Kontynuacja montowania olinowania ruchomego (dla rei i zagli) Pajeczyna sie zageszcza.
Konca tego nie widac!
(Zdjecie pionowe [panoramka] powstalo z polaczenia trzech pierwszych zdjec).
Tomek
francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
- TomekA
- Posty: 430
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
- Artek
- Posty: 88
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
Re: francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
Ładnie... ładnie
I choć by z powodu tych linek nigdy nie zabiorę się za takie tematy.
A armatki czernieją.
Będzie Mati zadowolony
No i klapy otworów strzelniczych otrzymały takielunek - tak jak obiecałeś.
Pozdrawiam i podziwiam, Artur.
I choć by z powodu tych linek nigdy nie zabiorę się za takie tematy.
A armatki czernieją.
Będzie Mati zadowolony
No i klapy otworów strzelniczych otrzymały takielunek - tak jak obiecałeś.
Pozdrawiam i podziwiam, Artur.
- ralfee3
- Posty: 158
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 22:52
Re: francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
Niesamowita jakość zdjęć.
pozdrawiam,
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
- TomekA
- Posty: 430
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
Zeby przerwac zla passe (przestoj) na Forum, postanowilem zabawic sie troszke i wykonac domowym sposobem nozyk do mej frezarki Sherline, dla fabrykacji bloczkow - zabraklo mi pojedynczych bloczkow 5 mm z bukszpanu do kontynuowania montowania takielunku do mego Francuza, a moje lokalne ich zrodla akurat "wyschly", wiec, chcac nie chcac, musze je sobie samemu wyfrezowac. Kolejna dla mnie "nowosc" w tym hobby...
Ostrza (mini nozyki) frezarskie dostepne komercyjnie na internecie, wszystkie maja profile o ksztalcie segmentu okregu (kola), co nie odpowiada ksztaltom bloczkow - te maja typowy profil przypominajacy raczej fragment paraboli, a nie kola, wiec wyciete bloczki z uzyciem nozykow komercyjnych (np. z firm „Magnate” czy „Amana”) daja w rezultacie bloczki nienaturalnych ksztaltow (okragle).
Do wykonania takiego nozyka uzylem odpowiedniej grubosci gwozdzia. Obcialem jego spiczasty koniec i wyklepalem mlotkiem kikut rozplaszczywszy go nieco, po czym wypilowalem malenkimi pilniczkami iglakami (rat tail) ostrza z obu krawedzi kikuta od srodka gwozdzia, dajac tam pewien kąt ostry tak, aby krawedz tnaca nozyka byla w miare ostra, i upewniajac sie, ze obie krawedzie sa symetryczne i przypominaja ksztaltem fragment paraboli. Sam spiczasty koniec nozyka w srodku gwozdzia zaostrzylem dodatkowo w ostry punkt tak, aby podczas frezowania wycinal on mi gleboki i symetryczny rowek.
Teraz przystapilem do zahartowania tak wyprofilowanego nozyka. Nad palnikiem gazowym (takim uzywanym do lutowania rur miedzianych przez hydraulikow, dostepnym w sklepach z art. budowlanymi) rozgrzalem trzymany w szczypcach koniec nozyka do koloru jasno pomaranczowego. Rozgrzewanie powinno byc stopniowe raczej, niz szybkie. Gdy koniec nozyka byl juz dostatecznie rozgrzany, szybko zanurzylem nozyk w oleju maszynowym i potrzymalem go tam przez ok. 5 sekund. Nozyk teraz byl zahartowany (twardy) ale jednoczesnie bardzo kruchy i rozpadl by sie podczas frezowania twardego drewna. Trzeba go wiec bylo utemperowac (tempering = odpuszczanie?) by stal odzyskala swa moc bez utraty twardosci.
