Spróbuję tak.
Jak nawiercałem otwór 3mm była zbyt cienka ścianka i armatka czasem wylatywała z tokarki przy końcowym docinaniu.Teraz będzie trochę grubiej.Może nie wyskoczy.;)
Pozdrawiam.Kazimierz
Galeon pocz.XVII w.
- mjk
- Posty: 55
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Galeon pocz.XVII w.
Lufy - rewelacja. A jeszcze niedawno czytałem na forum, że z drewna się nie daje - wychodzą nienaturalnie toporne.
Przy okazji: z jakiego drewna je toczyłeś i co to za dziwną rzecz trzymasz w palcach w czasie polerowania??
Pozdrawiam
Marek
Przy okazji: z jakiego drewna je toczyłeś i co to za dziwną rzecz trzymasz w palcach w czasie polerowania??
Pozdrawiam
Marek
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Galeon pocz.XVII w.
Witaj Marek
Do toczenia używam drewna gruszy.Nadaje się nawet do bardzo małych elementów.odpowiedni nóż oraz wysokie obroty tokarki mogą zdziałać cuda.Przyznaję,że sprawność tej samoróbki mile mnie zaskoczyła.Była zbudowana z myślą toczenia tralek do galeonu.O armatkach nie myślalem.Zrobiłem próbę i wyszło. Z tym,że tu wiertarka powinna być nieco mocniejsza.Jest już za duży opór podczas toczenia i lubi zwalniać.Ale myślę,że wszystkie armatki na niej wytoczę.
To czym poleruję to jest zwykła filcowa tarcza.
Pozdrawiam.Kazimierz
Do toczenia używam drewna gruszy.Nadaje się nawet do bardzo małych elementów.odpowiedni nóż oraz wysokie obroty tokarki mogą zdziałać cuda.Przyznaję,że sprawność tej samoróbki mile mnie zaskoczyła.Była zbudowana z myślą toczenia tralek do galeonu.O armatkach nie myślalem.Zrobiłem próbę i wyszło. Z tym,że tu wiertarka powinna być nieco mocniejsza.Jest już za duży opór podczas toczenia i lubi zwalniać.Ale myślę,że wszystkie armatki na niej wytoczę.
To czym poleruję to jest zwykła filcowa tarcza.
Pozdrawiam.Kazimierz
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Galeon pocz.XVII w.
Witam
Ciąg dalszy epopei.Tak spoglądając na ten galeon i na jego plany,niesposób nie dostrzec,że z kapitanem i kadrą oficerską było coś nie tak.Tam,gdzie według mnie powinna znajdować się kajuta kapitańska było ciemno.Żadnego nawet świetlika.Wiedziony bezpieczeństwem załogi i dobrym samopoczuciem kapitana i oficerów,postanowiłem trochę ich "oświecić".Nie pomnę,że roboty dodatkowej trochę kosztowało.Ale lepiej póżno niż wcale.Myślę,że przez ten drobny szczegół galeon jakby trochę ożył.Co o tym sądzicie?
Zostało trochę siatki z lamp więc ją wykorzystałem.Siatka została zalana kaponem na wycięte krążki z preżroczystego PCV a po wyschnięciu skleiła się z tworzywem.Tak przygotowane okienka przykleiłem na wywiercone otwory na kasztelu rufowym.
Tyle w tym temacie.
I jeszcze wytoczone falkoneciki.
Pozdrawiam.Kazimierz
Ciąg dalszy epopei.Tak spoglądając na ten galeon i na jego plany,niesposób nie dostrzec,że z kapitanem i kadrą oficerską było coś nie tak.Tam,gdzie według mnie powinna znajdować się kajuta kapitańska było ciemno.Żadnego nawet świetlika.Wiedziony bezpieczeństwem załogi i dobrym samopoczuciem kapitana i oficerów,postanowiłem trochę ich "oświecić".Nie pomnę,że roboty dodatkowej trochę kosztowało.Ale lepiej póżno niż wcale.Myślę,że przez ten drobny szczegół galeon jakby trochę ożył.Co o tym sądzicie?
Zostało trochę siatki z lamp więc ją wykorzystałem.Siatka została zalana kaponem na wycięte krążki z preżroczystego PCV a po wyschnięciu skleiła się z tworzywem.Tak przygotowane okienka przykleiłem na wywiercone otwory na kasztelu rufowym.
Tyle w tym temacie.





