Ataman dobre kleje do styroduru to wszelkie specyfiki do styropianu. Ja używam takiego w spreju firmy UHU. Są i tubkowe. Warto też popatrzeć na wikolopodobne do drewna choć tymi nie przykleisz nic do PCV :)
Reasumując jedną listewkę przykleisz ale kilkoma klejami. Lepiej chyba wypełnienie zrobić z balsy albo drewna.
Halcon 1840
- ataman
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Halcon 1840
Zaczynam kłaść listewki poszycia. Faktycznie.. może nie kilka, ale dwie tubki kleju mam pod ręka. Pierwsza listewka poszła tylko na cyjanoakryl, punktowo do wręg i płaszczyzną do styroduru. i tu właśnie zauważyłem delikatną, ale zawsze , reakcję kleju ze styrodurem, po prostu gdy zbyt słabo docisnąłem, to listewka się odkleiła wraz z powierzchniową warstewka tego niebieskiego. Kolejne listewki klejone są już dwoma klejami: punktowo do wręg (i płaszczyznowo na końcach do styroduru) cyjanoakrylem i powierzchniowo, krawędzią do przyklejonej już listewki pattexem.
Popełniłem też na początku błąd, wynikający z tego, że nie pomyślałem, iż kształt dzioby przy szkunerze jest zdecydowanie inny niż przy galeonie.. i zacząłem kleić tak jak to robiłem przy Złotej Łani.. Trzeba będzie zdecydowanie mocniej raszplem popracować. Teraz już dodatkowo wyginam końcówkę listewki nie tylko w łuk ale jeszcze formując ją do kształtu obłości dzioba. Listewki na rufie wyginam po króciutkim gotowaniu kombinerkami okrągłymi. Próbowałem uformować w ręce.. ale listewka pękła..:)
Zaletą szkieletu z pcv przy klejeniu listewek poszycia jest to, że łatwo wbić przytrzymujące listewki pinezki... w sklejkę to się namęczyłem.. oj namęczyłem. A tu wciskam, z dużą siła, ale idzie , wchodzi i trzyma, nie odskakuje samoistnie.
Tak to wygląda na dziś:

Popełniłem też na początku błąd, wynikający z tego, że nie pomyślałem, iż kształt dzioby przy szkunerze jest zdecydowanie inny niż przy galeonie.. i zacząłem kleić tak jak to robiłem przy Złotej Łani.. Trzeba będzie zdecydowanie mocniej raszplem popracować. Teraz już dodatkowo wyginam końcówkę listewki nie tylko w łuk ale jeszcze formując ją do kształtu obłości dzioba. Listewki na rufie wyginam po króciutkim gotowaniu kombinerkami okrągłymi. Próbowałem uformować w ręce.. ale listewka pękła..:)
Zaletą szkieletu z pcv przy klejeniu listewek poszycia jest to, że łatwo wbić przytrzymujące listewki pinezki... w sklejkę to się namęczyłem.. oj namęczyłem. A tu wciskam, z dużą siła, ale idzie , wchodzi i trzyma, nie odskakuje samoistnie.
Tak to wygląda na dziś:

Pozdrawiam
- ataman
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Halcon 1840
Krótki komunikat z pola walki:
Walczę z poszyciem kadłuba. Dolna część prawie skończona, powoli trza myśleć o pokładzie i nadburciach.
Jako, że poszycie miejscami przypominało piramidę schodkową faraona Dżesera.. nie mogłem się powstrzymać przed delikatnym pogłaskaniem raszpelkiem.. To głaskanie mnie raczej uspokoiło.. Po skończeniu deskowania jeszcze ciut raszpelkiem, potem glaspapierem do smaku .. i powinno być jako tako..

Walczę z poszyciem kadłuba. Dolna część prawie skończona, powoli trza myśleć o pokładzie i nadburciach.
Jako, że poszycie miejscami przypominało piramidę schodkową faraona Dżesera.. nie mogłem się powstrzymać przed delikatnym pogłaskaniem raszpelkiem.. To głaskanie mnie raczej uspokoiło.. Po skończeniu deskowania jeszcze ciut raszpelkiem, potem glaspapierem do smaku .. i powinno być jako tako..



Pozdrawiam
- ataman
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Halcon 1840
Kolejny krótki meldunek z trasy:
Czas sie zabrać za pokład.. więc najpierw gięcie łoterwaja. Żdziebko gotowania listewek.. i do dzieła. Najpierw na "przemysłowej maszynie";) wstępne doginanie do kształtu, a potem, już dokładne dopasowywanie do linii burty... tak to robiłem:

Czas sie zabrać za pokład.. więc najpierw gięcie łoterwaja. Żdziebko gotowania listewek.. i do dzieła. Najpierw na "przemysłowej maszynie";) wstępne doginanie do kształtu, a potem, już dokładne dopasowywanie do linii burty... tak to robiłem:


