TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
- krystiano007
- Posty: 81
- Rejestracja: 10 gru 2011, 16:51
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
A tu jak to wygląda po pomalowaniu podkładem MOTIP kolejno-biały,szary,czerwony-strona lewa kadłuba
Jak znam życie, jeszcze będą poprawki Pozdrawiam.- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
Witam
Niezbyt nachalnie równa jest linia łącząca kolory.
Radzę to zeszlifować i powtórzyć operację nie śpiesząc się zbytnio z użyciem taśmy Tamyia.
Jeżeli tego nie poprawisz, to model BARDZO ucierpi mimo, że to podkład.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
P.S.
Przed szlifowaniem odczekaj aż farba dobrze wyschnie.
Niezbyt nachalnie równa jest linia łącząca kolory.
Radzę to zeszlifować i powtórzyć operację nie śpiesząc się zbytnio z użyciem taśmy Tamyia.
Jeżeli tego nie poprawisz, to model BARDZO ucierpi mimo, że to podkład.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
P.S.
Przed szlifowaniem odczekaj aż farba dobrze wyschnie.
- Banita
- Posty: 58
- Rejestracja: 15 lip 2011, 15:36
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
Przyznam, że w swej ignorancji nie za bardzo rozumiem po co używać aluminium, skoro i tak jest to zamalowane. Z doświadczenia na innych polach wynika, że metal ten nie szczególnie lubi być malowany i nie chętnie trzyma farbę (może się mylę).
Przy okazji w kwestii, która pojawiła się wcześniej, tzn. imitacja nitów. Narzędzie do tego przydatne nazywa się RADEŁKO i stosowane jest również np. w krawiectwie. Łatwo można wykonać je jednak samemu, co jest o tyle lepsze, że umożliwia dobranie właściwego rozstawu ząbków odciskających "nity" do konkretnej skali.
Przy okazji w kwestii, która pojawiła się wcześniej, tzn. imitacja nitów. Narzędzie do tego przydatne nazywa się RADEŁKO i stosowane jest również np. w krawiectwie. Łatwo można wykonać je jednak samemu, co jest o tyle lepsze, że umożliwia dobranie właściwego rozstawu ząbków odciskających "nity" do konkretnej skali.
- grzegorz75
- Posty: 674
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
Ano dlatego Doctorze Jaxonie , że w owej folii można z łatwością odciskać właśnie nity . Co do radełka , wszystko fajnie , tyle , że nity idą w dwóch płaszczyznach , poziomej i pionowej . Konia z rzędem temu , kto radełkiem w tej skali wycyrkluje , by rzędy nitów schodziły się idealnie na krawędziach poszczególnych kawałków blach. Dlategóż też , przynajmniej częściowo , trzeba robić je także ręcznie nakłuwając kłujakiem jakimś . Tudzież , jak niektórzy robią wszystkie ręcznie .
Z radełkami - to nie wiem , czy warto bawić się samemu nie posiadając kupy trybików na podorędziu , gdyż radełko znanej firmy Trumpeter z kilkoma wymiennymi tarczami zębatymi kosztowało , przynajmniej kilka lat temu koło 20 stu złotych .
Z radełkami - to nie wiem , czy warto bawić się samemu nie posiadając kupy trybików na podorędziu , gdyż radełko znanej firmy Trumpeter z kilkoma wymiennymi tarczami zębatymi kosztowało , przynajmniej kilka lat temu koło 20 stu złotych .
http://www.iik.suzuki.pl/
- krystiano007
- Posty: 81
- Rejestracja: 10 gru 2011, 16:51
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
Witam. Andrzeju-Dzięki śliczne za zainteresowanie i uwagi. Bo to było tak... Najpierw biała podkładowa (na całość) potem szara... a potem ten z rogami przyszedł i mówi--pomaluj czerwoną, pomaluj czerwoną.. a ten ze skrzydełkami mówi (krztuszac się)..po cholerę.. to tylko podkład i tak będziesz dawał finalną farbę. A ten z rogami .. weź .. to żona , dzieci zobaczą ,że jest postęp, będzie czym sie pochwalić , wypij piwko dla animuszu i czerwona do ręki... ten ze skrzydełkami ostrzega.. dołożysz tylko sobie roboty , bo potem nie uzyskasz tego samego odcieniu na liniach połączeń farby itp. No i kto wygrał?? Jak zawsze .. widać na foto! No a na poważnie. Z tym szlifowaniem to trochę trudna sprawa (nity). Chyba raczej zmyć. ale czym? Na pewno coś poprawię. Jeszcze raz Dziękuję Andrzeju.
Witam Banita. Co prawda to prawda-aluminium słabo trzyma farbę. Ale jak przemyłem ludwikiem a potem spirytusem - to potem nawt gdy szlifowałem 500 nity żeby połozyć nowe poszycie, to farba na blachach trzymała sie solidnie-zresztą widać to na fotkach gdzieś tam wyżej. A Twoim zdaniem .. z czego zrobić te blachy? Ta folia to 1- samoprzylepna (do kominków) , klej naprawdę b. mocny. Łatwo wycina sie nożykiem, co ważniejsze - łatwo odcisnąć nity no i jest bardzo cięka. Należy pamiętać że kładę ją na wcześniej wykonane drugie poszycie które w zestawie było wykonane z (prasowanej?) sklejki i nie przewidywano żadnego podziału blach. Pozdrawiam i Dziękuję za zainetresowanie i konstruktywne uwagi.
