Szybki to błony z bezbarwnego kleju UHU - trochę trzeba się nabawić aby nie było uwięzionych bombli powietrza ale da się. Mi to nie przeszkadzało a dodaje uroku - ( UWAGA zeżarł mi lakier na stole dębowym a aceton tego lakieru nie ruszał ) Ażur wycinałem ręcznie w odlewie z Distalu wykonanym z odcisku blaszki mosiężnej na plastelinie. Każdy panel składany w ośmiokąt wycinany osobno. Z samej blaszki fototrawionej latarnia wyglądało cieniutko i sztucznie.
Mała rzecz a cieszy. Można by ją jeszcze dopieścić ale dobrze wyszło jak na pierwszy raz z "nową technologią"
Żółty Lew 1:40
- Leon27
- Posty: 545
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
- Leon27
- Posty: 545
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Żółty Lew 1:40
Parę detali. Nieuzbrojonym w powiększalniki okiem wyglądają ok
Niedoróbki się poprawi. Zdjęcia pomagają dostrzec to i owo. Zapomniałem dodać, że nie ma tu ani jednej części z zestawu. Wszystko Hand Made , nawet zawiasy do drzwi.

- Leon27
- Posty: 545
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Żółty Lew 1:40
Buduje się buduje. wszystko przygotowane do poszywania kadłuba a tu niemiła niespodzianka. Robota idzie , czujność spada i awaria. Armata wykonana wg planów nijak nie pasuje do otworów działowych. Poziomy pokładów są ok zgodne z formatkami. Na zdjęciach bocznych obniżyłem lawetę na pokładzie głównym o wysokość uwzględniającą krzywiznę pokładu. Budowałem Wodnika z materiałów własnych na podstawie zestawu i też były awarie. Teraz buduję żółtego Lwa też na podstawie zestawu i też chochlik.
Lawecie wewnątrz pokładu będę musiał urwać kółka i wstawić taką niejezdna. Deska widoczna na zdjęciu którą wciąłem we wręgę to krawędź dolna otworu działowego. Na pokładzie głównym trzeba będzie pokombinować żeby lufa armaty była centralnie w otworze. Tyle w kwestii uwag jakby ktoś rzucił się na budowę tej jednostki. Niestety po wybudowaniu jednostki jest za późno na przymierzanie armat. Dlatego też armaty jako wyposażenie które trzeba spasować z otworami warto wykonać wcześniej co pozwoli na wyłapanie błędów.
Lawecie wewnątrz pokładu będę musiał urwać kółka i wstawić taką niejezdna. Deska widoczna na zdjęciu którą wciąłem we wręgę to krawędź dolna otworu działowego. Na pokładzie głównym trzeba będzie pokombinować żeby lufa armaty była centralnie w otworze. Tyle w kwestii uwag jakby ktoś rzucił się na budowę tej jednostki. Niestety po wybudowaniu jednostki jest za późno na przymierzanie armat. Dlatego też armaty jako wyposażenie które trzeba spasować z otworami warto wykonać wcześniej co pozwoli na wyłapanie błędów.
- Leon27
- Posty: 545
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Żółty Lew 1:40
Trochę podłubałem. Jeszcze do poprawki ale już coś widać. Materiał to 1,5 mm obłóg olchy.
- Leon27
- Posty: 545
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Żółty Lew 1:40
Moje proste patenty jak otrzymać nie sklawiszowany nie podziurawiony gwoździami sztywny kadłub z jednowarstwowego poszycia wykonanego z 1,5 mm obłogu na gotowo na wręgach pełnych:
- wręgi 6 mm
- dobrze doszlifowane wręgi - ukosowanie względem wręg sąsiednich tak aby przyłożona listewka przylegała całą powierzchnią do zeszlifowanej wręgi . Sprawdzamy względem poprzedzającej i następującej . Warto poświęcić więcej czasu na przygotowanie
- wybranie materiału z wręgi środkowej w części dolnej w okolicach steru na pół grubości listewki. Ułatwi to złożenie tylnicy na której wisi ster i uzyskanie właściwej grubości do zamocowania stępki
- możliwe wypełnienie części obłej dzioba i rufowej - pracochłonne ale potem mniej nerwów z układaniem listewek
- doginanie listewek na kształt - ( woda , żelazko , płaska deska i ścisk ) - metoda dobra do otrzymywania wygięć parapetów i wygięć listewek względem siebie . Kładziemy namoczoną listewkę a płasko, mocujemy jej koniec do deski i wyginamy listewkę masując ją żelazkiem aż do wyschnięcia, doginanie do kształtu kadłuba - namoczenie, słoik od majonezu, żelazko - przy wprawie człowiek się nie poparzy ale uważać trzeba cały czas
- cieniowanie listewek - mały hebelek Graunper lub inny na sucho przed moczeniem i wygrzewaniem żelazkiem
- układanie listewek - docisk do poprzedniej gwoździkiem wbitym na kraniec nowej listewki - stopniowo przy każdym głębszym wbiciu przekrzywiamy gwoździk do momentu całkowitej niwelacji szczeliny, najlepiej jednak zakończyć pod kątem równym 90 stopni względem stycznej wręgi , wtedy ślad po docisku gwoździka jest najmniejszy - kilka gumek i puszka farbki.