Pozdrawiam
- stefan
- Posty: 1155
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Halcon 1840
No całkiem fajnie, prawde mówiąc to obawiałem się jak wyjdzie poszycie.To połączenie PCV z drewnem...wydawało mi się troche dziwne;) no ale jak widać wszystko się udało:)
- ataman
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Halcon 1840
Parę dni minęło i w tym czasie zamocowałem dechy na pokładzie, narazie na zewnątrz.. po szlifowaniu (bo na zewnątrz łatwiej wygłaskać..;) , dokleję toto do kadłuba. Dziś wpuściłem na ten pokład armię korników, takich wychudzonych, nie grubsze jak 0,6 mm. Narobiły dziur co niemiara, więc trza je było jakoś pozatykać. Płytki się jeszcze nie dorobiłem.. a od budowy łodzi z Lądu został mi zapas wykałaczek..
Miałem dwa rodzaje wykałaczek, jedne z TESCO drugie z sygnowane firmą Godan,, jakby kto chciał też iść na łatwiznę i robić kiedyś tak jak ja, to polecam te drugie, zdecydowanie cieńsze końce, ostrzejsze.. lepsze

Miałem dwa rodzaje wykałaczek, jedne z TESCO drugie z sygnowane firmą Godan,, jakby kto chciał też iść na łatwiznę i robić kiedyś tak jak ja, to polecam te drugie, zdecydowanie cieńsze końce, ostrzejsze.. lepsze


Pozdrawiam
- JurekBin
- Posty: 1541
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"","desc":"","lat":"","lng":""}
- Kontakt:
O:Halcon 1840
;) i nieodzowna oryginalna kopia mondfelda jak zawsze pod ręką ;)
Nie szkoda Ci tych wykałaczek? Nie lepiej je poprzeciagać i porobić z nich więcej kołków?
A tak obetniesz i do kominka :unsure:
Nie szkoda Ci tych wykałaczek? Nie lepiej je poprzeciagać i porobić z nich więcej kołków?
A tak obetniesz i do kominka :unsure:
- stefan
- Posty: 1155
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- ataman
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Halcon 1840
JurekBin napisał:
Ciii ;) . ale my, budując takie okręciki, pewnie mamy we krwi coś z piratów :) ... a w Wolframie sprawdzałem, jaki układ kołkowania zastosowac, bo w planach nie ma kołkowania
Oczywista, że to okrutnie nieoszczędna materiałowo robota.. ale, jak pisałem, płytki się jeszcze nie dorobiłem.. a ze dwie paczki wykałaczek (po 100 sztuk) to jakie 3 zł, a płytka... to juz trza zrezygnować z tego czy owego bierzącego aby zaswygospodarować z nędznej pensji kustosza
;) i nieodzowna oryginalna kopia mondfelda jak zawsze pod ręką ;)
Ciii ;) . ale my, budując takie okręciki, pewnie mamy we krwi coś z piratów :) ... a w Wolframie sprawdzałem, jaki układ kołkowania zastosowac, bo w planach nie ma kołkowania
Nie szkoda Ci tych wykałaczek? Nie lepiej je poprzeciagać i porobić z nich więcej kołków?
A tak obetniesz i do kominka :unsure:
Oczywista, że to okrutnie nieoszczędna materiałowo robota.. ale, jak pisałem, płytki się jeszcze nie dorobiłem.. a ze dwie paczki wykałaczek (po 100 sztuk) to jakie 3 zł, a płytka... to juz trza zrezygnować z tego czy owego bierzącego aby zaswygospodarować z nędznej pensji kustosza
Pozdrawiam
- ataman
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Halcon 1840
No to teraz pokażę efekty działalności tych moich korników i marnotrawstwa wykałaczek..:)
Przy okazji zdradzę to i owo: pokład robiłem z listewek brzozy (chyba) o podwójnej długości modułu, tzn 18 cm zamiast 9 cm.. i potem ołówkiem 5H zaznaczałem fikcyjne linie styku. Z poziomu wzroku jest ok.. jednak jak się przyjrzycie, obiektyw wyłapuje takie niuanse..:P
Pokład szlifowałem glaspapierem 150, 320 i na koniec 800, potem jeszcze głaskałem szmatką owinięta na drewienku. Pociągnięty caponem i tym przez Stefana wymienianym lakierem Pactry, Po kolejnej warstwie był traktowany 800 i szmatką. z poziomu wzroku błyszczy sie jak dupcia niemowlaczka... ale obiektyw pokazuje, ze możnaby go jeszcze zdrowo wygłaskać... No cóż .. wzrok już nie ten, a okulary chyba ciut za słabe..;) :)

Przy okazji zdradzę to i owo: pokład robiłem z listewek brzozy (chyba) o podwójnej długości modułu, tzn 18 cm zamiast 9 cm.. i potem ołówkiem 5H zaznaczałem fikcyjne linie styku. Z poziomu wzroku jest ok.. jednak jak się przyjrzycie, obiektyw wyłapuje takie niuanse..:P
Pokład szlifowałem glaspapierem 150, 320 i na koniec 800, potem jeszcze głaskałem szmatką owinięta na drewienku. Pociągnięty caponem i tym przez Stefana wymienianym lakierem Pactry, Po kolejnej warstwie był traktowany 800 i szmatką. z poziomu wzroku błyszczy sie jak dupcia niemowlaczka... ale obiektyw pokazuje, ze możnaby go jeszcze zdrowo wygłaskać... No cóż .. wzrok już nie ten, a okulary chyba ciut za słabe..;) :)



Pozdrawiam