Jeszcze jeden Andrzej:) :) Wszystkiego najlepszego.Ukończenia jeszcze jednego Halnego i dużo zdrowia.
Kazimierz
Jeszcze jeden Halny
- mirek
- Posty: 1879
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- antosiek
- Posty: 468
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Odp:Jeszcze jeden Halny
Koledzy. Wielkie dzięki za życzenia. Dzisiaj imprezy ciąg dalszy, w związku z tym roboty manualne przy Halnym zostały chwilowo wsztrzymane, ale trwają prace koncepcyjne.:P Zdecydowanie inne spojżenie.;)
- antosiek
- Posty: 468
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Odp:Jeszcze jeden Halny
W pierwszych słowach chciałem zapewnić Stefana, że też coś dłubię. Połamać się nie dam, nawet dla Halnego.;)
Wracając do wątku. Ciągle mi coś nie pasowało ze sterówką. Nie wiedziałem co. I olśnienie.:woohoo: Przecież na sterówce powinny być krzyże. Wspólczesny Halny już ich nie ma i stąd moje niedopatrzenie. Maskowanie sterówki pod malowanie już raczej nie wchodziło w grę. Za dużo szczegółów. Bałem się coś uszkodzić. Zaprojektowałem więc krzyże w grafice. Zaniosłem to do firmy reklamowej posiadającej ploter do wycinania z folii. Dobraliśmy cieniutką folię w odpowiednim kolorze i i półmacie. Chłopaki się szybko sprawili i efekt jest fajny. Myślę, że po lakierze rant na styku kolorów byłby pewnie większy a i kółka by też takie równe nie wyszły od ręki.
Dostałem też trochę folii tak zwanej - transportowej. Przeźroczysta folia o bardzo słabym kleju. Ułatwia to naklejanie, bo można nakleić od razu cały element.
Po nacięciu folii przez ploter, usuwamy niepotrzebne fragmenty. Zostaje tylko emblemat na podkładzie. Na to naklejamy folię transportową. Odwracamy i zrywamy delikatnie papier. Na transporcie zostaje tylko gotowy emblemat z klejem na wierzchu. Ten etap musi być czysty żeby się nic już do odsłoniętej folii nie przykleiło. Żeby ładnie wszystko ustawić i mieć możliwość przesuwania naklejanego elementu, celem korekcji, należy powierzchnię, do której przyklejamy, zwilżyć mydlinami. Cienko. Wtedy po przyłożeniu emblematu nie przyklei się od razu. Można przesuwać. Dociskamy wszystko starannie , żeby wycisnąć maksymalnie płyn i zostawiamy na jakiś czas. Woda o dziwo odparuje i bez problemu transport odkleimy. Jak to wyszło zostawiam do oceny Kolegów.
Emblematy z przyklejoną folią transportową
Wypozycjonowany krzyż schnie przed usunięciem folii transportowej
Końcowy efekt

Wracając do wątku. Ciągle mi coś nie pasowało ze sterówką. Nie wiedziałem co. I olśnienie.:woohoo: Przecież na sterówce powinny być krzyże. Wspólczesny Halny już ich nie ma i stąd moje niedopatrzenie. Maskowanie sterówki pod malowanie już raczej nie wchodziło w grę. Za dużo szczegółów. Bałem się coś uszkodzić. Zaprojektowałem więc krzyże w grafice. Zaniosłem to do firmy reklamowej posiadającej ploter do wycinania z folii. Dobraliśmy cieniutką folię w odpowiednim kolorze i i półmacie. Chłopaki się szybko sprawili i efekt jest fajny. Myślę, że po lakierze rant na styku kolorów byłby pewnie większy a i kółka by też takie równe nie wyszły od ręki.
Dostałem też trochę folii tak zwanej - transportowej. Przeźroczysta folia o bardzo słabym kleju. Ułatwia to naklejanie, bo można nakleić od razu cały element.
Po nacięciu folii przez ploter, usuwamy niepotrzebne fragmenty. Zostaje tylko emblemat na podkładzie. Na to naklejamy folię transportową. Odwracamy i zrywamy delikatnie papier. Na transporcie zostaje tylko gotowy emblemat z klejem na wierzchu. Ten etap musi być czysty żeby się nic już do odsłoniętej folii nie przykleiło. Żeby ładnie wszystko ustawić i mieć możliwość przesuwania naklejanego elementu, celem korekcji, należy powierzchnię, do której przyklejamy, zwilżyć mydlinami. Cienko. Wtedy po przyłożeniu emblematu nie przyklei się od razu. Można przesuwać. Dociskamy wszystko starannie , żeby wycisnąć maksymalnie płyn i zostawiamy na jakiś czas. Woda o dziwo odparuje i bez problemu transport odkleimy. Jak to wyszło zostawiam do oceny Kolegów.
Emblematy z przyklejoną folią transportową

