USS Constitution (Conny)

Opisy budowy jednostek żaglowych
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
oksal
Posty: 1893
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: oksal »

:) no Mareczku borykasz się z ciekawym problem i nie jesteś w tym jedyny. Też mnie to zawsze zastanawiało. Rysiek, a gdyby popatrzeć na problem z punktu żeglarza, takiego praktycznego podejścia., to prawdziwe będzie zdanie: wolne końce lin po zdjęciu żagla obkładano w różnych linowych "okach", knagach, hakach, krawatach. Teraz dla nas to jest problem gdzie i jak, więc modele budowane bez żagli z gołymi rejami tych lin nie mają. Ale na niektórych oryginalnych modelach z xviii wieku są liny takielunku ruchomego np. Victory 1744, Breda. Można tez znaleźć odpowiednie ryciny z "poradników" żeglarskich wydanych z końcem xviii czy tez xix. Dla przykładu wrzucę fotkę z książki "Semansip in the age of sail"

IMG_0969.JPG


Jak widać na rys A, B i C po sprzątnięciu żagla, końcówki liny "wylądowały" gdzieś na konstrukcji salingu. W innych źródłach widziałem zamocowania gejtaw i gordingów, tuż przy rei. Jednym słowem problem jest b. złozony.
Awatar użytkownika
mjk
Posty: 55
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: mjk »

Dziękuję za pomoc.
Po wyjaśnieniach Ryszarda dot. „top rope sheave” wszystko układa się w logiczną całość: przecież trzeba było jakoś wciągnąć na górę stengę i bramstengę, a ponieważ operacji tej nie wykonywano codziennie, naturalnym jest późniejsze usunięcie potrzebnych do tego lin – stąd nie ma ich na planach olinowania. Dzięki Ryszard.

Natomiast z olinowaniem ruchomym lizeli cały czas mam kłopot.
Adam, pełna zgoda z tym co piszesz (że uwolnione od żagli końce lin musiały być gdzieś mocowane). Trudno bowiem wyobrazić sobie, że w czasie stawiania żagli, ktoś z załogi wspinał się na maszt, przeciągał zabraną z pokładu linę przez umieszczony gdzieś wysoko blok, ściągał ją na dół itd, itd. Liny musiały pozostawać w blokach, a wolne ich końce musiały być gdzieś mocowane! Znalazłem rysunek obrazujący jak to robiono:

olinowanie.jpg
olinowanie.jpg (31.6 KiB) Przejrzano 7002 razy


Można zatem spróbować analogicznie postąpić z olinowaniem lizeli. Z częścią lin (fały, szoty wyższych żagli) nie powinno być problemu (poza tym, że dodatkowo skomplikują i tak skomplikowaną plątaninę), ale niektórych lin nie da się tak pozostawić (np szotów i kontraszotów dolnego lizela, który rozpinany jest na dodatkowym bomie, chowanym po zwinięciu żagla).
Nie wiem na ile jest to istotny argument, ale przejrzałem wszystkie dostępne mi fotografie modeli Constitution (pod pełnymi żaglami, ale bez lizeli, z żaglami częściowo zwiniętymi i w ogóle bez żagli – klar portowy) i na żadnej nie zauważyłem ani pół liny z olinowania ruchomego lizeli.
Słowem nadal nie wiem jak to robić i nie pozostaje nic innego jak sparafrazować słynnego paprykarza „Co robić Panie Premierze, co robić???”
Pozdrawiam
Marek Kasprzak
Awatar użytkownika
ryszardw
Posty: 922
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: ryszardw »

Też nigdzie nie znalazłem żadnej informacji co się działo z linami bocznych żagli po schowaniu wytyków.Być może pozostawały główne liny które mocowano do bloków na masztach.Wytyk zanim został wsunięty w swoje gniazdo musiał być pozbawiony wszelkich bloków i lin.Zobacz może ten schemat coś Ci pomoże.Trudna sprawa.Jakąś decyzję musisz podjąć i na tym polega zabawa.R
Załączniki
109.jpg
Awatar użytkownika
mjk
Posty: 55
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: mjk »

