Przed przymocowaniem masztu do nadbudówki jest jeszcze do wykonania parę drobiazgów. Dzisiaj bloczki. Niestety maleństwa. Prawie wszystko mosiądz z wyjątkiem osi i szekli. Kabłąk szekli z drutu 0.5 pozyskanego z takich pasków do wiązania, a osie z drutu fortepianowego też 0.5. Zrobiłem 7 szt. Potrzeba było 5. Tak na wszelki wypadek. Cały proces produkcji pokazują zdjęcia. W zasadzie wszystko klejone cjanoakrylem. Jedynie paski wzmacniające dolutowane dosłownie stykowo, tz. pobielenie jednego i drugiego elementu i połączenie przez dotknięcie lutownicą z góry. Prawie zero cyny.
Załączniki
A tu jeszcze jeden.
Taki dyndający jeden bloczek. W oddali drugi.
Gotowy zestaw.
Elementy składowe jednego bloczka
Prawie gotowe boczki. Na monecie leży szablon. Jeszcze będzie drobne przeszlifowanie.
Metoda wykonania obudów taka jak wykonanie żeberek płata modelu latającego.
Andrzej za te wykonanie bloków i szekli powinieneś dostać kolejnego modelarskiego Nobla. Achów nie jestem w stanie z siebie wydobyć. Podziwiam i jeszcze raz podziwiam. Brak słów.
Witaj Andrzejku , podzielam opinie Oksala ale to akurat w Twojej relacji nie nowość bo byłbym zdziwiony jeśli jakiś detal nie byłby zrobiony na najwyższym poziomie przez Ciebie . Bloczki rewelacja !!!!
Halny ma a w zasadzie miał dwie rozpięte anteny i dwie liny podtrzymujące maszt, czyli pewnie wanty. Zaszła więc konieczność wykonania odpowiednich linek. Wymyśliłem na kolanie jak to wykonam. W pierwszej kolejności udałem się do żony po duży guzik czterodziurkowy. W mojej koncepcji był to element najważniejszy. Pozwolono mi nawet wywiercić w nim jeszcze jedną dziurkę. Dalej to już tylko wiertarka w uchwycie, spinacz, imadło, pięć gwoździ i kawałek płyty pilśniowej 4mm. Znalazłem trochę różnych drutów nawojowych, miedzianych i zacząłem próby. Porobiłem sobie próbki. Różne kombinacje grubości, ilości drutów skręcanych. Wyszło nieźle. Jedynie linka skręcona z pięciu drutów, z jednym centralnym a cztery owijane wokół niego, nie wyszła równo. Wracam do kluczowej części urządzenia , czyli guzika. Musi być prowadzony równomiernie ze stałą prędkością. A jaką prędkość przesuwu zastosujemy taki dostaniemy skok skrętki. Wiertarka ustawiona na najwolniejsze obroty. Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Załączniki
do najcieńszych.
Od najgrubszych..
Zestaw próbek z opisem orientacyjnej grubości i sposobu wykonania
Tu gotowy wyrób konfiguracji powyższej
Pierwsze cztery zdjęcia to produkcja linki 4x0.1mm
Z przykrością muszę stwierdzić i co za tym idzie z przejawem ohydnej zazdrości przeradzającej się w zawiść , że model Twój Andrzeju po ukończeniu będzie numerem jeden w kraju naszym oraz w ścisłej czołówce europejskiej
No i co tu robić? Jedni zaczynają nienawidzić inni chwalą. Niemniej dziękuję za wszystkie wpisy. Trzeba ciągnąć dalej co się zaczęło. Dziś niewiele. Zrobiłem trochę przy wantach. Poprzyglądałem się poskręcanym linkom i dokręciłem jeszcze jeden typ. tym razem 6x0.2. Najgorsze, że guzik okazał się nieprzydatny. Musiałem mieć prowadzenie z sześcioma dziurkami. Wcześniej pisałem, że 5x0.2 nie wyszło dobrze, za to przy sześciu drutach dostałem to co chciałem. Średnica 0.65mm czyli w oryginale to coś ok. 13mm. Chyba może być. Pobawiłem się w zakończenia i dodatkowo dorobiłem imitację śrub rzymskich. Nie wiem jak nazywają się fachowo uszy w okół których owija się koniec liny. Wykonałem to z kawałka starej szyny TT, tz. u-rurki. Teraz są szyny modelowe. Szynę trochę spiłowałem z wysokości. Ładnie się to wyginało bez odkształceń. Dokończenie jak stanie maszt bo trzeba złapać wymiary no i malowanie na stalowy kolor.