HMS Victory - moje próby z sekcją

Pierwsze kroki w modelarstwie szkutniczym
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: TomekA »

Artek pisze: 28 cze 2021, 20:56
Następny będzie robiony inaczej.


Pozdrawiam serdecznie, Artur.
To bedzie nastepny (Wiktorek)?
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

A tam zaraz trzeba się nabijać z początkującego nawet jeszcze nie składacza. ;)
Wiem, rzuciłem się z motyką na słońce.
Ale to próba, więc proszę o wyrozumiałość. ;)
Miałem na myśli kolejny (następny) pokład.
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Pokład ułożony.
Wstępnie przeszlifowany papierem ściernym przyklejonym do sklejki w celu wykorzystania dużej płaskiej powierzchni.
Następnie deski pokładu zostały wycyklinowane nożykiem zrobionym w brzeszczotu piły ramowej.
2021-07-01.1.JPG
2021-07-01.2.JPG
W przedniej części przekroju z środkowego pokładu działowego (Middle Deck) na główny pokład działowy (Lower Deck/Gun Deck) schodzą schody. Zaznaczone na żółto.
2021-07-01.8.JPG
Musiał bym je przeciąć zgodnie z linią przekroju.
Nie podoba mi się taki układ. Nie lubię jak coś wisi w powietrzu, dlatego schody będą w całości.
Trzeba więc przedłużyć deski pokładu głównego w tym miejscu.
Zostawiłem dla nich miejsce.
Podobnie będzie w tylnej części.
2021-07-01.3.JPG
2021-07-01.4.JPG
2021-07-01.5.JPG
2021-07-01.6.JPG
2021-07-01.7.JPG
Teraz muszę dobrze przemyśleć sposób kołkowania.
Drut mosiężny, kołeczki drewniane, a może pył jakiegoś ciemniejszego drewna z klejem jako szpachel w otwory?
A może jeszcze inny sposób?
Na Kodze jest dużo rożnych sposobów. Coś wybiorę.

Pozdrawiam, Artur.
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: TomekA »

Artek pisze: 29 cze 2021, 05:54 A tam zaraz trzeba się nabijać z początkującego nawet jeszcze nie składacza. ;)
Wiem, rzuciłem się z motyką na słońce.
Ale to próba, więc proszę o wyrozumiałość. ;)
O zadnym "nabijaniu sie" nie moze byc mowy! :evil:
Twoj model wychodzi Ci doskonale, tylko zazdroscic precyzji i wiernosci! Trzymam kciuki!

Co do zamocowania planek pokladowych, to nie dawaj tam zadnych gwozdzi metalowych!
Poklady z gwozdziami, poniewaz cala konstrukcja 'pracuje' na morzu i nie jest to sztywna plaszczyzna, wiec po jakims czasie gwozdzie zaczelyby sie luzowac i wychodzic, lby ich wystawalylyby ponad powierzchnia pokladu, a czesto zwykli marynarze pracowali tam z golymi stopami, wiec bylyby czeste wypadki zranien stop o wystajace gwozdzie.
Dawano wiec w pokladach albo drewniane treenails, albo jesli juz metalowe (pozniej), to czy to gwozdzie, czy (lepiej) sruby, ktore wpuszczano w planki w nawiercony otwor tak, by ich lby byly ponizej powierzchni pokladu i potem ta roznice wyrownywano za pomoca drewnianych czopow, ktore wbijano w te otwory. Nawiasem mowiac, czopy te byly zrobione z tego samego gatunku drewna co planki i wyciete byly w poprzek slojow, a nie wzdluz, byly wiec prawie niewidoczne dla oka.
(Czesto tez nacinano ich konce, w ktore potem wbijano drewniane kliny, by jeszcze bardziej usztywnic je w tych otworach). Potem takie czopy z czasem nabieraly wilgoci i pecznialy pod jej wplywem, jeszcze bardziej byly wiec niepodatne na luzowanie sie i wychodzenie z otworu.
Kiedys ktos zrobil taki eksperyment i porownal treenails z metalowymi gwozdziami, ktore z nich bardziej sie luzowaly i wychodzily. Okazalo sie, ze te treenails tkwily bardziej solidnie od ich metalowych nails (gwozdzi) i byly bardzo opornymi na wyjecie!

Najlatwiej i chyba najszybciej, a zarazem najbardziej wiernie dla oka mozna zrobic takie treenailsy w ten sposob, ze bierzesz reczna wiertareczke - pin vise drill (patrz zalacznik), zakladasz w jej uchwycie mala rurke albo odpowiedniej wielkosci (do Twej skali modelu) igle medyczna z zaostrzona krawedzia ucietego na plasko konca i wyciskasz w plankach malenkie kółeczka, po czym powlekasz powierzchnie olejem lnianym (lepiej jeszcze olejem dunskim czy tungowym do konserwacji mebli) i otrzymasz w ten sposob perfekcyjne reprezentacje treenaili.
Kazde dawanie jakichs precikow z ciemniejszego drewna niesie ze soba problem, najpierw wymodelowania takich precikow i potem po wpuszczeniu ich w nawiercone otwory i obcieciu, beda one zbyt ciemne do calosci jasnego pokladu, i stad zbyt kontrastowo wyrozniajace sie od tych prawdziwych.