Pół soboty poświęciłem na ponowne studiowanie olinowania ruchomego lizeli. Starałem się przy tym wyobrazić sobie w jaki sposób żagle te były stawiane i zrzucane. I oto do jakich wniosków doszedłem. Dla zilustrowania opisu zamieszczam schemat olinowania z Anatomy of the ship, a w opisie posiłkował się będę terminologią angielską nie będąc w 100% pewien polskiego nazewnictwa.

olinowanie lizeli 1.JPG


1. To, że stawianie ich było to cholernie trudne i czasochłonne to oczywista oczywistość.
2. Lizele musiały być stawiane (wciągane na górę) razem z rejkami (na żadnym z planów nie widać lin: „footropes” biegnących wzdłuż dodatkowych rejek, po których załoga mogłaby się przemieszczać w czasie stawiania lizeli). I tu pierwszy problem: to jak przymocowany do rejki żagiel wciągano na górę (zapewne posiłkując się odpowiednimi taliami) jestem sobie w stanie wyobrazić. Ale w jaki sposób cały ten, ważący zapewne kilkadziesiąt kg majdan, przemieszczano wzdłuż mierzącej kilka lub kilkanaście metrów rei, i to przy wiejącym wietrze i na rozfalowanym morzu, doprawdy trudno sobie wyobrazić.
3. Żagiel wraz z rejką podwieszany był na fale (halliard) biegnącym przez blok umocowany na środku wytyku odpowiednio wyższego żagla (na schemacie oznaczony jako „A”), do bloku przy maszcie i w dół.
4. Z kolei kontrafał (downhaul), brasy (brace) i prawdopodobnie szoty (sheet) prowadzone były przez bloki umocowane na noku wytyku („B”) i podobnie jak fał kierowane w stronę masztu.
5. Po zrzuceniu tych żagli wskazane bloki musiały być demontowane – wytyk wsuwany był przecież w obejmy na rei, a umocowane do niego bloki by to uniemożliwiały.
6. W rezultacie, w czasie gdy lizele nie były postawione, większość (wszystkie???) lin do ich obsługi biegła od pokładu do odpowiedniego bloku przy maszcie (ew. przy jednej z głównych rei) i spowrotem na pokład.
7. Przyjmijmy roboczo, logiczne zdawało by się założenie, że podobnie jak ma to miejsce z linami ożaglowania podstawowego, po zdjęciu żagli z rei (klar portowy), liny pozostają w swoich blokach. Lin obsługujących lizele jest, z grubsza licząc, dobrze ponad 20 na każdym maszcie. A ponieważ oba końce mocowane są na pokładzie, to efektywnie wzdłuż masztów biec ich będzie ponad 40!!! Maszty wprawdzie cienkie nie są, ale spod takiej ilości (a trzeba również pamiętać o linach obsługujących pozostałe żagle) byłyby co najmniej słabo widoczne.
8. Biorąc dodatkowo pod uwagę mało ciekawy przebieg tych lin (tylko góra-dół – od pokładu, do bloku na maszcie i z powrotem na pokład) jestem skłonny całkowicie zrezygnować z umieszczenia na modelu olinowania ruchomego lizeli.
Ponieważ powyższy wywód jest wyłącznie zdroworozsądkowy (nie mam ani żeglarskiego doświadczenia z dużych jednostek ani stosownej wiedzy teoretycznej – stąd np. kłopoty z prawidłowym nazewnictwem), jestem bardzo ciekawy zdania szanownych kolegów: doświadczonych modelarzy, praktyków lub/i teoretyków sztuki żeglarskiej.
Pozdrawiam
Marek Kasprzak
Awatar użytkownika
mjk
Posty: 55
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: mjk »

Zanim wezmę się za olinowanie wypada uporządkować bryłę kadłuba.
Na początek furty działowe.
Górna i dolna klapa wykonane zostały w listewek 1,0 mm, a nadproże przez pocięcie na plasterki odpowiednio ukształtowanego klocka (podobnie jak boki lawet), które to plasterki zostały oklejone uformowaną na gorąco listewką, dzięki czemu powstał rodzaj daszka.

furta dolna i górna.jpg
furta dolna i górna.jpg (71.53 KiB) Przejrzano 6430 razy


zwieńczenie.jpg


Próba zamocowania fałów służących do unoszenia klap z zastosowaniem klasycznych oczek okazała się niewypałem – oczka zrobione z drutu 0,5 mm były nadnaturalnie wielkie.