I jeszcze wytoczone falkoneciki.

Pozdrawiam.Kazimierz
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Galeon pocz.XVII w.
Witam na Kodze
Jeśli nie zanudzam toczeniem, to jeszcze raz.Trochę usprawniłem tokareczkę, tzn.zakupiłem nową wiertarkę za niecałe 70 PLN, w wiadomym markecie.Ta co mi służyła, się"wysłużyła".Wytarły się szczoteczki a zapasowych do niej nie było.Próbowałem stosować zamienniki ale już nie miała takiej mocy.Ta nowa ma przynajmniej komplet w rezerwie.No i jest nieco mocniejsza.
W samej konstrukcji tokarki zastosowałem maskownicę prowadnicy wzdłużnej.Teraz nie dostają się tam żadne trociny.Łożyska nasmarowane i całość chodzi bardzo lekko.
Po takiej modyfikacji postanowiłem spróbować wytoczyć najcieńsze elementy do galeonu a mianowicie nagle.Przygotowane beleczki zostawiłem tym razem z ostrymi krawędziami a zaokrąglałem delikatnie już na tokarce.Tokarka zdała egzamin i w tym wypadku.Dodam jeszcze,że materiał to oczywiście grusza.Długość nagli 16mm.Przy średnicy trzpienia 1,5mm.Co jeszcze jest wybaczalne bo powinno być wg.reguł 1,3mm.Nie chciałem za bardzo ryzykować. Przy tej średnicy wystarczy lekkie drgnięcie ręki i materiał wylatuje z tokarki.Takim oto sposobem w ciągu jednego popołudnia wytoczyłem potrzebną ilość.Zostało tylko jeszcze, ładnie obgradować łebki i pobejcować na jeden kolor. Gruszę mam trochę łaciatą. To by było na tyle w tym temacie.
Pozdrawiam.Kazimierz

Jeśli nie zanudzam toczeniem, to jeszcze raz.Trochę usprawniłem tokareczkę, tzn.zakupiłem nową wiertarkę za niecałe 70 PLN, w wiadomym markecie.Ta co mi służyła, się"wysłużyła".Wytarły się szczoteczki a zapasowych do niej nie było.Próbowałem stosować zamienniki ale już nie miała takiej mocy.Ta nowa ma przynajmniej komplet w rezerwie.No i jest nieco mocniejsza.
W samej konstrukcji tokarki zastosowałem maskownicę prowadnicy wzdłużnej.Teraz nie dostają się tam żadne trociny.Łożyska nasmarowane i całość chodzi bardzo lekko.
Po takiej modyfikacji postanowiłem spróbować wytoczyć najcieńsze elementy do galeonu a mianowicie nagle.Przygotowane beleczki zostawiłem tym razem z ostrymi krawędziami a zaokrąglałem delikatnie już na tokarce.Tokarka zdała egzamin i w tym wypadku.Dodam jeszcze,że materiał to oczywiście grusza.Długość nagli 16mm.Przy średnicy trzpienia 1,5mm.Co jeszcze jest wybaczalne bo powinno być wg.reguł 1,3mm.Nie chciałem za bardzo ryzykować. Przy tej średnicy wystarczy lekkie drgnięcie ręki i materiał wylatuje z tokarki.Takim oto sposobem w ciągu jednego popołudnia wytoczyłem potrzebną ilość.Zostało tylko jeszcze, ładnie obgradować łebki i pobejcować na jeden kolor. Gruszę mam trochę łaciatą. To by było na tyle w tym temacie.
Pozdrawiam.Kazimierz








- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Galeon pocz.XVII w.
Witam
Prace pokładowe.Tak wyszło,że zacząłem od kabestanu.Dorobiłem też drabinki pod pokład i barierki.Mnóstwo drobnych elementów jeszcze przedemną ale powoli i do przodu.Dobrze,że naturalna klimatyzacja w stoczni działa.Tak,że czasami nie chce się wyłazić na ten upał.
Pozdrowienia.Kazimierz

Prace pokładowe.Tak wyszło,że zacząłem od kabestanu.Dorobiłem też drabinki pod pokład i barierki.Mnóstwo drobnych elementów jeszcze przedemną ale powoli i do przodu.Dobrze,że naturalna klimatyzacja w stoczni działa.Tak,że czasami nie chce się wyłazić na ten upał.
Pozdrowienia.Kazimierz




- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Galeon pocz.XVII w.
I podstawka też musi być.
Wycięta z wiadomego materiału.:)
Pozdrawiam.Kazimierz.

Wycięta z wiadomego materiału.:)
Pozdrawiam.Kazimierz.



- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Galeon pocz.XVII w.
Witam
Powoli zaczynam się brać za uzbrojenie. Jako,że na głównym pokładzie mam tylko 4 armaty,niby niewiele ale roboty przy wózkach co niemiara.
Aby się lepiej montowało,skleciłem taki przyrząd co znacznie ułatwiło pracę.Ośki jak widać są z wiadomej substacji.Problem było tylko dokładnie wywiercić otwory w beleczkach.
Listwy na boki wózków sklejone punktowo na końcach i wycięte razem do żądanego kształtu.
Wózki jeszcze nie bejcowane,bez okuć i osprzętu, to też kupa roboty jeszcze przedemną.Trzeba będzie się chyba udać do kowala.
Podziwiam i nie zazdroszczę tym co mają na pokładzie po kilkanaście armat.To ci dopiero zabawa.;)
Pozdrawiam.Kazimierz

Powoli zaczynam się brać za uzbrojenie. Jako,że na głównym pokładzie mam tylko 4 armaty,niby niewiele ale roboty przy wózkach co niemiara.
Aby się lepiej montowało,skleciłem taki przyrząd co znacznie ułatwiło pracę.Ośki jak widać są z wiadomej substacji.Problem było tylko dokładnie wywiercić otwory w beleczkach.
Listwy na boki wózków sklejone punktowo na końcach i wycięte razem do żądanego kształtu.
Wózki jeszcze nie bejcowane,bez okuć i osprzętu, to też kupa roboty jeszcze przedemną.Trzeba będzie się chyba udać do kowala.
Podziwiam i nie zazdroszczę tym co mają na pokładzie po kilkanaście armat.To ci dopiero zabawa.;)
Pozdrawiam.Kazimierz









- ryszardw
- Posty: 922
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Galeon pocz.XVII w.
Robisz lawetę w typie angielskim i powinna być półka pod klin.Półkę oprzyj o tylną ośkę i poprzeczkę z drutu.Klin powinien przemieszczać się w kanałku w półce.R
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Galeon pocz.XVII w.
Dzięki Ryszard.Właśnie wróciłem ze stoczni.Półki i kliny już są.Blacha na okucia i kółeczka też.Gorzej będzie z bloczkami.Mam 3 mm. z Mamoli ale są kwadratowe.Może uda mi się je doprowadzić jako tako do owalu.
Szykuję zamówienie na bloczki u Mirka ale to dopiero póżniej, jak będę stawiał maszty.
Pozdrowienia.Kazimierz
Szykuję zamówienie na bloczki u Mirka ale to dopiero póżniej, jak będę stawiał maszty.
Pozdrowienia.Kazimierz