Proponuje wiec najpierw poeksperymentowac z tymi kóleczkami na jakims zbednym kawalku planki i zdecydowac sie na ile te koleczka wyciskac (jaka bedzie idealna sila ich wyciskania tak, by powstaly oczekiwane te same i powtarzalne efekty), albo tez poprobowac z treenailsami sporzadzonymi z drewna (najlepiej z bambusa, przeciagajac te bambusowe patyczki do szaszlykow przez otwory w plytce stalowej az do uzyskania precikow odpowiedniej grubosci)
Załączniki
60348_R-1.jpg
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Pozdrawiam.

Tomku, WIELKIE dzięki za wyjaśnienia historyczne.

Jeżeli chodzi o wybór kołków, gwoździ w dekach pokładu, to wybór jest czysto wizualny.
Widziałem na Kodze gwoździe mosiężne, kołki drewniane i szpachlowanie otworów.

https://www.koga.net.pl/forum/517/46762 ... 337#p80337

https://www.koga.net.pl/forum/524/46323 ... 222#p73222

https://www.koga.net.pl/forum/519/47251 ... 936#p89936

https://www.koga.net.pl/forum/7/47028.h ... 760#p84760

https://www.koga.net.pl/forum/7/40583.h ... 230#p43230

Ty, Tomku robiąc swój (przepiękny) model sugerowałeś się modelem :
https://www.koga.net.pl/forum/523/46424 ... 240#p90240, i dlatego masz działa w mosiądzu.
A tak na marginesie, jak myślę o swoich, to w myślach miałem Twój model i tak wykonane działa.

Jeżeli faktycznie kołki były tak montowane, że nie było ich prawie widać, to po co je zaznaczać na modelu?

Na zdjęciach pokładów Victory, widać (czasami bardziej, gdzieniegdzie mniej) czopy - treenails.
Myślę, że fajnie jest je mieć zrobione w taki sposób, by się podobały... modelarzowi.
I nie wiem czy mają odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Takie tam luźne myślenie.

W moim przypadku bardziej skłaniałem się do metody szpachlowania niż wiercenia głębszych otworów pod drut lub kołki (obawy przed przewierceniem się na wylot).
Metoda igły jakoś mi wyleciała.
Spróbowałem i nawet ciekawy efekt.
Podoba mi się i nie muszę wiercić w pokładzie. :D
2021-07-02.1.JPG
2021-07-02.2.JPG
Pozdrawiam, Artur.
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Pozdrawiam.

Główny pokład działowy (Gun deck/Lower deck) został wyposażony w ... treenails ?
Metoda, która przypadła mi do gustu, to igła.
Jakoś wydawało mi się, że igła jest prostacka i do małych modeli (małej skali), dlatego wyparłem ją z myśli i o niej zapomniałem i dlatego nie była brana pod uwagę.
Próby jakie przeprowadziłem rozwiały wszelkie ale.
Poszedłem tą drogą i jestem prawie zadowolony.
Igła rozmiaru średnicy zewnętrznej 1,2mm.
Wewnątrz to około 0,7 - 0,8mm.
Napisałem prawie, bo pomimo lekkiego nacisku i niewielkiego obrotu igłą (celem nacięcia koła a nie jego wgniecenia), igła zabierała ze sobą kawałki drewna, pozostawiając niewielkie ubytki.
Są one widoczne, ale już z tym chyba nic nie da się zrobić.
Większość jednak wyszła tak jak sobie założyłem i dlatego jestem prawie zadowolony.
Nie mogłem już wytrzymać by zobaczyć efekt i dlatego miejsca kołków posmarowałem olejem lnianym.
2021-07-06.a.JPG
2021-07-06.b.JPG
2021-07-06.c.JPG
2021-07-06.d.JPG
Pozdrawiam, Artur.
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Szacuneczek.

Prób c.d.
Tym razem przyszła chęć na ambrazury.
I jak to tradycją u mnie bywa - nie obyło się bez problemów.
Nie chodzi o wykonanie, a o wymiary z planów.
Każdy kawałek planów w których jest widoczny otwór działowy ma inny wymiar.
Przekrój nie pokrywa się rzutem bocznym.
Musiałem jednak coś wybrać i padło na rzut boczny. Mój wybór i wg niego zostały wykonane ambrazury pokładu działowego.
2021-07-29.2.JPG
Aby belki poziome były do siebie prostopadłe użyłem listwy o wymiarach wewnętrznych okna i przechodzącą przez przeciwległe otwory strzelnicze.
Wszystko wyszło równo i ... jestem zadowolony.

