Dzięki Sławkowi Kromerowi udało mi się nareszcie z czymś ruszyć

Niestety nie mam w domu warunków do robienia drewniaków i tak trwałem w tym niebycie. Sławek mnie natchnął, że przecież mogę wrócić do papieru i mieć z tego przyjemność.
I mam.
Dziękuję Ci za to Sławku.
Na warsztat poszła koga bremeńska:
Shipyard to moja ulubiona firma jeżeli chodzi o zestawy modelarskie, zawsze miałem do niej dużo szacunku. A że ostatnio wydali kogę bremeńską o której tyle czytałem, której tyle zdjęć obejrzałem, na której się opierałem próbując zbudować miedziowca (echchchch wiecie o co chodzi

Dawno nic nie budowałem, mam nadzieję, że wytrwam w swym zamiarze, na razie nikomu w domu nie przeszkadza zapach Pattexu czy farb akrylowych więc jest dobrze

Na początku kilka słów o samym zestawie.
Jestem nim zauroczony, zestaw jest wycinany laserowo co ma swoje konsekwencje. Przede wszystkim wychowałem się na Małych Modelarzach. Tam trzeba było na początek nakleić arkusze z wręgami na brystol, potem mozolnie wyciąć każdą wręgę oddzielnie i dopiero zacząć składać szkielet. Trwało to z reguły 2-3 dni, bo trzeba było poczekać, aż klej wyschnie (trzymałem poklejone płachty w książkach, żeby się nie zwichrowały), na drugi dzień wycinanie, na trzeci składanie.
W zestawach wycinanych laserowo cały szkielet składa się praktycznie jak z klocków Lego a precyzja wycięcia jest kosmiczna. Zatem spora wygoda, ale jednak satysfakcja nie ta co kiedyś

Drugim, ważnym efektem jest fakt, że szkielet pięknie się składa, sama konstrukcja jest przesztywniona, dzięki czemu już po złożeniu samego szkieletu nadal uzyskujemy szkielet statku a nie śmigło:
Dodatkowa różnica polega na tym, że zestaw maluje się farbkami (imitacja drewna), w MM słoje i drewno były wydrukowane.
Trzeba przyznać, że malowanie papieru na wzór drewna daje o niebo lepszy efekt (mimo że maluję tak pierwszy raz w życiu) niż druk. Poza tym dzięki temu każdy model jest inny

Jedyne, na co trzeba uważać to na to ,aby nie dotykać powierzchni kartek palcami. Wydaje mi się, że w miejscach, gdzie łapałem palcami, farba nie łapie tak dobrze jak w innych miejscach. I albo jest to kwestia kartonu, albo tych właśnie tłustych plam po paluchach.
Tak czy inaczej zestaw gorąco polecam.
Oto pierwsze efekty mojej pracy.
Pozdrawiam.