Obraz 034.jpg


Nie wymyśliłem nic lepszego niż przewiercenie klap „na wylot”, wklejenie w tak powstałe otwory końcówek fałów, zaszpachlowanie dziurek i pomalowanie całości.

Zawiasy wykonałem z użyczonych mi przez Kargę płaskowników (1,0x0,1 mm) – jeszcze raz dzięki!!, oraz nabytych, fototrawionych oczek i nitów 0,5 mm.

elementy zawiasu.jpg


Po zlutowaniu i poczernieniu „męską” część zawiasów górnych klap wkleiłem w przygotowane wcześniej nadproża, a dolnych bezpośrednio w burty.

zawiasy wklejone w zwieńczenie.jpg


Teraz wystarczyło na wklejone części zawiasów nałożyć części ruchome i dokleić je do klap (wcześniej do górnych klap przymocowałem fały).

górna furtawraz z zawiasami i fałem.jpg


Widok burty po skompletowaniu furt:

widok ogólny po wklejeniu furt.jpg


Pozdrawiam
Marek Kasprzak
Awatar użytkownika
mjk
Posty: 55
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: mjk »

Witam po dość długiej przerwie spowodowanej „incydentem wieńcowym”.
Wyposzczony wymuszoną przerwą zabrałem się dziarsko za prace przy takielunku.
Na początek podciągi ław wantowych. Skorzystałem z płaskownika 1,1 x 0,2 mm, który dostałem od Kazika – Kargi, wywalcowanego z drutu miedzianego. Kaziu, raz jeszcze dzięki.

wyginanie płaskownika.JPG


Wyginanie płaskownika wokół szpilki o śr. 0,5 mm

Obejma jufersa.JPG
Obejma jufersa.JPG (68.21 KiB) Przejrzano 6047 razy


Z drucika 0,3 mm wykonałem element "obejmujący" jufers.

elementy podciągu.JPG
elementy podciągu.JPG (57.39 KiB) Przejrzano 6059 razy


Elementy podciągu przygotowane do lutowania - brakuje tylko drutu 0,5 mm, który będzie służył jako bolec.

lutowanie.JPG
lutowanie.JPG (103.12 KiB) Przejrzano 6059 razy


Teraz pół kropelki pasty do lutowania + rozgrzana lutownica i

Podciąg po zlutowaniu.JPG
Podciąg po zlutowaniu.JPG (118.73 KiB) Przejrzano 6059 razy


podciąg gotowy. Teraz tylko oczyścić całość, wywiercić otwory na nity imitujące gwoździe, poczernić i można montować:

jufersy.JPG


Owe podciągi to żmudna robota, a ponieważ chciałem zrobić od razu wszystkie to chwilę mi to zabrało.
Nie mogłem się więc powstrzymać, żeby w międzyczasie nie zasupłać pierwszych sznureczków.

watersztagi.JPG


Linki to oczywiście produkt nieocenionego Mirka. Mirek jest także źródłem bloczków, które wykorzystam w kolejnych etapach i (nowość!!!) drobnych elementów fototrawionych. Ja skusiłem się na 3 mm haczyki. Pracując nad takielunkiem artylerii robiłem haczyki z drutu 0,5 mm, ale pomimo najusilniejszych starań, nie udało mi się „zejść” poniżej 5 mm. A Mirek oferuje prawie dwukrotnie mniejsze i o doskonałej jakości.