Po dalszym wystudzeniu nozyka przez dodatkowa minute lub dwie (aby trzymajac go w rece, nie sparzyc sie!), delikatnie zdrapalem ostrzem skalpela czarny osad z nozyka frezarskiego po oleju, do surowej stali i taki nozyk frezarski ponownie rozgrzalem palnikiem, ale tym razem bardziej stopniowo i tylko do temperatury koloru slomkowego/brazowawego, po czym ponownie zanurzylem go w oleju. Teraz nozyk byl gotowy do frezowania - wystarczajaco twardy ale mniej kruchy.
Wstepne proby na jakims przypadkowym kawalku drewna, wypadly nadspodziewanie dobrze!
Musze teraz przygotowac sobie odpowiednie odcinki z drewna bukszpanowego i zaczac frezowac w nich me bloczki. Dam znac, jak to wyszlo.
Na zalaczonej fotce pokazalem mini nozyk frezarski firmy „Magnate” i wyzej niego- moj mniejszy nozyk z gwozdzia - widac tam nieco inny jego profil, ktory daje bloczki bardziej parabolicznego ksztaltu.
A ponizej pierwsza partia w/w bloczkow. Moze nie sa az tak perfekcyjne, jak te komercyjnie wyfrezowane na komputerze, ale jak dla mnie wystarcza...
Ostrza (mini nozyki) frezarskie dostepne komercyjnie na internecie, wszystkie maja profile o ksztalcie segmentu okregu (kola), co nie odpowiada ksztaltom bloczkow - te maja typowy profil przypominajacy raczej fragment paraboli, a nie kola, wiec wyciete bloczki z uzyciem nozykow komercyjnych (np. z firm „Magnate” czy „Amana”) daja w rezultacie bloczki nienaturalnych ksztaltow (okragle).
Do wykonania takiego nozyka uzylem odpowiedniej grubosci gwozdzia. Obcialem jego spiczasty koniec i wyklepalem mlotkiem kikut rozplaszczywszy go nieco, po czym wypilowalem malenkimi pilniczkami iglakami (rat tail) ostrza z obu krawedzi kikuta od srodka gwozdzia, dajac tam pewien kąt ostry tak, aby krawedz tnaca nozyka byla w miare ostra, i upewniajac sie, ze obie krawedzie sa symetryczne i przypominaja ksztaltem fragment paraboli. Sam spiczasty koniec nozyka w srodku gwozdzia zaostrzylem dodatkowo w ostry punkt tak, aby podczas frezowania wycinal on mi gleboki i symetryczny rowek.
Teraz przystapilem do zahartowania tak wyprofilowanego nozyka. Nad palnikiem gazowym (takim uzywanym do lutowania rur miedzianych przez hydraulikow, dostepnym w sklepach z art. budowlanymi) rozgrzalem trzymany w szczypcach koniec nozyka do koloru jasno pomaranczowego. Rozgrzewanie powinno byc stopniowe raczej, niz szybkie. Gdy koniec nozyka byl juz dostatecznie rozgrzany, szybko zanurzylem nozyk w oleju maszynowym i potrzymalem go tam przez ok. 5 sekund. Nozyk teraz byl zahartowany (twardy) ale jednoczesnie bardzo kruchy i rozpadl by sie podczas frezowania twardego drewna. Trzeba go wiec bylo utemperowac (tempering = odpuszczanie?) by stal odzyskala swa moc bez utraty twardosci.
Po dalszym wystudzeniu nozyka przez dodatkowa minute lub dwie (aby trzymajac go w rece, nie sparzyc sie!), delikatnie zdrapalem ostrzem skalpela czarny osad z nozyka frezarskiego po oleju, do surowej stali i taki nozyk frezarski ponownie rozgrzalem palnikiem, ale tym razem bardziej stopniowo i tylko do temperatury koloru slomkowego/brazowawego, po czym ponownie zanurzylem go w oleju. Teraz nozyk byl gotowy do frezowania - wystarczajaco twardy ale mniej kruchy.
