Miło, żeś powrócił.
Cieszę się.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Cześć
Zrewidowałem moją relację i doszedłem do wniosku, że zaczęło jej brakować tego, co miała kiedyś. Nie będę się tłumaczyć brakiem czasu, ale tym, że to mój pierwszy model i ja się nie znam.
Szalupa mojej Pinki dostała w ciągu ostatniego miesiąca ster (troszkę przywaloryzowany kulką - może niepoprawnie, ale mi się podoba):
... który z grubsza zrobiłem tak:
Ponadto, ku bogaceniu doświadczeń i przestrodze innych, "namazałem" na burtach, przy pomocy wykałaczki, złote bazgroły:
A teraz walczę z takimi "drewieńkami", które są cholernie małe...
A to, jak je robię, pokażę następnym razem.
Zatem do rychłego i uważajcie na bałwany morskie
Bartek
Zrewidowałem moją relację i doszedłem do wniosku, że zaczęło jej brakować tego, co miała kiedyś. Nie będę się tłumaczyć brakiem czasu, ale tym, że to mój pierwszy model i ja się nie znam.
Szalupa mojej Pinki dostała w ciągu ostatniego miesiąca ster (troszkę przywaloryzowany kulką - może niepoprawnie, ale mi się podoba):
... który z grubsza zrobiłem tak:
Ponadto, ku bogaceniu doświadczeń i przestrodze innych, "namazałem" na burtach, przy pomocy wykałaczki, złote bazgroły:
A teraz walczę z takimi "drewieńkami", które są cholernie małe...
A to, jak je robię, pokażę następnym razem.
Zatem do rychłego i uważajcie na bałwany morskie
Bartek
-
- Posty: 1061
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Dla mnie to przepiękna ta szalupa.
Masz duży talent.
Możesz powiedzieć jak zrobiłeś te ławeczki.
Masz duży talent.
Możesz powiedzieć jak zrobiłeś te ławeczki.
Pozdrawiam . Andrzej :)
Drewno to surowiec , który od niepamiętnych czasów odgrywał wielką role w życiu człowieka , dlatego też powinno być traktowane z należytą atencją .
Drewno to surowiec , który od niepamiętnych czasów odgrywał wielką role w życiu człowieka , dlatego też powinno być traktowane z należytą atencją .
- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Oj, wiem dobrze co znaczy obróbka detali o wymiarach 2.5 mm i nieforemnych kształtach.
Dużo takich elementów mam na podłodze i za żadne "piniądze " znaleźć nie mogę.
Ale szalupka zacna, gratulacje.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
Dużo takich elementów mam na podłodze i za żadne "piniądze " znaleźć nie mogę.
Ale szalupka zacna, gratulacje.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Bążur
Dziękuję Panom Andrzejom.
Rzecz o ławeczkach szalupy - czyli nadplanowa dygresja na sugestię Myszora
Ławki w szalupie wykonałem bardzo prosto. Szpatułkę z apteki, oklejoną z dwóch stron mahoniem i olchą, przyciąłem i doszlifowałem. I to by było na tyle... (parafrazując Leszka Kołakowskiego).
Wszystkiego dobrego i do następnego razu...
Bartek
Dziękuję Panom Andrzejom.

Rzecz o ławeczkach szalupy - czyli nadplanowa dygresja na sugestię Myszora
Ławki w szalupie wykonałem bardzo prosto. Szpatułkę z apteki, oklejoną z dwóch stron mahoniem i olchą, przyciąłem i doszlifowałem. I to by było na tyle... (parafrazując Leszka Kołakowskiego).
Wszystkiego dobrego i do następnego razu...

Bartek
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Cześć
Czasu w ogóle ostatnio nie mam, ale w wolnych chwilach skończyłem prace nad tą łódką.
Światło dziś żałosne, a i niebieskiego tła doszukać się nie mogę... (ale jak nie dziś, to nigdy
)
Tak zrobiłem wiosła:
pomarańczowy - drewno (olcha + brzoza)
czarny - izolacja z kabli różnej grubości
niebieski - szpilka
Nie wiem kiedy, ale ciąg dalszy nastąpi na 100%
Pozdrawiam serdecznie
Bartek
PS. Nie zrobiłem zdjęcia z pieniążkiem, ale zapewniam, że szalupa ze sterem ma 14,5 cm długości. Nic jej jeszcze nie urosło.
Czasu w ogóle ostatnio nie mam, ale w wolnych chwilach skończyłem prace nad tą łódką.
Światło dziś żałosne, a i niebieskiego tła doszukać się nie mogę... (ale jak nie dziś, to nigdy

Tak zrobiłem wiosła:
pomarańczowy - drewno (olcha + brzoza)
czarny - izolacja z kabli różnej grubości
niebieski - szpilka
Nie wiem kiedy, ale ciąg dalszy nastąpi na 100%