Nie wykonuję na razie wszystkich, bo obawiam się błędów i niemożliwości naprawy w przypadku ich popełnienia.
Jak będę szedł ku górze, to wtedy przyjdzie na nie pora.

Idąc jednak myślami do przodu, przypomniała mi się dyskusja o felcu w ambrazurach. Temat istotny i na czasie.
Od tego post zaczęła się dyskusja i nie miała zakończenia. Kropki nad i.
https://www.koga.net.pl/forum/7/45108.h ... 607#p52607

"Gdzie dwóch polaków tam trzy zdania..."

Coś trzeba będzie wybrać.
Skłaniam się ku temu, by w ambrazurach z furtami był felc, a bez furt ich nie było.

Takie tam przemyślenia.
Pozdrawiam, Artur.
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: TomekA »

Te ambrażury (luki dzialowe) to byly takie czworakatne (nie kwadratowe!) okna dla dzial. Odcinki pionowe tych lukow - byly takie wlasnie - pionowe... Odcinki poziome (gorne i dolne "parapety") byly poziome tylko w srodokreciu, kat ich zmienial sie stopniowo ku dziobowi i rufie, bo byly one ustawione wg. biegu pokladu, ktory byl poziomy tylko w srodokreciu a ku dziobowi i rufie wznosil sie stopniowo. Stad ich romboidalne ksztalty.
Dlatego tez pewnie ta Twoja frustracja, bo prawie kazda ambrazura miala nieco inny ksztalt - z powyzszych powodow.

Wyglada mi tez na to, ze te dolne "parapety" byly gladkie, bo nie mialy tego 'wciecia' (ząbka), ktory Ty nazywasz "felc"). Dolna krawedz kazdej klapy byla przycieta pod pewnym katem, ktory, po zamknieciu klapy tworzyl z ambrazura (jej dolnym parapetem) szczelne zamkniecie. Natomiast co do gornego parapetu, nie jestem pewien, czy byl tam ow "felc".

Odcinki pionowe tych ram mialy natomiast widoczne "wciecie" tak aby pokrywy od ambrazur po ich zamknieciu, tworzyly ciasna, wodoszczelna przestrzen, gladka z linia burty kadluba i nie wpadaly zbyt gleboko wewnatrz burty.

Poniewaz Ty budujesz przekroj okretu w odcinku w srodokreciu, Twe ambrazury sa prawie czworokatne - zrobiles je prawidlowo.
Awatar użytkownika
Artek
Posty: 83
Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57

HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: Artek »

Dobry ...
Dalej przy ambrazurach.

Tomku, dzięki za merytoryczną, rzeczową pomoc w ogarnięciu tematu.
Zrobię jednak tak jak napisałeś :
Wyglada mi tez na to, ze te dolne "parapety" byly gladkie, bo nie mialy tego 'wciecia' (ząbka), ktory Ty nazywasz "felc"). Dolna krawedz kazdej klapy byla przycieta pod pewnym katem, ktory, po zamknieciu klapy tworzyl z ambrazura (jej dolnym parapetem) szczelne zamkniecie.
Tak to właśnie wygląda na okręcie :
FF0G00.jpg
klapy.jpg
Przekonuje do tego jeszcze załacznik podany przez korasonek :
https://www.koga.net.pl/forum/7/45108.h ... 786#p52786
file.jpg
oraz fotki z oryginału(?) okrętu w którym parapety są zdecydowanie płaskie bez felcu.


Tym razem deskowanie wewnętrzne pomiędzy otworami.
2021-07-31.2.JPG
2021-07-31.3.JPG
Teraz tylko wyrównać krawędzie wstawionych "desek" z pionowymi ramami okien ... i chyba będzie na tyle.
2021-07-31.4.JPG
Pozdrawiam, Artur
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: HMS Victory - moje próby z sekcją

Post autor: TomekA »

TomekA pisze: 30 lip 2021, 01:10 ... Natomiast co do gornego parapetu, nie jestem pewien, czy byl tam ow "felc".
No to teraz juz wiem. Na podstawie tego podanego skanu z ksiazki Buglera (najlepszy autorytet co do Victory, nie tam jakies "Anatomy"!), gdzie jest podane w tej czerwonej ramce, ze i w gornym parapecie tez byl ten rowek (rabbet) o wymiarach poltora cala.
Dolny parapet byl plaski.

Bezposrednio pod w/w czerwona ramka na skanie,jest dalsze wyjasnienie - co do tzw. stern chasers, czyli ambrazur rufowych. Tam klapy byly poziomo podzielone na dwie polowki i mialy dwie pary zawiasow; dwa u dolu i dwa o gory. Zamykaly sie ku srodkowi lukow.
Te ambrazury mialy pionowe rowki (rabbets) o wymiarach 2 i 1/4 cala, natomiast poziomy rowek na gornym parapecie mial wymiar poltora cala.
Załączniki
ViciP.jpg
ViciP.jpg (58.45 KiB) Przejrzano 2722 razy
ODPOWIEDZ