Wstepne proby na jakims przypadkowym kawalku drewna, wypadly nadspodziewanie dobrze!
Musze teraz przygotowac sobie odpowiednie odcinki z drewna bukszpanowego i zaczac frezowac w nich me bloczki. Dam znac, jak to wyszlo.
Na zalaczonej fotce pokazalem mini nozyk frezarski firmy „Magnate” i wyzej niego- moj mniejszy nozyk z gwozdzia - widac tam nieco inny jego profil, ktory daje bloczki bardziej parabolicznego ksztaltu.
A ponizej pierwsza partia w/w bloczkow. Moze nie sa az tak perfekcyjne, jak te komercyjnie wyfrezowane na komputerze, ale jak dla mnie wystarcza...
- TomekA
- Posty: 430
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
Maly apdejt z budowy mego modelu - dzis udalo mi sie ukonczyc montowanie linek tzw. brails (gejtawy?) do zwijania zagla rufowego na bezanie, tzw. mizen course - ten podwieszony na owej skosnej rei, idacej w dlugiej osi kadluba.
Zauwazylem, ze wczesniej jakos zapomnialem dac tam owe gejtawy rowniez i po drugiej stronie (portside) tego zagla, wiec teraz musialem to uzupelnic (pomimo, ze nie bedzie ich widac na zaglu czesciowo zwinietym (brailed-up), jak na zdjeciu.
Wszystkich gejtaw z obu stron jest 5 par (w sumie 10 sztuk), ktorych dolne konce (running ends) juz zamocowalem na pokladzie, albo do przynaleznych im belaying pins (nagli), albo do cleats (knag) u dolu w/w bezanmasztu.
Widac jeszcze kilka luznych linek zwisajacych tu i tam z papierowymi etykietkami z nazwa kazdej, czekajace na ich umocowanie - to bedzie w nastepnej kolejnosci...
Zauwazylem, ze wczesniej jakos zapomnialem dac tam owe gejtawy rowniez i po drugiej stronie (portside) tego zagla, wiec teraz musialem to uzupelnic (pomimo, ze nie bedzie ich widac na zaglu czesciowo zwinietym (brailed-up), jak na zdjeciu.
Wszystkich gejtaw z obu stron jest 5 par (w sumie 10 sztuk), ktorych dolne konce (running ends) juz zamocowalem na pokladzie, albo do przynaleznych im belaying pins (nagli), albo do cleats (knag) u dolu w/w bezanmasztu.
Widac jeszcze kilka luznych linek zwisajacych tu i tam z papierowymi etykietkami z nazwa kazdej, czekajace na ich umocowanie - to bedzie w nastepnej kolejnosci...
- krzysztof
- Posty: 974
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Re: francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
Tomku, może więcej zdjęć zamieścisz? Przepiękny model
pozdrawiam Krzysztof
krzysztof.t.wasilewski@wp.pl
krzysztof.t.wasilewski@wp.pl
- TomekA
- Posty: 430
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
Krzysztofie, staram sie nie blokowac zanadto Forum mymi zdjeciami - by nie zanudzac, a poza tym, ostatnio ogolne zainteresowanie Forumowiczow mym modelem jest znikome (mowiac delikatnie), wiec tylko dalem jedna fotke.
Prosze Cie bardzo, tu jest druga, podobna... Postep prac jest malo widoczny - ostatnio robie prawdziwa drobnice i porzadkuje olinowanie...
Jeslibys sobie zyczyl zobaczyc jakis konkretny detal, daj znac, to go sfotografuje i zapodam.
Pozdrowienia,
Tomek
PS; Dzieki za pochlebne slowko!
Prosze Cie bardzo, tu jest druga, podobna... Postep prac jest malo widoczny - ostatnio robie prawdziwa drobnice i porzadkuje olinowanie...
Jeslibys sobie zyczyl zobaczyc jakis konkretny detal, daj znac, to go sfotografuje i zapodam.
