42 ft LONGBOAT ARMED FOR WAR 1834 SKALA 1/18

[krzysztof]

Wiertarka też miała ponad 500W. Zamocowana bezpośrednio uchwytem wiertarskim , deseczki 3,0cm - zbieram co o,5mm. Wiertarka była leciwa no i pracowała, tak jak odkurzacz, za długo w ruchu ciągłym.

[vegelus]

ja tam się na silnika elektrycznych nie znam ale silnik o wadze 5 kg pochodzi dłużej niż taki co waży 0,5. Poza tym wiertarka wyje niemiłosiernie w porównaniu do cichej pracy silników "przemysłowych" przystosowanych do długiej ciągłej pracy pod dużym ciągłym obciążeniem.

Sam na początku używałem wiertarki i po kilku deseczkach nic nie słyszałem od tego hałasu. Dziś najbardziej hałasuje stary odkurzacz (na razie działa a ma ze 30 - 40 lat).

Swoją drogą zapomniałem pochwalić patentu do cięcia. Zastanawiałem się co to za fajny wynalazek ta piła z takim długim blatem ;)

[krzysztof]

Kilka chwil wolnych zaowocowało drobnymi pracami przy modelu.
Przygotowałem listewki na wręgi. Przeszlifowane docelowo papierem 120 mają grubość 4,1mm. Ilość na zdjęciu winna wystarczyć na wszystkie części wręg.




Przygotowałem szablon na pierwszą część modelu. Element wycięty, czeka na spasowanie z resztą.

[krzysztof]

Trochę podłubałem przy częściach kilu.
Wielce upierdliwe dłubanie.





Listewki na ostatnią rufową wręgę.

[krzysztof]

Praca pochłania coraz więcej czasu. Mimo przeciwności staram się co nieco porobić przy modelu. Zasada, że im więcej przygotowań - pomiarów ( w tym wypadku szablony poszczególnych części wręg), tym szybciej idą główne prace, potwierdza się Części wręg widoczne na zdjęciach wycinam wg szablonu, natomiast boczne mam zamiar wyginać. Odpadów drewna cale mnóstwo.







Już widać, że po sklejeniu wręg w szkielet będzie dużo szlifowania by wykonać płynną linię do bezproblemowego poszywania. Styk każdej wręgi z kopytem staram się dokładnie dopasować już na etapie prefabrykacji.

[krzysztof]

Podział ról przed Świętami wyśmienity. Ja przy modelu, reszta rodzinki - nawet nie chcę wiedzieć co robią.

Dziś zacząłem wycinać i montować elementy wręg.
Wygląda, ze będzie trzeba wyciąć około 60 sztuk "kijów do hokeja"
Dziś zdołałem wykonać 22 sztuki. czas 5 godzin, czyli około 4 sztuk na godzinę.
Jednakże są to elementy najłatwiejsze, zaczyna się profilownie w dwóch płaszczyznach.













Dremel z końcówką, wyrzynarka włośnicowa i tracza ścierna są niezastąpionymi pomocami.

Ilość odpadów jest kolosalna, tak na oko niewykorzystany materiał to przynajmniej 70% powierzchni przygotowanych listewek.




Wycinanie poprzedziły próby z gięciem, jednakże listeweczki 4 x 6mm nie poddają się gięciu, nawet przy kilkukrotnym parowaniu i stopniowym gięciu na kopycie. Zawsze kończyło się rozszczepieniem elementu. Pozostało żmudne wycinanie.

[krzysztof]

Kilkanaście godzin później i mamy główny grzebień wręg wycięty, sklejony i wstępnie przeszlifowany.
Wg przeskalowanych planów grubość wręg jest równa:
1. Przy denniku 6mm, czyli w rzeczywistości 6x18=108mm
2. Część boczna przy wyobleniu 5mm, czyli w rzeczywistości 5x18=90mm
3. Część boczna przy końcach burt 3mm, czyli w rzeczywistości 3x18= 54mm
Wycinałem wręgi o grubości 6,1mm po całości. Naddatki planowałem zeszlifować po zamontowaniu kompletnych wręg. Ostrożność wydała się zasadna, przy szlifowaniu mamy zapas, który umożliwia nam powolny aczkolwiek w miarę dokładny szlif całości. Przydatność zapasu grubości najwyraźniej się uwidoczniła na ostatnich trzech wręgach dziobowych, gdzie mamy mocne łuki do wyprofilowania. W tej skali oczywiście konieczne jest wykonanie elementów wręg już z dopasowaniem do kształtu kopyta. Na zdjęciach wręgi są przeszlifowane wstępnie, końcówka prac będzie wykonana po wycięciu i montażu wszystkich wręg ( brak kilku dziobowych i rufowych montowanych bezpośrednio do kilu)
Szlifowanie optymistycznie planowałem wykonać niedawno otrzymaną szlifierką taśmową Proxxona , jednakże na tym etapie prac niezbędna jest przewidywalność w miąższości zbieranej warstwy drewna.. W efekcie szlif wykonałem ręcznie papierem 60 założonym na sztywną kostkę do szlifowania. Czas szlifowania – około 2godzin.
















Następny w planie jest montaż kilu, wykonanie brakujących części wręg dziobowych i rufowych, czyli powoli do przodu.

[Zbyszek]

No to będzie dopiero model szalupy.

[krzysztof]

Zbyszek zadał ważne pytanie o łączniki elementów wręg. W rzeczywistości były one łączone mechanicznie. Teraz będzie to trudne do wykonania, ale nie niemożliwe. Choćby w sposób, którym posłużył się Romeks przy łącznikach steru. Czy macie pod ręką wskazówki jak elementy wręg łączono? Łączniki żelazne, kołki drewniane, gwoździe chowane na sposób montażu dech pokładowych ( z zaślepka drewnianą)?

[awas]

Krzysztof
Spróbuje odpowiedzieć co wiem na ten temat.
Dennik i boczny element wręgi szły na zakładkę, tak jak jest na Twoich zdjęciach.
Na długości zakładki połączone były na trzy gwoździe.
Co jest gwóźdź każdy widzi ale...

Opieram się na definicji gwoździa wg Boudriota,
Długość powinna być taka, żeby wszedł na 5/9 grubości drugiego z kolei zbijanego elementu. Jesli w tej łodzi oba elementy miały 4,1 mm w skali 1:18 to w rzeczywistości ok 74 mm. Stąd długość gwoździa 74 + 5/9*74 mm. Jakieś 115 mm.
Przekrój gwoździa kwadratowy o boku 1/20 długości, czyli 6 mm.
Łeb gwoździa też kwadratowy, dwa razy większy, 12 mm i gruby na 6 mm.

Wychodziło by że w skali 1:18 trzeba be je zrobić z drutu 0,8 mm troszke obrobionego na kwadrat na końcu. Łeb powinien wystawać na 0,3 mm z jednej strony.

Nie widziałem niestety żadnego modelu szalupy, który pokazałby to łączenie stąd nie ma gwarancji, że mam rację. Ale chyba nie jest to całkiem nierozsądne i do zrobienia.

Pozdrawiam
Artur