Korzystając z czasu, jaki potrzebuje farba na całkowite wyschnięcie, zacząłem przyglądać
się plecom Lali. Wyszły mi jakieś takie nudne. Oglądałem modele wykonane
przez innych i wypatrzyłem gustowne rysunki. Na wycinance, którą mam, też były.
Napisałem program do rysowania tego ornamentu. Wydrukowałem to na folii
samoprzylepnej. Linie na kadłubie mają 3 mm grubości.

Wyciąłem dziurki nożem i cyrklem Olfa, a następnie przykleiłem na kadłub.
Tatuaż wykonałem białym matem (acryl).
Taśmą maskowałem tylko fragmenty kadłuba przy rysunku. Resztę owinąłem szmatą.
Aby cząstki farby nie dostały się pod szmatę, to przycisnąłem ją gumką recepturką.
Czemu się tak chwalę, bo poprzednio do każdego napisu maskowałem cały kadłub
i trwało to około godziny (maskowanie). Teraz pięć minut.
Efekty :

I jedna sztuka :

Po przeszlifowaniu będzie jak ta LAla i plecki będą bardziej interesujące.
Zamieszczam zdjęcia, bo Grześ75 narzekał, że tylko bebechy i bebechy.
Z ukłonami
Andrzej Korycki