haczyki.JPG
haczyki.JPG (22.07 KiB) Przejrzano 6059 razy


Pozdrawiam
Marek Kasprzak
Awatar użytkownika
kagra
Posty: 1095
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: kagra »

Robota zegarmistrzowska.Przy tak małych elementach wysiadam.Tobie wychodzi wspaniale.Ale przede wszystkim życzę zdrowia i pozdrawiam.K.
Awatar użytkownika
Sailor1951
Posty: 4
Rejestracja: 19 lut 2013, 14:14

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: Sailor1951 »

Witam ciepło panie Marku

Podziwiam pańską pracę, ale ponieważ żaden ze mnie modelarz - nie będę się wypowiadał na temat (dla mnie wspaniałej) jakości prac. Natomiast wtrącę trzy grosze o lizlach. Kiedyś miałem szczęście pływać pod żaglami jachtu posiadającego lizle (był to Henryk Rutkowski). Otóż żagle te - tak jak pan wydedukował -były żaglami na bardzo słabe wiatry i dość trudne w prowadzeniu. Lizrejki przechodziły przez specjalne oka zmocowane do rej i zabezpieczone przed przemieszczaniem się - zawleczkami. Żagle, liny i bloki (normalnie znajdujące się w magazynku bosmańskim) były każdorazowo wynoszone na górę i mocowane do rejek. Praca przy lizlach odbywała się z perty reji, ponieważ lizrejka perty nie ma. Po zamocowaniu żagla (tylko w rogach) cały lizel był wysuwany poza obrys żagla głównego. Sprzątanie żagla polegało zaś na zdemontowaniu całego bałaganu i zniesieniu na żagielkoje do magazynku. I tyle. Jeśli ma pan jakieś pytania - chętnie odpowiem a tymczasem dużo zdrówka życzę i długich lat cudownej dłubaniny.

Wojtek (Sailor1951)
Awatar użytkownika
mjk
Posty: 55
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: mjk »

Sailor1951 pisze: ...Sprzątanie żagla polegało zaś na zdemontowaniu całego bałaganu i zniesieniu na żagielkoje do magazynku. I tyle.

Dziękuję za wypowiedź w sprawie lizeli - to pouczające zapoznać się z opinią "pełnomorskiego" żeglarza i cieszę się że moje przypuszczenia dot. klarowania tych żagli nie były zupełnie bez sensu. Niestety moje żeglarskie doświadczenia ograniczają się do mazurskich jezior, choć samotne manewrowanie DZ-ą na Niegocinie nie jest chyba łatwiejsze od turystyki po ciepłych morzach. Niestety za moich czasów owa turystyka była zupełnie poza zasięgiem i tylko "żal dupę ściska" jak człowiek ogląda takie oto zdjęcia. Otóż syn z grupą przyjaciół wybrali się na Karaiby. I okazuje się, że nie są to jakieś horrendalne koszty.

A1.JPG


A2.JPG


Okazuje się nawet, że można tam "żyć z modelarstwa":

B1.JPG


B2.JPG


Pozdrawiam
Marek Kasprzak
Awatar użytkownika
mjk
Posty: 55
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: USS Constitution (Conny)

Post autor: mjk »

"Do lin!!!" - zakrzyknął kapitan i jako karny majtek posłusznie wykonuję polecenie służbowe.
Wanty fokmasztu:

DSCN7076.JPG


DSCN7091.JPG


DSCN7106.JPG


Największy problem miałem, ze względu na ograniczony dostęp, z podwantkami. Pomocny okazał się taki "przyrząd":

krosno.JPG


Teraz dopiero widać jak nieocenione okazały się haki od Mirka mocujące podwantki do jufersów marsa - wykonane samodzielnie z drutu byłyby ok. 2x większe i wyglądały by zupełnie nienaturalnie:

podwiązy.JPG
podwiązy.JPG (128.94 KiB) Przejrzano 6849 razy


W następnym odcinku sztag fokmasztu.
Pozdrawiam
Marek Kasprzak
ODPOWIEDZ