Wyprodukowałem taki oto łącznik cięgien ( ten dalej na zdjęciu ).

Polutowałem, powierciłem, pogwintowałem otwory (M 1.2) i przymierzyłem do kadłuba. Okazało się, że jeżeli śrubki są prostopadłe do blaszki, to w żaden sposób nie jestem w stanie dobrać się do nich aby je pokręcić.
Druga wersja uwzględniała już dostęp do śrub. Te na górnej rurce śrubki są pionowe, te na środkowej, nieco odchylone od pionu, te na dolnej jeszcze bardziej. W ten sposób przy pionowym umieszczeniu łącznika i odstępie od innych elementów rzędu 1 cm można kręcić każdą ze śrub.
Łącznik był lutowany na szablonie.

Do deseczki przykleiłem kawałek papieru milimetrowego. Powierciłem otwory, w które wbiłem fragmenty zgiętych w L igieł lekarskich 1mm. Całość nie ruszała się i stanowiła wygodne imadło do lutowania (miękkiego).
Taka drobna kucha, ale nauczka, aby bardziej zwracać uwagę na późniejszą obsługę "wynalazków".
Z ukłonami
Andrzej Korycki