Pozdrowienia,
Tomek
PS; Dzieki za pochlebne slowko!
Ostatnio zmieniony 07 gru 2023, 02:55 przez TomekA, łącznie zmieniany 1 raz.
- Hadżi
- Posty: 453
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"Polska k\/Olkusza","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
Witaj Tomku!
To tylko Ci się zdaje, że niema zainteresowania. Zdjęcie z poprzedniego wpisu obejrzało ponad 360 osób. Z ostatniego już ponad 60. A to, że nikt nie komentuje i nie wtrąca swych uwag nie świadczy o nie zainteresowaniu. Po prostu nie ma do czego się przyczepić, a z zachwytu szczęki opadają i nie da się wydusić jakiego kolwiek słowa.
Pozdrawiam
"Hadżi"
ostatnio ogolne zainteresowanie Forumowiczow mym modelem jest znikome (mowiac delikatnie),
To tylko Ci się zdaje, że niema zainteresowania. Zdjęcie z poprzedniego wpisu obejrzało ponad 360 osób. Z ostatniego już ponad 60. A to, że nikt nie komentuje i nie wtrąca swych uwag nie świadczy o nie zainteresowaniu. Po prostu nie ma do czego się przyczepić, a z zachwytu szczęki opadają i nie da się wydusić jakiego kolwiek słowa.
Pozdrawiam
"Hadżi"
Na pochylni strajk zakończony: ok. podwod. SIEWIERJANKA, budowa wznowiona.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
- ralfee3
- Posty: 158
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 22:52
Re: francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
Tomek,
Twoje ostatnie zdjęcia są dla mnie bardzo istotne, z tego względu, że powoli zbliżam się do olinowania na swoim modelu, a olinowanie mimo, że coś tam czytałem, oglądałem jest dla mnie czarną magią. Mam milion pytań, a jak zacznę będę miał pewnie dwa miliony
Twój model, jak i Twoja wiedza jest z najwyższej półki i zawsze czytam z uwagą Twoje posty.
Twoje ostatnie zdjęcia są dla mnie bardzo istotne, z tego względu, że powoli zbliżam się do olinowania na swoim modelu, a olinowanie mimo, że coś tam czytałem, oglądałem jest dla mnie czarną magią. Mam milion pytań, a jak zacznę będę miał pewnie dwa miliony
Twój model, jak i Twoja wiedza jest z najwyższej półki i zawsze czytam z uwagą Twoje posty.
pozdrawiam,
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
- TomekA
- Posty: 430
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: francuski okret 74-dzialowy 1780r. wg. J. Boudriot'a
Jest ogolnie zgodne, ze modelowanie takielunku, rei, zagli i olinowania, najlepiej zrobic maksymalnie ile sie da poza modelem i dopiero na koncu zawiesic to wszystko na masztach. Wtedy jest znacznie latwiej, bo nie trzeba zglebiac ta pajeczyne linek i uszkadzac przy okazji inne rzeczy. Nie wszystko tak sie da zrobic poza modelem, ale nalezy dazyc do tego, by wlasnie w ten sposob wymodelowac jak najwiecej rzeczy.
Przy okazji, zrob sobie pare takich narzedzi do wiazania linek, bo recznie w palcach nie da sie wszystkiego zrobic.
Zwroc uwage na to, jakie linki powinny byc prawoskretne a jakie lewoskretne (najczestszy blad modelarzy), takze na grubosc poszczegolnych linek - im dalej ku gorze masztow, tym linki sa ciensze...
Przy okazji, zrob sobie pare takich narzedzi do wiazania linek, bo recznie w palcach nie da sie wszystkiego zrobic.
Zwroc uwage na to, jakie linki powinny byc prawoskretne a jakie lewoskretne (najczestszy blad modelarzy), takze na grubosc poszczegolnych linek - im dalej ku gorze masztow, tym linki sa ciensze...