Wypozycjonowany krzyż schnie przed usunięciem folii transportowej

Końcowy efekt


- stefan
- Posty: 1155
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Odp:Jeszcze jeden Halny
antosiek napisał
:laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: popłakałem się:laugh:
W pierwszych słowach chciałem zapewnić Stefana, że też coś dłubię. Połamać się nie dam, nawet dla Halnego.
:laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: popłakałem się:laugh:
- Budrys
- Posty: 577
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Odp:Jeszcze jeden Halny
antosiek napisał:
Efekt końcowy precyzyjnie idealny! :cheer: Czy jednak sam klej folii samoprzylepnej wystarczy?:dry: Chodzi mi o efekty czasowo - starzeniowe, szczególnie na brzegach folii! Spotkałem się już, że czasem stosowane były różne pokrycia dodatkowo zabezpieczające przed wpływami zewnętrznymi i starzeniowymi. Szkoda byłoby tak piękną robotę wystawiać na próbę czasu!:dry:
. . . . Wypozycjonowany krzyż schnie przed usunięciem folii transportowej
Efekt końcowy precyzyjnie idealny! :cheer: Czy jednak sam klej folii samoprzylepnej wystarczy?:dry: Chodzi mi o efekty czasowo - starzeniowe, szczególnie na brzegach folii! Spotkałem się już, że czasem stosowane były różne pokrycia dodatkowo zabezpieczające przed wpływami zewnętrznymi i starzeniowymi. Szkoda byłoby tak piękną robotę wystawiać na próbę czasu!:dry:
Pozdrawiam
Wojciech [Budrys]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
"Where there is a will there is a way"
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Wojciech [Budrys]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
"Where there is a will there is a way"
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- antosiek
- Posty: 468
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Odp:Jeszcze jeden Halny
Wojtek. Klej jest pierońsko mocny dlatego najlepiej kleić na mokro. Z wieloletniego doświadczenia w stosowaniu tego typu wyklejanek stwierdzam, że nic złego się nie dzieje. A eksploatyjemy je też w modelach samolotów spalinowych, gdzie czynniki chemiczne robią swoje. Syn ma ślizg już kilka ładnych lat i też żadnych zmian na gorsze. Nie są to folie popularne (grybe), do kupienia w sklepach gospodarczych, tylko cienkie, trochę lepszej jakości. Nie pękają nie kurczą się.
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Odp:Jeszcze jeden Halny
Witam
Mam podobny problem. Długo zastanawiałem się jakiej techniki użyc do napisów na moim Colinie. A jest tam tego sporo. No i wybór padł na folie samoprzylepną. Literki i znaczki wycięte są laserem. Folie kupiłem w papierniczym ale wydaje siedość cieńka. Też zastanawiam sie jak będzie sie zachowywać pod wpływem wody. Może jednak potraktować ją jakimś lakierem tak dla "spokojności"?
Pozdrawiam
Piotr
Mam podobny problem. Długo zastanawiałem się jakiej techniki użyc do napisów na moim Colinie. A jest tam tego sporo. No i wybór padł na folie samoprzylepną. Literki i znaczki wycięte są laserem. Folie kupiłem w papierniczym ale wydaje siedość cieńka. Też zastanawiam sie jak będzie sie zachowywać pod wpływem wody. Może jednak potraktować ją jakimś lakierem tak dla "spokojności"?