Pozdrawiam serdecznie
Bartek
PS. Nie zrobiłem zdjęcia z pieniążkiem, ale zapewniam, że szalupa ze sterem ma 14,5 cm długości. Nic jej jeszcze nie urosło.
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Cześć
Mała aktualizacja pełnosłoneczna.
Zbyt wcześnie zagrały fanfary nad szalupą, bowiem koniec prac nad nią ogłosiwszy przewidzieć nie mogłem zawiłości mentalnych, jakie powstały później. A prac to jednak nie koniec.
Pierwotnie szalupa miała być zamocowana na pokładzie Pinki. Nie mogłem się powstrzymać od przymiarek.
Po przymiarkach zdecydowałem, że szalupa będzie "żeglować" obok Pinki w gablocie. Ta konfiguracja po prostu sprawiła, że znów poczułem się jak chłopiec, który pierwszy raz w życiu ujrzał karuzelę.
W związku z taką decyzją pojawił się problem.
Chciałbym w możliwie najbardziej wiarygodny sposób odtworzyć olinowanie i ożaglowanie takiej szalupy. Plany, jakie posiadam, nawet jedną kreską nie zdradzają, jak to mogło wyglądać.
Widziałem kiedyś plany pinki w jakimś hiszpańskim warsztacie modelarskim, który sprzedawał je w szarej kopercie za kilka euro. Nie mogę ich teraz namierzyć. Może ktoś wie o czym mowa i ewentualnie sprawdzi, czy jest tam jakieś bardziej szczegółowe opracowanie szalupy, niż w planach Euromodel i Souvenirs de marine. Będę wdzięczny za wszelkie informacje.
Tymczasem przeanalizowałem rysunki z epoki, jakie są dostępne w Atlas du genie maritime. Dla jednomasztowych szalup znalazłem takie coś:
Szalupa mojej Pinki to łódź ośmiometrowa.
Wiele świetnych rysunków dotyczących historii włoskiej żeglugi i sztuki szkutniczej można znaleźć tutaj: http://www.cherini.eu/ w zakładce Indice disegni. Tam również znalazłem wiele opcji zarysu ożaglowania, lecz żadnych informacji o olinowaniu szalupy, albo podobnej łodzi.
Do rychłego zobaczyska...
Bartek
Mała aktualizacja pełnosłoneczna.
Zbyt wcześnie zagrały fanfary nad szalupą, bowiem koniec prac nad nią ogłosiwszy przewidzieć nie mogłem zawiłości mentalnych, jakie powstały później. A prac to jednak nie koniec.
Pierwotnie szalupa miała być zamocowana na pokładzie Pinki. Nie mogłem się powstrzymać od przymiarek.
Po przymiarkach zdecydowałem, że szalupa będzie "żeglować" obok Pinki w gablocie. Ta konfiguracja po prostu sprawiła, że znów poczułem się jak chłopiec, który pierwszy raz w życiu ujrzał karuzelę.
W związku z taką decyzją pojawił się problem.
Chciałbym w możliwie najbardziej wiarygodny sposób odtworzyć olinowanie i ożaglowanie takiej szalupy. Plany, jakie posiadam, nawet jedną kreską nie zdradzają, jak to mogło wyglądać.
Widziałem kiedyś plany pinki w jakimś hiszpańskim warsztacie modelarskim, który sprzedawał je w szarej kopercie za kilka euro. Nie mogę ich teraz namierzyć. Może ktoś wie o czym mowa i ewentualnie sprawdzi, czy jest tam jakieś bardziej szczegółowe opracowanie szalupy, niż w planach Euromodel i Souvenirs de marine. Będę wdzięczny za wszelkie informacje.
Tymczasem przeanalizowałem rysunki z epoki, jakie są dostępne w Atlas du genie maritime. Dla jednomasztowych szalup znalazłem takie coś:
Szalupa mojej Pinki to łódź ośmiometrowa.
Wiele świetnych rysunków dotyczących historii włoskiej żeglugi i sztuki szkutniczej można znaleźć tutaj: http://www.cherini.eu/ w zakładce Indice disegni. Tam również znalazłem wiele opcji zarysu ożaglowania, lecz żadnych informacji o olinowaniu szalupy, albo podobnej łodzi.
Do rychłego zobaczyska...
Bartek
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Cześć
W przerwie w szukaniu materiałów historycznych dotyczących ożaglowania szalup, Pinka dostała komplet rejek. Metoda wykonania: toczenie i gięcie na gorąco (deseczka + pinezki + spryskiwacz + wielkiej mocy suszarka do włosów). Bloczki są od Mirka.
Aktualnie na stole operacyjnym żagle.
Pozdrawiam i do rychłego zobaczyska
Bartek
W przerwie w szukaniu materiałów historycznych dotyczących ożaglowania szalup, Pinka dostała komplet rejek. Metoda wykonania: toczenie i gięcie na gorąco (deseczka + pinezki + spryskiwacz + wielkiej mocy suszarka do włosów). Bloczki są od Mirka.
Aktualnie na stole operacyjnym żagle.
Pozdrawiam i do rychłego zobaczyska

Bartek
- TomekA
- Posty: 508
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Strasznie fajnie wychodzi Ci ten Twoj model! Podziwiam kunszt modelarski!
W ksiazce "Eighteen Century Rigs and Rigging" autorem ktorej jest Karl Heinz Marquardt znalazlem dwie strony poswiecone tematowi takielunku szalup.
Obie masz zeskanowane w sporej rozdzielczosci (300dpi) tutaj:
http://www.bluemelon.com/pstrykacz/rigs ... to-5420702
Jesli to Ci sie przyda, to mozesz je sobie sciagnac, wybierajac ikonke ze strzalka skierowana ku dolowi i wybierajac format "Original".
Po kilku dniach ja je stamtad usune, aby nie zapychac sobie dozwolonej pojemnosci.

