wydzielone ze [Wschodnie zamówienie...]

Tu mozna narzekać i pisać o sprawach nie związanych z tematami forów
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
mirek
Posty: 1879
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

wydzielone ze [Wschodnie zamówienie...]

Post autor: mirek »

Modelarstwo jak każda dziedzina naszego życia ciągle się rozwija i wchodzi postęp w miarę rozwoju różnych technologii.
Przed wielu laty modelarze pytali kolegów ze wschodu: Jak to zrobiliście ? I nikt nie uzyskał odpowiedzi .
Dopiero Aleks uchylił rąbka tajemnicy (pokazując na forum MSW ) w dziedzinie technologicznej, za co wielkie dzięki mu się należą . Oczywiście nie pokazał wszystkiego ale wskazał drogę którą powinno iść modelarstwo współczesne
No cóż , jeżeli chcemy zrobić model na najwyższym poziomie , a nasze umiejętności czy zdolności manualne na to nie pozwalają to szukamy takich rozwiązań aby pokonać trudności.
Baranov pokazał jak wyjść z tego, a korzystanie z maszyn CNC i czy innych jest to w tej chwili coś normalnego, i mogę śmiało powiedzieć ,że jest nowy trend w modelarstwie światowym.
Wiem z wielu źródeł ,że właśnie dzięki ofercie Aleksa w wielu krajach jakby dynamiczniej się rozwija.
Zwrócicie uwagę na modele plastikowe , co tu się dzieje. Stosowanie elementów foto trawionych to już jest standard na całym świecie.
No cóż , ktoś może powiedzieć , że to już nie jest modelarstwo i moim zdaniem bardzo się myli.
Elementy odlewane , foto otrawione czy wykonane inną technologią ułatwiają życie modelarza a modele staja się bardziej doskonałe.
Andrzej zwrócił uwagę na jeden aspekt , czyli koszty , ale sami doskonale wiecie ,że nasze hobby nigdy do tych najtańszych nie należało.
Oczywiście byli i będą modelarze którzy starają się wszystko wykonać samodzielnie i tak to będzie trwało nadal.
Pozdrawiam Mirek Rybus
Awatar użytkownika
jerry_bee
Posty: 922
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Re: wydzielone ze [Wschodnie zamówienie...]

Post autor: jerry_bee »

skoro Mirek zagaił ;) to może warto pociągnąć ten temat?
ja sam, mówiąc szczerze, mam z lekka mieszane uczucia. mianowicie z jednej strony jestem pod ogromnym wrażeniem ludzi, którzy sami zrobili wszystko w swoim modelu, od A do Zet. z drugiej strony wiem, że ja sam nigdy nie poradziłbym sobie ze wszystkimi drobiazgami. z trzeciej strony, precyzja i możliwości produkcyjne są oszałamiające, i kuszące. z czwartej strony, przecież nikt mnie nie popędza. i tak dalej, i tak dalej.
moje wątpliwości budzi taka sprawa: czy rzeczywiście nadmierne używanie gotowych prefabrykatów nie zabija modelarstwa? i gdzie leży ta granica? czy używając Mirkowych bloczków jeszcze jestem modelarzem? czy dopiero przestanę nim być, jeśli zamówię armaty w drukarni 3D? ;) to prawdziwy "paradoks sera"...

myślę, że każdy sam powinien postawić sobie granicę. na pewno dużą rolę odgrywa to sprawa, którą ładnie Tomek Aleksiński opisał ostatnio na PWM - efekt natychmiastowej korzyści. ale czy na ten efekt aż tak bardzo podatni są Starzy Wyjadacze? czy buduję modele po to, żeby stało na półce 12 sztuk, czy wystarczą mi 2 modele? no właśnie, wszystkich tych jednostek, które mi się podobają i tak nie zbuduję. używając elementów gotowych jestem w stanie zrobić, szacunkowo, połowę z nich. i będę miał z tego ogromną satysfakcję. ale jeśli tych elementów nie użyję, zrobię ich zaledwie kilka. z tym, że będę miał satysfakcję, że wszystko (no, prawie..) zrobiłem sam. które podejście jest "lepsze"? nie wiem.

jak dla mnie największą zaletą podejścia "rękodzielnego" jest większe wniknięcie w temat. ja sobie bardzo cenię wszelkiego rodzaju poszukiwania, grzebanie w książkach, analizy planów. kupując "gotowce" mam wrażenie, modele zatracają "indywidualność". ale z drugiej strony, perfekcja "gotowców" na pewno jest ogromnym odciążeniem od żmudnej pracy, więc na pewno sam na przykład bloczków nie chciałbym robić. no, może kiedyś, jak będę miał więcej czasu ;)

jeśli mogę Was prosić, to nie przekonujmy się tu nawzajem co jest lepsze, porozmawiajmy o wadach i zaletach obu rozwiązań.
--------------------------
pozdrawiam, jerry_bee
Awatar użytkownika
bartes123
Posty: 784
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: wydzielone ze [Wschodnie zamówienie...]