Pozdrawiam
Piotr
- SlawekOkrojek
- Posty: 40
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Jeszcze jeden Halny
Lakier bezbarwny napewno pomoże. Tak stosuję przy swoich modelach.
Z modelarskim pozdrowieniem
Sławek Okrojek
Sławek Okrojek
- antosiek
- Posty: 468
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Jeszcze jeden Halny
Witam Kolegów po niewielkiej przerwie, ale koniec roku i czasu coraz mniej.
Skończyłem przednią część sufitu. Tak to wyszło po wklejeniu.
Zdjęcia sterówki pokazują, że sufit był wyłożony prawie białymi płytami laminowanymi. Prawie białymi bo wpadają w lekki brąz z żółtym. Pewnie ze starości. W końcu chłopaki tam nieźle popalają.;) . Wtarłem w białe PCV trochę Humbrola 63 mat, mocno rozcieńczonego. Wyszło bardziej realistycznie. Dalej to już wyposażenie. Rury głosowe to sprężynki 2mm. Mają pewnie ze 40 lat, a pochodzą z autka sterowanego przewodem (Wartburg, albo Tatra). Kupione w CSH. Lejki do mówienia, to fragment wkładów "Zenit" długopisowych. (Miejsce przewężenia). Brudna robota. Mimo, że wypisane to tusz jest wszędzie. Za dawcę włączników i puszek posłużyły jakieś stare tranzystory o wymiarach 4x4mm, kupione kiedyś na wagę w Bomisie. Dobre bo płaska obudowa.
Prawie skończony jest tylny fragment sufitu. Została do wykonania zrywka do haka (hyba). Białe czapeczki, które u mnie będą imitować oświetlenie, to przycięte zakrętki od buteleczek po wodzie utlenionej. Wewnątrz będą zainstalowane białe diody. Do końca nie wiem co to za dwa ustrojstwa na suficie z tymi czpeczkami, ale ponieważ jedno jest nad drzwiami do następnych pomieszczeń, a drugie nad stanowiskiem nawigatora, to mogą u mnie być to lampy.
Żeby przykleić tył sufitu, wcześniej trzeba wykończyć tył sterówki. Jak widać prace są zaawansowane. Z wyposażenia dokleiłem tylko włączniki (tranzystory). Zegar, chyłomierz poprzeczny, barometr. Obudowy wytoczone z mosiądzu i lekko zawinięte od przodu. Coś w rodzaju wyoblenia. Szybki z kawałków plastiku tego samego co okana. Skończone są drzwi z instrukcją przeciwpożarową. Klamka i szyldzik oraz imitacja zawiasów wypiłowane z mosiądzu i lekko spolerowane. Instrukcje p.poż, i wkłady do zegarów wyrysowałem najpierw w komputerze, potem wydrukowałem w skali na plujce. Papier fotograficzny. Naklejone na kawałki polistyrenu taśmą dwustronną i na wcisk wsunięte w obudowy.

Skończyłem przednią część sufitu. Tak to wyszło po wklejeniu.


Zdjęcia sterówki pokazują, że sufit był wyłożony prawie białymi płytami laminowanymi. Prawie białymi bo wpadają w lekki brąz z żółtym. Pewnie ze starości. W końcu chłopaki tam nieźle popalają.;) . Wtarłem w białe PCV trochę Humbrola 63 mat, mocno rozcieńczonego. Wyszło bardziej realistycznie. Dalej to już wyposażenie. Rury głosowe to sprężynki 2mm. Mają pewnie ze 40 lat, a pochodzą z autka sterowanego przewodem (Wartburg, albo Tatra). Kupione w CSH. Lejki do mówienia, to fragment wkładów "Zenit" długopisowych. (Miejsce przewężenia). Brudna robota. Mimo, że wypisane to tusz jest wszędzie. Za dawcę włączników i puszek posłużyły jakieś stare tranzystory o wymiarach 4x4mm, kupione kiedyś na wagę w Bomisie. Dobre bo płaska obudowa.

Prawie skończony jest tylny fragment sufitu. Została do wykonania zrywka do haka (hyba). Białe czapeczki, które u mnie będą imitować oświetlenie, to przycięte zakrętki od buteleczek po wodzie utlenionej. Wewnątrz będą zainstalowane białe diody. Do końca nie wiem co to za dwa ustrojstwa na suficie z tymi czpeczkami, ale ponieważ jedno jest nad drzwiami do następnych pomieszczeń, a drugie nad stanowiskiem nawigatora, to mogą u mnie być to lampy.

Żeby przykleić tył sufitu, wcześniej trzeba wykończyć tył sterówki. Jak widać prace są zaawansowane. Z wyposażenia dokleiłem tylko włączniki (tranzystory). Zegar, chyłomierz poprzeczny, barometr. Obudowy wytoczone z mosiądzu i lekko zawinięte od przodu. Coś w rodzaju wyoblenia. Szybki z kawałków plastiku tego samego co okana. Skończone są drzwi z instrukcją przeciwpożarową. Klamka i szyldzik oraz imitacja zawiasów wypiłowane z mosiądzu i lekko spolerowane. Instrukcje p.poż, i wkłady do zegarów wyrysowałem najpierw w komputerze, potem wydrukowałem w skali na plujce. Papier fotograficzny. Naklejone na kawałki polistyrenu taśmą dwustronną i na wcisk wsunięte w obudowy.