- pomiędzy wręgi wklejam równolegle - (jak się uda bo na krzywiźnie to z każdą następną listewką będzie mniej równolegle do sąsiadującej wręgi i o podobnej długości) listewka wcześniej namoczona i wygrzana żelazkiem - wtedy robi się bardziej plastyczna. Zastępuje to z powodzeniem wypełnienie pomiędzy-wręgowe - Przy szlifowaniu kadłuba nic nie ucieka. Listewki względem siebie są sztywne i się nie przesuwają
- przy kładzeniu każdej z listewek oczywiście trzeba kontrolować wzajemne położenie i ewentualnie stosować dociski ustalające pozycje względem siebie. Na tych deskach dodatkowych można ścisnąć pensetą lub ściskiem tak samo jak w przypadku poszycia prawdziwego
Ostatecznie 1,5 mm poszycie wymaga praktycznie tylko kosmetycznego szlifu i mamy bardzo sztywne poszycie na całości bez konieczności kładzenia drugiej warstwy czegokolwiek , szpachlowania i innych wygibasów. Oszczędza się płuca i otoczenie przed zbędnym pyłem
- jakiekolwiek powstałe szczelinki w części gdzie będzie malowany - klej i zamulanie pyłem powstałym przy szlifowaniu kadłuba w tej okolicy na świeżo po wciśnięciu kleju w szczelinę - dlatego nazwałem to zamulaniem. Nawet malowane kadłuby wykonane przeze mnie w ten sposób nie pękały na styku listewek.
- wręgi 6 mm
- dobrze doszlifowane wręgi - ukosowanie względem wręg sąsiednich tak aby przyłożona listewka przylegała całą powierzchnią do zeszlifowanej wręgi . Sprawdzamy względem poprzedzającej i następującej . Warto poświęcić więcej czasu na przygotowanie
- wybranie materiału z wręgi środkowej w części dolnej w okolicach steru na pół grubości listewki. Ułatwi to złożenie tylnicy na której wisi ster i uzyskanie właściwej grubości do zamocowania stępki
- możliwe wypełnienie części obłej dzioba i rufowej - pracochłonne ale potem mniej nerwów z układaniem listewek
- doginanie listewek na kształt - ( woda , żelazko , płaska deska i ścisk ) - metoda dobra do otrzymywania wygięć parapetów i wygięć listewek względem siebie . Kładziemy namoczoną listewkę a płasko, mocujemy jej koniec do deski i wyginamy listewkę masując ją żelazkiem aż do wyschnięcia, doginanie do kształtu kadłuba - namoczenie, słoik od majonezu, żelazko - przy wprawie człowiek się nie poparzy ale uważać trzeba cały czas
- cieniowanie listewek - mały hebelek Graunper lub inny na sucho przed moczeniem i wygrzewaniem żelazkiem
- układanie listewek - docisk do poprzedniej gwoździkiem wbitym na kraniec nowej listewki - stopniowo przy każdym głębszym wbiciu przekrzywiamy gwoździk do momentu całkowitej niwelacji szczeliny, najlepiej jednak zakończyć pod kątem równym 90 stopni względem stycznej wręgi , wtedy ślad po docisku gwoździka jest najmniejszy - kilka gumek i puszka farbki.
- pomiędzy wręgi wklejam równolegle - (jak się uda bo na krzywiźnie to z każdą następną listewką będzie mniej równolegle do sąsiadującej wręgi i o podobnej długości) listewka wcześniej namoczona i wygrzana żelazkiem - wtedy robi się bardziej plastyczna. Zastępuje to z powodzeniem wypełnienie pomiędzy-wręgowe - Przy szlifowaniu kadłuba nic nie ucieka. Listewki względem siebie są sztywne i się nie przesuwają
- przy kładzeniu każdej z listewek oczywiście trzeba kontrolować wzajemne położenie i ewentualnie stosować dociski ustalające pozycje względem siebie. Na tych deskach dodatkowych można ścisnąć pensetą lub ściskiem tak samo jak w przypadku poszycia prawdziwego
Ostatecznie 1,5 mm poszycie wymaga praktycznie tylko kosmetycznego szlifu i mamy bardzo sztywne poszycie na całości bez konieczności kładzenia drugiej warstwy czegokolwiek , szpachlowania i innych wygibasów. Oszczędza się płuca i otoczenie przed zbędnym pyłem
- jakiekolwiek powstałe szczelinki w części gdzie będzie malowany - klej i zamulanie pyłem powstałym przy szlifowaniu kadłuba w tej okolicy na świeżo po wciśnięciu kleju w szczelinę - dlatego nazwałem to zamulaniem. Nawet malowane kadłuby wykonane przeze mnie w ten sposób nie pękały na styku listewek.
- Leon27
- Posty: 545
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Żółty Lew 1:40
Pomału do przodu. Teraz szlif , wykończenie nadburć od wewnętrznej strony po wyłamaniu sklejkowych resztek wręg. Z tyłu wyszedłby jeden batens ale i tak dół będzie biały więc się z nim nie wcinałem. Ba dziobie choć może tak wygląda przez układ słoi nie ma ani jednej listewki cieniowanej na szpic. Maksymalne ścieniowanie z 5 mm na 2,5
- Leon27
- Posty: 545
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Żółty Lew 1:40
Mój przyrząd do gięcia żelazkiem
Gięta listewka to dąb pobejcowany kasztanem. Małe postępy na fotkach. Tu i ówdzie aparat oczywiście ukazał konieczność retuszy, Poprawimy.