Post autor: bartes123 »

Jareczku, proszeę bardzo. Dwa pojęcia dobrze to zdefiniują - hobby i pasja. Hobby, to coś, co ma nas odciągać od smutnej i szarej rzeczywistości, sprawiać i dawać przyjemność i relaks. Tu umiejscowiłbym modelarzy budujących z gotowców. Chociaż i Ci najczęściej waloryzują co mogą. Jest to jednak hobby - tyle robimy sami ile damy radę. z całą resztą lepiej się wspomóc. Jak ktoś lubi wypić piwo, to ten w 95% je kupuje, tylko 5% warzy samemu, a z tych 5% 1/100 osiąga mistrzostwo. Co zaś do pasjonatów - Ci odkrywają masochistyczną wręcz przyjemność w dążeniu do perfekcji. Będą wykonywać detal na 100 różnych sposobów i to niezmordowanie, byle tylko osiągnąć rezultat bliski ideałowi.


Tera pauza - muszę spadać, bo urodziny małej wyprawiamy i żona mnie wyzywa. Dokończę moje wywody z wieczora. Ale głównie napiszę o tym jak to lubię szukać i czytać informacji w książkach i na zdjęciach...
Awatar użytkownika
mati
Posty: 554
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Lokalizacja: {"name":"","desc":"Sosnowiec,G\u00f3rno\u015bl\u0105sko-Zag\u0142\u0119biowska Metropolia,wojew\u00f3dztwo \u015bl\u0105skie,Polska,pl","lat":"50.2780834&am

Re: wydzielone ze [Wschodnie zamówienie...]

Post autor: mati »

No to i ja dorzucę swoje 3 grosze...
Otóż jak sami wiecie i widzicie po mojej relacji lubię korzystać z tych nowinek technologicznych, o których wspomniał nasz Mirek, jak CNC, fototrawienie, itd... spotyka się to czasem z mniejsza lub większą uszczypliwością... zresztą dotycząca nie tylko mnie ;) ale nie ważne...
Mamy XXI w. i nie widzę w tym nic złego... ani nie zgodzę się ze stwierdzeniem szufladkowania modelarzy na tych, którzy korzystają z odlewów, CNC i fototrawienia (hobbystów) a na tych co robią wszystko sami (pasjonatów). To cały czas są ci sami modelarze ;) Wielu z nich (w tym ja) sam przygotowuje rysunki, szukam i na ich podstawie powstają te półprodukty, które i tak trzeba ręcznie dopracować... więc mimo wszystko trzeba w to włożyć trochę swojej pracy...
Ja decydując się na elementy wykonane powyższymi metodami zagwarantowałem sobie 100% powtarzalność... gdyż na tym najbardziej mi zależało...

Myślę, że rewolucją w modelarstwie są ornamenty i rzeźby, które powstają przez wykorzystanie CNC... bo poza narzędziami trzeba mieć jeszcze to "coś" co wyczaruje nam piękne rzeźby... ja przyznaje publicznie artystą nie jestem i tego talentu nie mam, albo jeszcze go w sobie nie odkryłem... ;) mam całe życie przed sobą aby ten talent u siebie znaleźć ;)
Dla mnie wschodnie modelarstwo, czyli Ukraina, Rosja, itd... to niedościgniony wzór do naśladowania... cenię i szanuję ich za pomysłowość i korzystanie z czasem banalnie prostych pomysłów opartych na artykułach (rzeczach) otaczających nas co dnia... efekty przechodzą najśmielsze oczekiwania ;)

Podsumowując, rasując model elementami odlewanymi, frezowanymi, fototrawionymi i Bóg wie jeszcze jakimi uatrakcyjniamy go! Zbliżamy do oryginału... a to dążenie do perfekcji spowoduje, że codziennie przechodząc koło naszego modelu i widząc te skarby które budujemy... uśmiechniemy się i będziemy cicho w duchu z siebie dumni, że posiadamy swoją własną replikę okrętu w skali dopracowaną do granic możliwości... Czy to z pomocą maszyn, czy tylko i wyłącznie dziełem swoich rąk... wywoła w Nas to samo uczucie, poparte pasją... owe uczucie każdy dopowie sobie sam, bo każdy doskonale je zna... ;)

Każdy z Nas ma swoje zdanie na ten temat co będzie plusem a co minusem owych technologii... i nikogo nie śmiem przekonywać do swoich racji... co więcej szanuje racje innych i tego życzę i Wam... Budujmy tak abyśmy byli z siebie dumni i szczęśliwi z efektów... bez znaczenia jakimi metodami...

Pozdrawiam
Mateusz
The world is yours...
ODPOWIEDZ