma! Chata wolna! Oj będzie.........

Nic z tych rzeczy, będzie robota przy modelu.

Pokład czeka!

W miarę pokład przeszlifowany,więc pora zacząć wyznaczenie linii dla korników otworów w pokładzie.

Pomocnik przeprowadził kontrolę wśród korników, co by równo wyszły otwory.

Alkomat wyłapał jednego, skubany 2,5 promila, ten to by narozrabiał, reszta w porządeczku i do roboty


Obrazek

Obrazek


Temu, co wymyślił te patyczki z bambusa to bym...... ( nie powiem, co bo dziewczyny na pokładzie), ale co zrobić jak trzeba to mus, trochę tego zrobiłem.


Obrazek


No jak korniki nie są w stanie wskazującym na spożycie.... to aż milo popatrzeć.

No jak są otworki to stara metoda: Patyczek –klej -cążki i młoteczek



Obrazek



Jakoś udało się dobrnąć do końca z pokładem, teraz szlifowanko, ale to już nie mój problem!

Czeladnik ma papierek ścierny niech się poci, ja zupkę chmielową sobie zjem na zimno.

No całkiem, całkiem jej to wyszło. Teraz lakierek, no właśnie, jaki?

Pokost, jaki do tej pory stosowałem śmierdzi jak diabli!

Po konsultacjach w szerszym gronie stwierdziliśmy: Oleju 3V3 brak, pokost śmierdzi i długo schnie, więc wybór padł na Pactre Clear no i miodzio mnie się podoba i czeladnikowi również


Obrazek


Adam mnie prosił swego czasu o szczep tych moich korników, chętnie bym mu dał, ale mi wstyd, bo to takie pijaki, ze szkoda gadać. Żeby tylko cieniutko browarek no to jeszcze idzie wytrzymać, ale skubance do wywaru ze śliwek się dobierają
ODPOWIEDZ