- Leon27
- Posty: 545
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Żółty Lew 1:40
Model ukończony. Jak każdy na forum cieszy. Projekt fajny koncepcja takiego wykonania tej pinki z założeń J.B mi przypasowała. Jak by się zastanowić jednak to :
Jak ładowali działo za grotem jak patrzy centralnie w maszt i dodatkowo kołkownica tam stoi ? Jak ładowali resztę dział z szalupą na środku skoro nie chowały się działa za krawędź otworu działowego ? Ktoś się wychylał za burtę z kulą ? A jak przybijali ? Z tali podciągających dział zrezygnowałem bo i tak już się zrobiło tłoczno.
Gdzie przedni greting pomiędzy kadłubem a galionem ? Błędne wysokości pokładów względem otworów. Kadłub w swoich kształtach ma jednak ładne proporcję i dobrze się poszywał. Przypominam iż to tylko jedna warstwa 1,5 obłogu dębowego więc wymaga to finezji w doginaniu i układaniu.
Ale co tam. Model wypłynął w kierunku Łowicza aby dołączyć do Wodnika który wypłynął 2 lata wcześniej i Struga który też w tej flocie się znalazł w tzw międzyczasie. To chyba największa kolekcja polskich okrętów w jednych rękach jaką znam. A to jeszcze nie koniec
Tymczasem w tym projekcie dziękuję za uwagę. Zdjęcia wrzucam hurtem a kot jest z Indonezji z Teeku albo czegoś podobnego. Jedyne materiały nie Hand Made użyte do budowy to bloczki bo od Mirka i falkonetki nie wiadomo skąd. Reszta to ból i pocięte palce , połamane wiertełka i pył 
Jak ładowali działo za grotem jak patrzy centralnie w maszt i dodatkowo kołkownica tam stoi ? Jak ładowali resztę dział z szalupą na środku skoro nie chowały się działa za krawędź otworu działowego ? Ktoś się wychylał za burtę z kulą ? A jak przybijali ? Z tali podciągających dział zrezygnowałem bo i tak już się zrobiło tłoczno.
Gdzie przedni greting pomiędzy kadłubem a galionem ? Błędne wysokości pokładów względem otworów. Kadłub w swoich kształtach ma jednak ładne proporcję i dobrze się poszywał. Przypominam iż to tylko jedna warstwa 1,5 obłogu dębowego więc wymaga to finezji w doginaniu i układaniu.
Ale co tam. Model wypłynął w kierunku Łowicza aby dołączyć do Wodnika który wypłynął 2 lata wcześniej i Struga który też w tej flocie się znalazł w tzw międzyczasie. To chyba największa kolekcja polskich okrętów w jednych rękach jaką znam. A to jeszcze nie koniec


- Karrex
- Posty: 1194
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Żółty Lew 1:40
Brawo Leon27, gratuluję ukończenia kolejnego modelu.
Na fotce obok indonezyjskiego kota "śmignął" mi znajomy model - mając już dość spore doświadczenie nie chciałbyś go skończyć, przerabiając na któryś z galeonów "naszej floty spod Oliwy" - sam onegdaj miałem taki pomysł:
(u Kazia kagry znajdziesz fajny przykład).
Powodzenia w dalszych planach
Na fotce obok indonezyjskiego kota "śmignął" mi znajomy model - mając już dość spore doświadczenie nie chciałbyś go skończyć, przerabiając na któryś z galeonów "naszej floty spod Oliwy" - sam onegdaj miałem taki pomysł:
- "...Może gdybym zmienił flagi na nasze z 1627 r. to może mógłbym podciągnąć model pod któryś z naszych galeonów z bitwy pod Oliwą
np. Święty Jerzy (Sankt Georg) - 31 dział, 400 t, Król Dawid (König David) - 31 dział, 400 t czy Latający Jeleń (Fliegender Hirsch) - 20 dział, 300 t.
To tylko kwestia dozbrojenia w przypadku dwóch pierwszych lub odjęcia czterech dział przy trzecim oraz wprowadzenia narodowej dekoracji


Powodzenia w dalszych planach
Pozdrawiam
Karol
W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux
Pozłotnictwo

Karol
W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux
Pozłotnictwo

- ostry_gl
- Posty: 0
- Rejestracja: 06 kwie 2015, 22:18
Re: Żółty Lew 1:40
Dobra robota
Gratulacje - każdy skończony model to wielka sprawa.
Co następne?
Pozdrawiam,
Łukasz

Co następne?
Pozdrawiam,
Łukasz