Witam Banita. Co prawda to prawda-aluminium słabo trzyma farbę. Ale jak przemyłem ludwikiem a potem spirytusem - to potem nawt gdy szlifowałem 500 nity żeby połozyć nowe poszycie, to farba na blachach trzymała sie solidnie-zresztą widać to na fotkach gdzieś tam wyżej. A Twoim zdaniem .. z czego zrobić te blachy? Ta folia to 1- samoprzylepna (do kominków) , klej naprawdę b. mocny. Łatwo wycina sie nożykiem, co ważniejsze - łatwo odcisnąć nity no i jest bardzo cięka. Należy pamiętać że kładę ją na wcześniej wykonane drugie poszycie które w zestawie było wykonane z (prasowanej?) sklejki i nie przewidywano żadnego podziału blach. Pozdrawiam i Dziękuję za zainetresowanie i konstruktywne uwagi.
- krystiano007
- Posty: 81
- Rejestracja: 10 gru 2011, 16:51
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
Bardzo Dziękuję Grzegorzu za wsparcie. Swóją amatorską obronę ( garda wysoko) pisałem nie widząc jeszcze Twojej kontry. Jeszce raz Wielkie Dzięki.
- Sebastian.M
- Posty: 126
- Rejestracja: 22 lis 2011, 17:25
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
Podkład ten z łatwością zmyjesz rozpuszczalnikiem nitro.
Co do malowania to żeby uzyskać odpowiedni efekt musisz malować odpowiednio wyregulowanym pistoletem z dyszą max 0,8mm lub aerografem ale lepszy pistolet idzie uzyskać cienką równą warstwę bardzo wysokiej jakości przez którą będzie widać nity.I absolutnie żadnym sprayem czy pędzlem takiego efektu nie osiągniesz.
Co do malowania to żeby uzyskać odpowiedni efekt musisz malować odpowiednio wyregulowanym pistoletem z dyszą max 0,8mm lub aerografem ale lepszy pistolet idzie uzyskać cienką równą warstwę bardzo wysokiej jakości przez którą będzie widać nity.I absolutnie żadnym sprayem czy pędzlem takiego efektu nie osiągniesz.
- krystiano007
- Posty: 81
- Rejestracja: 10 gru 2011, 16:51
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
Dzięki. Będę ćwiczył. Jako zielony ,do tej pory posłgiwałem się tylko farbą w sprayu. Ale pomalutku coś poprawimy. Jeszcze raz dzięki.
- krystiano007
- Posty: 81
- Rejestracja: 10 gru 2011, 16:51
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
A jaki pistolet możesz mi polecić. Krótka piłka - co Twoim zdaniem powinienem kupić i gdzie?
- Hadżi
- Posty: 448
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"Polska k\/Olkusza","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: TITANIC 1:250 kolekcja Hachette
Witam!
"Czarno" widzę, to malowanie aluminium.
Są zmywacze do farb ale czy oprócz farby czegoś jeszcze nie ruszą, to trudno powiedzieć.
I nic, to nie da. Na razie trzyma, a po jakimś czasie płatami poodchodzi. Do malowania aluminium są specjalne podkłady. Przed malowaniem powierzchnia powinna być zmatowiona [przetarta papierem śrnym] i odtłuszczona. Zaraz po osuszeniu pomalowana podkładem. Na podkład można nakładać inne farby, możliwie po całkowitym wyschnięciu podkładu. Chodzi tu o to, aby ponownie nie zatłuścić powierzchni paluchami.
A choćby z blachy ze stalowych cienkich puszek. W nich też się da wygnieść nity, przykleić i pomalować. Ostatecznie można imitację blach wykonać z najcieńszego polistyrenu. Nity kropelkowe na polistyrenie. Ale teraz nie wiem co można z tym zrobić. Chyba wszystko zerwać i kłaść od nowa lub pozostawić tak jak jest i czekać na efekty.
Tak, to już jest, jak jest już "musztarda po obiedzie". Najpierw się robi, a później pyta. Powinno być właśnie odwrotnie.
Pozdrawiam
"Hadżi"
"Czarno" widzę, to malowanie aluminium.
krystiano007 pisze: Z tym szlifowaniem to trochę trudna sprawa (nity). Chyba raczej zmyć. ale czym?
Są zmywacze do farb ale czy oprócz farby czegoś jeszcze nie ruszą, to trudno powiedzieć.
Co prawda to prawda-aluminium słabo trzyma farbę. Ale jak przemyłem ludwikiem a potem spirytusem - to potem nawt gdy szlifowałem 500 nity żeby połozyć nowe poszycie, to farba na blachach trzymała sie solidnie-
I nic, to nie da. Na razie trzyma, a po jakimś czasie płatami poodchodzi. Do malowania aluminium są specjalne podkłady. Przed malowaniem powierzchnia powinna być zmatowiona [przetarta papierem śrnym] i odtłuszczona. Zaraz po osuszeniu pomalowana podkładem. Na podkład można nakładać inne farby, możliwie po całkowitym wyschnięciu podkładu. Chodzi tu o to, aby ponownie nie zatłuścić powierzchni paluchami.
A Twoim zdaniem .. z czego zrobić te blachy?
A choćby z blachy ze stalowych cienkich puszek. W nich też się da wygnieść nity, przykleić i pomalować. Ostatecznie można imitację blach wykonać z najcieńszego polistyrenu. Nity kropelkowe na polistyrenie. Ale teraz nie wiem co można z tym zrobić. Chyba wszystko zerwać i kłaść od nowa lub pozostawić tak jak jest i czekać na efekty.
Tak, to już jest, jak jest już "musztarda po obiedzie". Najpierw się robi, a później pyta. Powinno być właśnie odwrotnie.
Pozdrawiam
"Hadżi"
Na pochylni strajk zakończony: ok. podwod. SIEWIERJANKA, budowa wznowiona.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.