Witaj Grzegorzu,
cieszę się, że udało nam się spotkać na zjeździe.
Aktualnie przygotowywana jest oficjalna notatka ze zlotu, która zostanie zamieszczona nie tylko na Kodze. Notatką zajmuję się wraz ze swoją żoną.
Prośba do wszystkich - jeżeli ktoś chciałby podzielić się zdjęciami ze zlotu, proszę o wysyłanie zdjęć na adres:
wystawa@koga.net.pl
Wyselekcjonujemy zdjęcia i umieścimy je w oficjalnej notatce wraz z podaniem autorów.
Proszę aby przesyłki na maila nie przekraczały 5 MB, w przypadku większej ilości zdjęć, proszę przesłać je w kilku mailach. Skrzynka się nie zapcha ;)
Co do dyplomów - przepraszamy jeszcze raz, wiedzieliśmy o tym jeszcze zanim o tym napisaliście na Kodze i wraz z Jerrym bardzo nad tym ubolewaliśmy. Obiecaliśmy sobie, że postaramy się osobiście w przyszłym roku zadbać, aby taka sytuacja się nie powtórzyła. To nie jedyne uchybienia - za te i inne przeoczenia przepraszamy i postaramy się porawić :D Taka impreza to zawsze sprawdzian i wierzcie, że bardzo przeżywamy każdą skuchę. Sam wczoraj walnąłem pewną gafę, mam nadzieję że udało się ją naprostować. Mamy też nadzieję, że nie przesłoniło to nikomu fantastycznej atmosfery spotkania.
Vege - szkoda że nie byłeś w sobotę na zwiedzaniu pracowni. Dla niewtajemniczonych powiem, że oglądaliśmy wraki i ich sposób konserwacji, moczenie wydobytych części wraków w wannach odsalających oraz suszenie ich na stołach w celach dalszej rekonstrukcji. Proces badzo skomplikowany i delikatny - taka gratka zdarzyła się chyba tylko raz - dla mnie tobyło niesamowite przeżycie.
Bardzo żałuję, że nie mogłem w tym roku być z Wami. W kolejnym roku postaram się być, z nadzieją, że będę mógł również pochwalić się moją Pinką.
Miło jest popatrzeć, że bawiliście się świetnie.
No tak ! Teraz już wiem gdzie jest błąd ?
Po ostatnich zdjęciach zamieszczonych przez Sławka widzę, że nasze zapoznawcze spotkanie było po oficjalnej ceremoni otwarcia w lokalnej knajpce. Niestety byłem ze swoją "połówką", która po pewnym czasie zaczęła mnie ciągnąć do domu z powodu "nudy"- niestety niemodelarka. To i nie rozumiała pewnych spraw.
W przyszłym roku będę solo - trudno, najwyżej wrócę pociągiem albo autobusem do domu ;) .
Jarku nie rezygnuj ze swojej drugiej połówki - wręcz zachęcam do tego abyś ją zabrał za rok! Już jest taka tradycja, że jak my zwiedzamy takie "dziwne" rzeczy to nasze drugie połówki zbierają się razem i idą nad Wisłę - tam mogą sobie w spokoju odpocząć i się śmiać z nas do woli. W części nieoficjalnej tradycyjnie zbieramy się i siedzimy w knajpie na rynku i gadamy o modelach, a one spokojnie razem spędzają czas tuż obok nas. I zawsze mają milion rzeczy do omówienia. Moja połówka zawsze cieszy się na to spotkanie. Właśnie zachęcam do tego aby brać rodziny ze sobą - w ten sposób zyskujemy życzliwe oko naszych rodzin - za te godziny nieobecnego ślęczenia przy modelach. Jak weźmiesz ją za rok, to musimy się koniecznie spotkać, przedstawimy sobie nasze żony, mam nadzieję, że bardziej się jej spodoba.
Jeszcze jedno - weź to pod uwagę - tak było do tej pory i nic nie wskazuje na to że będzie inaczej - wystawcom Muzeum pokrywa nocleg, więc o to nie będziesz musiał się martwić.
Żałuję i ja, że nie mogłem się z Wami spotkać. Jest tyle osób, których jeszcze nie poznałem. Ale pojawiły się niestety nieoczekiwane okoliczności i przybyć nie mogłem.
Tak samo jak mój "tajemniczy" Znajomy (Mam nadzieję, że wreszcie zarejestruje się na Kodze zamiast tylko samotnie podziwiać).
Oboje przepraszamy za naszą nieobecność :(
Ale cieszę się, że wszyscy się świetnie bawili ;) I mam nadzieję, że na V Zjeździe się stawię B)