
Pierwszy model - Polaris
-
- Posty: 169
- Rejestracja: 20 lut 2025, 20:59
Re: Pierwszy model - Polaris
Dziękuję za wskazówki. Obecnie dokleiłem naprawione burty, klej i wzmocnienia wytrzymaly. Na pierwszy rzut oka otwory, burty i poklad może nie wygladają rewelacyjnie ale powinny spełnić zadanie, wszystkie nierówności i ślady napraw powinny się zakamuflować w kolejnych etapach. Otwory pod działa jeszcze podszlifuje, choć pasują na wcisk. Nakleiłem po pierwszej deseczce deskowania i jak wspomnialem we wczesniejszych postach w tym momencie musze zrobic przerwe bo mam dylemat czy kontynuowac zgodnie z instrukcją i docinać deseczki, czyli takie kombinowanie na krótkich odcinkach deseczek z uzupełnianiem otworów (załącznik) czy poczytać o "plankingu planek" i sprobowac zrobić to profesjonalnie każda zamontowana deska deskowania o pełnej długosci. Na tym etapie nie wiem, musze to przemyśleć czy dam radę, bo jeśli nie to może braknąć deseczek na naprawę a z drugiej strony to jest Polaris okręt na ćwiczenia
dobrej nocy. Ps szkoda tych uszkodzeń i błędów, no ale nie myli się tylko ten co nic nie robi. Jest szansa, że nie będzie widać usterek. Myślę, że do obecnego etapu to była ta łatwiejsza część budowy, od teraz zaczną się schody.

- bartes123
- Posty: 784
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pierwszy model - Polaris
A to nie jest tak, że jest to pierwsza warstwa poszycia? I dlatego jest ona w kawałkach? Potem ją szlifujesz do równego i dopiero na to pierwsze poszycie kleisz te właściwe, w ładnym kolorze ciemnego drewienka?
Nie wiem, nie znam się na Twojej instrukcji, tak tylko gdybam, co może być na kolejnej albo jeszcze następnej stronie instrukcji.
Bo jakby miało być tak,że to co pokazałeś teraz na tej stronie, to jest właściwe poszycie, to jest ono mega niewłaściwe
Nie wiem, nie znam się na Twojej instrukcji, tak tylko gdybam, co może być na kolejnej albo jeszcze następnej stronie instrukcji.
Bo jakby miało być tak,że to co pokazałeś teraz na tej stronie, to jest właściwe poszycie, to jest ono mega niewłaściwe

- TomekA
- Posty: 509
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: Pierwszy model - Polaris
Z tego co ja sie orientuje, to OCCRE proponuje wykonac dwa poszycia, pierwsze - to spodnie i drugie, zewnetrzne na to pierwsze.
Idea jest taka, ze poczatkujacy modelarz powinien sie najpierw nauczyc, jak prawidlowo poszywac poprzez wykonanie pierwszego poszycia NIEPRAWIDLOWO i dopiero potem powtorzyc swe doswiadczenie na tym drugim poszyciu (ktore tez bedzie nieprawidlowe).
A nie lepiej od razu zrobic JEDNO poszycie wykonane PRAWIDLOWO, zamiast sie rozwadniac na dwa poszycia?
W historycznych praktykach szkutniczych tak nigdy nie robiono - dwa poszycia?!
- bartes123
- Posty: 784
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pierwszy model - Polaris
Cześć Tomaszu. A zatem dobrze myślałem, aczkolwiek nie wiem czy w przypadku owego Polarisa to znajdzie potwierdzenie w faktach.
Ale mogę się pokusić o odpowiedź na pytanie "dlaczego". A odpowiedź moim zdaniem to alternatywa dla innej techniki, jaką jest wypełnianie przestrzeni międzywręgowych (tych ze sklejki, czyli nie w konwencji admiralicji (swoją drogą model z zestawu w konwencji admiralicji na skalę masową?? - to by była niezła jazda)) po to, aby usztywnić szkielet kadłuba ale też po to, aby wygodniej kleić to właściwe już poszycie, najczęściej z cieniutkich listewek. Podobnie chyba się robi też w przypadku modeli kartonowych - są tam najczęściej dwa pokrycia kadłuba i może na tym wzorowali się ludzie, którzy opracowywali model szkutniczy drewniany przeznaczony do masowej produkcji.
Ja osobiście też korzystałem z dobrodziejstw wypełniania przestrzeni międzywręgowych klockami lipowymi i do nich kleiłem właściwe poszycie. Trochę to ułatwia życie modelarza, chociaż jak wspominałeś, niewiele ma to wspólnego z odwzorowaniem rzeczywistości w mikroskali.
Ale mogę się pokusić o odpowiedź na pytanie "dlaczego". A odpowiedź moim zdaniem to alternatywa dla innej techniki, jaką jest wypełnianie przestrzeni międzywręgowych (tych ze sklejki, czyli nie w konwencji admiralicji (swoją drogą model z zestawu w konwencji admiralicji na skalę masową?? - to by była niezła jazda)) po to, aby usztywnić szkielet kadłuba ale też po to, aby wygodniej kleić to właściwe już poszycie, najczęściej z cieniutkich listewek. Podobnie chyba się robi też w przypadku modeli kartonowych - są tam najczęściej dwa pokrycia kadłuba i może na tym wzorowali się ludzie, którzy opracowywali model szkutniczy drewniany przeznaczony do masowej produkcji.