W ksiazce "Eighteen Century Rigs and Rigging" autorem ktorej jest Karl Heinz Marquardt znalazlem dwie strony poswiecone tematowi takielunku szalup.
Obie masz zeskanowane w sporej rozdzielczosci (300dpi) tutaj:
http://www.bluemelon.com/pstrykacz/rigs ... to-5420702
Jesli to Ci sie przyda, to mozesz je sobie sciagnac, wybierajac ikonke ze strzalka skierowana ku dolowi i wybierajac format "Original".
Po kilku dniach ja je stamtad usune, aby nie zapychac sobie dozwolonej pojemnosci.
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Cześć
Dziękuję Tomku za materiały. Już widzę, że się przydadzą.
Dziękuję też za dobre słowo i zapewniam z pełną odpowiedzialnością, że te wypociny nie mają nic wspólnego z jakimkolwiek kunsztem, a oto dowód:
To są żagle, jakie udało mi się wykonać przy trzecim podejściu. Okazuje się, że są one moją piętą Achillesa. Zużyłem cały batyst, jaki posiadałem. Żagle są duże (najdłuższa krawędź ponad 40 cm) i obrabia się je niewygodnie. W rzeczywistości mają przyjemny kolor kawy z mlekiem, ale nie widać tego na zdjęciach, chyba ze względu na tło. Pierwsze wersje żagli były z klejoną zakładką, ale przy tym rozmiarze wychodziło to tak koślawo, że w końcu zdecydowałem się na szycie kluczowych "zgrubień" wąskim zygzakiem. Liklina przyszyta jest "na okrętkę". Na zdjęciu widać próbę z reflinkami na bezanie, ale z uwagi na zbyt grubą nić wyszło brzydko. Będę poprawiać. Zbyt grubą nić zastosowałem też do przymocowania żagla do rejki - po kliku ruchach węzełki się po prostu rozwiązywały. Nie chcę tego smarować klejem, więc będę poprawiać na cienką nić.
A przy nici pozostając, chcę się pochwalić znaleziskiem, jakiego dokonała moja Pani podczas sprzątania strychu. Mianowicie gdzieś w ciemnym kącie znalazło się pudełko z babcinymi robótkami, wśród których znalazło się też 20 szpulek niesamowitej nici z lat 40-ych/50-ych. Czysta bawełna bez żadnych kudłów. Średnica 0,35 mm.
Oczywiście wiem już gdzie nitka trafi. Może przynajmniej olinowanie ruchome będzie wyglądać w miarę przyzwoicie
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i do następnego razu
Bartek
Dziękuję Tomku za materiały. Już widzę, że się przydadzą.
Dziękuję też za dobre słowo i zapewniam z pełną odpowiedzialnością, że te wypociny nie mają nic wspólnego z jakimkolwiek kunsztem, a oto dowód:
To są żagle, jakie udało mi się wykonać przy trzecim podejściu. Okazuje się, że są one moją piętą Achillesa. Zużyłem cały batyst, jaki posiadałem. Żagle są duże (najdłuższa krawędź ponad 40 cm) i obrabia się je niewygodnie. W rzeczywistości mają przyjemny kolor kawy z mlekiem, ale nie widać tego na zdjęciach, chyba ze względu na tło. Pierwsze wersje żagli były z klejoną zakładką, ale przy tym rozmiarze wychodziło to tak koślawo, że w końcu zdecydowałem się na szycie kluczowych "zgrubień" wąskim zygzakiem. Liklina przyszyta jest "na okrętkę". Na zdjęciu widać próbę z reflinkami na bezanie, ale z uwagi na zbyt grubą nić wyszło brzydko. Będę poprawiać. Zbyt grubą nić zastosowałem też do przymocowania żagla do rejki - po kliku ruchach węzełki się po prostu rozwiązywały. Nie chcę tego smarować klejem, więc będę poprawiać na cienką nić.
A przy nici pozostając, chcę się pochwalić znaleziskiem, jakiego dokonała moja Pani podczas sprzątania strychu. Mianowicie gdzieś w ciemnym kącie znalazło się pudełko z babcinymi robótkami, wśród których znalazło się też 20 szpulek niesamowitej nici z lat 40-ych/50-ych. Czysta bawełna bez żadnych kudłów. Średnica 0,35 mm.
Oczywiście wiem już gdzie nitka trafi. Może przynajmniej olinowanie ruchome będzie wyglądać w miarę przyzwoicie

Tymczasem pozdrawiam serdecznie i do następnego razu
Bartek