Ja osobiście też korzystałem z dobrodziejstw wypełniania przestrzeni międzywręgowych klockami lipowymi i do nich kleiłem właściwe poszycie. Trochę to ułatwia życie modelarza, chociaż jak wspominałeś, niewiele ma to wspólnego z odwzorowaniem rzeczywistości w mikroskali.
- muli9
- Posty: 228
- Rejestracja: 17 lut 2012, 08:47
- Lokalizacja: {"name":"Polska Rzesz\u00f3w","desc":"","lat":"","lng":""}
- Kontakt:
Re: Pierwszy model - Polaris
Ja tez jestem zdania że jedno poszycie - bo ono wystarczająco daje w kość i nie wyobrażam sobie aby przechodzić ten etap więcej niz jeden raz... pasuje powypełniać puste przestrzenie miedzy wręgami, oszlifować kadłub i kleić dechy
- Zbyszek
- Posty: 997
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Pierwszy model - Polaris
Tu masz link do relacji Romka z budowy Santa Mari, karton ale można pomysły wykorzystać. Wiedza na kodze jest tylko trzeba poszperać.
https://www.koga.net.pl/forum/540/44921.html
https://www.koga.net.pl/forum/540/44921.html
Pozdrawiam!!!
-
- Posty: 169
- Rejestracja: 20 lut 2025, 20:59
Re: Pierwszy model - Polaris
Tak, są dwa poszycia, w załączniku fotografia. Może za bardzo kombinuje, ale optycznie mnie denerwują te docinane kawałki i nie wiem czy to tak ma być, dziwne żeby tak statek budowali z odpadów, tzn. będą armaty więc będzie to okręt
Myślę i czytam wskazówki, chyba na moim etapie umiejętności zrobię tak:
1) pierwsze poszycie - deseczki 2 mm grubości zrobię jak w instrukcji bo może być to dlamnie za trudne gięcie, prostowanie i docinanie tej grubości, mogą popękać i mniejsze pole manewru.
2) drugie poszycie te właściwe na deseczkach 0,6 mm grubości spróbuje zrobić na deseczkach "całych" prawidłowo tzn. chcę żeby deseczka była na całej długości, nie pocieta na odcinki i łatanie jej (w załączniku - chcę zrobić bez tych korekt) w tym celu muszę doczytać.
Zobaczę jak będzie wychodziło pierwsze poszycie i wtedy zadecyduje co z wykonaniem właściwego, napewno dokupię bejcę pod kolor drugiego poszycia - właściwego, pomaluje przed nałożeniem poszycia właściwego - w razie niedokładności nie będzie prześwitywał jasny kolor poszycia pierwszego. Tylko jak to się będzie do tego kleić ?

Myślę i czytam wskazówki, chyba na moim etapie umiejętności zrobię tak:
1) pierwsze poszycie - deseczki 2 mm grubości zrobię jak w instrukcji bo może być to dlamnie za trudne gięcie, prostowanie i docinanie tej grubości, mogą popękać i mniejsze pole manewru.
2) drugie poszycie te właściwe na deseczkach 0,6 mm grubości spróbuje zrobić na deseczkach "całych" prawidłowo tzn. chcę żeby deseczka była na całej długości, nie pocieta na odcinki i łatanie jej (w załączniku - chcę zrobić bez tych korekt) w tym celu muszę doczytać.
Zobaczę jak będzie wychodziło pierwsze poszycie i wtedy zadecyduje co z wykonaniem właściwego, napewno dokupię bejcę pod kolor drugiego poszycia - właściwego, pomaluje przed nałożeniem poszycia właściwego - w razie niedokładności nie będzie prześwitywał jasny kolor poszycia pierwszego. Tylko jak to się będzie do tego kleić ?
Ostatnio zmieniony 10 mar 2025, 11:11 przez Cabelinho, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty: 169
- Rejestracja: 20 lut 2025, 20:59
Re: Pierwszy model - Polaris
Ps. Dziękuje za relacje Romka, przejrze, na obecną chwilę rozgryzam te dwa filmiki: oraz jak znajdę szablon to mogę spróbować na poszyciu właściwym, narazie dalej planuje i obmyślam plan, miłego dnia
-
- Posty: 169
- Rejestracja: 20 lut 2025, 20:59
Re: Pierwszy model - Polaris
Przejrzałem relacje, pięknie zrobiony model , to nie moja ligaZbyszek pisze: ↑10 mar 2025, 09:31 Tu masz link do relacji Romka z budowy Santa Mari, karton ale można pomysły wykorzystać. Wiedza na kodze jest tylko trzeba poszperać.
https://www.koga.net.pl/forum/540/44921.html

- bartes123
- Posty: 784
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pierwszy model - Polaris
A zatem miałem rację co do podwójnego poszycia - widzisz, spytałeś zanim zacząłeś i już coś wiesz więcej.
Dlaczego instrukcja tak radzi a nie inaczej? Ano dlatego, że jej autor nie przewidział, że będziesz miał zapas listewek z Santissimy (swoją drogą jak zużyjesz ten zapas, to przy Santissimie może być krucho). Stąd autor nie bawi się w odwzorowanie dokładnych technik poszycia, odpowiedniego "zcieniania" planek na poszczególnych wręgach, stealersach i tego typu atrakcjach, które są creme de la creme modelarstwa szkutniczego. I wtedy już wiesz, dlaczego niektóre relacje trwają dwa lata,a dopiero poszyty kadłub. Nieoceniony Tomek Aleksiński dysponował swego czasu świetnym artykułem na temat poszywania miniaturowych modeli szkutniczych, nie wątpię, że chętnie ten artykuł Ci udostępni (ewentualnie jest on gdzieś w czeluściach forum, tylko trzeba poszukać).
Ogólnie musisz mieć świadomość, że modelarstwo szkutnicze trochę różni się od klejenia modeli z zestawu. Najcześciej na niekorzyść klejenia modeli z zestawu. Najcześciej z powodu właśnie różnych dziwnych uproszczeń, topornych odlewów, dziwnych materiałów, których najcześciej jest na styk, po to, żebyś dokupił dodatkowe za odpowiednią zapłatę. Czasami jest też i tak, że masz model, sklejasz go, a okazuje się, że żagle musisz dokupić oddzielnie. Tak to już jest.
A modele od GiGi deAgostini za mnóstwo złociszy kupowane w ratach, to już zupełnie inna inszość. Bo raz, że jakość materiałów różna, dwa to trzeba mieć szczęście, żeby dowieźli prenumeratę do końca, trzy - jak coś zepsujesz, albo zużyjesz to musisz dokupić jeszcze jeden numer który już posiadasz. A dodatkowo też przypuszczam, że jeżeli prenumerata ma 80 numerów, to jest tam 80 gazetek o statku, w którym jest taka ilość wodolejstwa, że pewnie można się od tego utopić na sucho.
Jaki z tego morał? Buduj modele mniejsze, trochę łatwiejsze, ale od podstaw i kompletne. Mniejsze wrażenie na półce będą robić, ale w przeciwieństwie do Santissimy mają poważne szanse, że uda im się jakiekolwiek wrażenie na oglądających zrobić, bo z Santissimąto raczej skończy się na wrażeniu wywartym opowieściami rozochoconego, a poniewaczasie zrezygnowanego modelarza.
Dlaczego instrukcja tak radzi a nie inaczej? Ano dlatego, że jej autor nie przewidział, że będziesz miał zapas listewek z Santissimy (swoją drogą jak zużyjesz ten zapas, to przy Santissimie może być krucho). Stąd autor nie bawi się w odwzorowanie dokładnych technik poszycia, odpowiedniego "zcieniania" planek na poszczególnych wręgach, stealersach i tego typu atrakcjach, które są creme de la creme modelarstwa szkutniczego. I wtedy już wiesz, dlaczego niektóre relacje trwają dwa lata,a dopiero poszyty kadłub. Nieoceniony Tomek Aleksiński dysponował swego czasu świetnym artykułem na temat poszywania miniaturowych modeli szkutniczych, nie wątpię, że chętnie ten artykuł Ci udostępni (ewentualnie jest on gdzieś w czeluściach forum, tylko trzeba poszukać).
Ogólnie musisz mieć świadomość, że modelarstwo szkutnicze trochę różni się od klejenia modeli z zestawu. Najcześciej na niekorzyść klejenia modeli z zestawu. Najcześciej z powodu właśnie różnych dziwnych uproszczeń, topornych odlewów, dziwnych materiałów, których najcześciej jest na styk, po to, żebyś dokupił dodatkowe za odpowiednią zapłatę. Czasami jest też i tak, że masz model, sklejasz go, a okazuje się, że żagle musisz dokupić oddzielnie. Tak to już jest.
A modele od GiGi deAgostini za mnóstwo złociszy kupowane w ratach, to już zupełnie inna inszość. Bo raz, że jakość materiałów różna, dwa to trzeba mieć szczęście, żeby dowieźli prenumeratę do końca, trzy - jak coś zepsujesz, albo zużyjesz to musisz dokupić jeszcze jeden numer który już posiadasz. A dodatkowo też przypuszczam, że jeżeli prenumerata ma 80 numerów, to jest tam 80 gazetek o statku, w którym jest taka ilość wodolejstwa, że pewnie można się od tego utopić na sucho.
Jaki z tego morał? Buduj modele mniejsze, trochę łatwiejsze, ale od podstaw i kompletne. Mniejsze wrażenie na półce będą robić, ale w przeciwieństwie do Santissimy mają poważne szanse, że uda im się jakiekolwiek wrażenie na oglądających zrobić, bo z Santissimąto raczej skończy się na wrażeniu wywartym opowieściami rozochoconego, a poniewaczasie zrezygnowanego modelarza.