Łodzie, przez niektórych zwane okrętami podwodnymi, rewelacyjne.
A teraz do rzeczy :
Manifest dojrzałego człowieka!
Droga młodzieży, świat wyglądał kiedyś nieco inaczej.
Nie budziła nas, dzisiejszych sześćdziesięciolatków
czy siedemdziesięciolatków, telewizja śniadaniowa,
przez co nie wiedzieliśmy o istnieniu
otyłych karlic akrobatek, Chipindels'ów
i kotów, które mówią brajlem.
Budził nas radziecki budzik, który za nic w świecie
nie chciał chodzić tak, jak mu hejnał z wieży mariackiej kazał.
A jednak zdążaliśmy do szkoły.
Na śniadanie jedliśmy kanapki z pasztetową,
na święta szynkę, która psuła się po dwóch dniach.
Sery były jeśli były dwa: żółty i biały.
Nazwy były równie umowne, jak ich ceny i kolory.
Nikt nie jadał lunchu.
Były drugie śniadania
kanapki starannie zapakowane przez mamy w papier śniadaniowy,
który poddawano domowemu recyklingowi
i jeśli się nie ubrudził, wykorzystywano go ponownie.
Jadano też obiady: ziemniaki, tłuste sosy, kotlety.
Mało warzyw i ryb.
Na kluski mówiliśmy makaron, nie pasta,
bo pastą smarowaliśmy chleb lub czyściliśmy buty.
Nikt nie znał słowa cholesterol i jadł tyle jajek,
ile chciał, a jednak nie umieraliśmy masowo na serce.
Nauczyciel, który potrafił przylać linijką
lub połamać wskaźnik na niejednej pupie,
kazał nam wkuwać mnóstwo definicji i wzorów,
nękał klasówkami i straszył widmem powtarzania klasy.
Mimo to nie mieliśmy jakiejś nadzwyczajnej traumy.
Szczerze mówiąc nie znaliśmy tego słowa
ani nie byliśmy pod opieką terapeuty.
Nie uczyliśmy się angielskiego i nie chodziliśmy na balet.
Żeby umówić się z kumplami na piłkę,
nie dzwoniliśmy do nich wcześniej,
tylko wpadaliśmy po nich do mieszkania
albo darliśmy się pod oknami, żeby wyszli.
Nie było kremów na dzień, na noc, na zimę i lato.
Była nivea.
Nie zabraniał nam tego nikt z TVN Style.
W owych czasach papier toaletowy
występował głównie w parówkach i mortadeli,
a proszek do prania prał ciuchy białe i kolorowe,
Jeśli prał.
Mimo to nie cuchnęliśmy
ani nie padaliśmy na dyzenterię.
Byliśmy niemodnie ubrani,
a jednak udawało nam się umówić z dziewczynami,
które nie wymawiając, też nie wiedziały, kto to Jaga Hupało.
Nasi starzy nie dzwonili do nas na komórki
i nigdy nie wiedzieli, gdzie naprawdę jesteśmy.
Nie odwozili ani nie doprowadzali nas do szkół,
odkąd skończyliśmy siedem lat.
Jakimś cudem oni nie zeszli na serce,
a my nie padliśmy ofiarą pedofilii
ani seryjnych morderców,
a na źle oznakowanych przejściach dla pieszych
nie rozjechały nas samochody.
A przecież jakieś jednak jeździły.
Nie robiliśmy sobie zdjęć do Naszej-klasy
spod opery w Sydney ani spod piramid.
Jeździliśmy na kolonie i obozy,
zrzucaliśmy się na oranżadę w woreczku i ciastka.
Nie wiedzieliśmy, co to taniec z gwiazdami,
Tusk, Unia Europejska, emancypacja kobiet i prawa zwierząt.
My, sześćdziesięciolatki przeżyliśmy swoje.
Dlatego żądam dla nas wszystkich ekstra renty inwalidzkiej drugiej grupy!
Z ukłonami
Andrzej Korycki
P.S. [Edit]
Przeczytałem wpis Siberiana, przeczytałem jeszcze raz mój i postanowiłem dopisać :
Pisownia oryginalna gdzieś z internetu.
A dla zainteresowanych :
http://www.jagahupalo.pl/4-al-index.html
Na wesoło
- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Na wesoło
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2016, 19:12 przez Andrzej1, łącznie zmieniany 2 razy.
- Siberian
- Posty: 103
- Rejestracja: 11 sty 2014, 20:58
Re: Na wesoło
Mimo, że jeszcze nie jestem sześćdziesięciolatkiem, wszystko bardzo dobrze pamiętam i w pełni się utożsamiam z powyższym referatem.
Dodam jednak, że żyję jeszcze po części w tamtej epoce, bo do dzisiaj nie wiem, któż to Jaga Hupało.
Co więcej, wcale się tego nie wstydzę.
Dodam jednak, że żyję jeszcze po części w tamtej epoce, bo do dzisiaj nie wiem, któż to Jaga Hupało.

Co więcej, wcale się tego nie wstydzę.
Pozdrawiam, Wojtek.
- K. Z.
- Posty: 12
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 20:43
Re: Na wesoło
Siberian pisze:Dodam jednak, że żyję jeszcze po części w tamtej epoce, bo do dzisiaj nie wiem, któż to Jaga Hupało.
No i dobrze bo nie ma czegoś takiego jak "Jaga Hupało". Sprawdzałem w encyklopedii PWN i nic takiego nie znalazłem, więc pewnie nie istnieje. Też, na szczęście, nie wiem co to za diabelstwo.
Pozdrawiam serdecznie.
Krzysztof
- Irek350
- Posty: 137
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Na wesoło
Już drugi (a może i trzeci) raz Andrzej podsuwa nam taki pełen refleksji tekst. Aż ciarki przechodzą.
Każdy może dopisać do tego jeszcze kilka linijek. Coś się zdrowo pop......
Ostatnio chciałem obejrzeć jakiś film w Internecie, a przed filmem musiałem - czy chciałem, czy nie - obejrzeć też jakieś reklamy. Pierwsza z nich była o jakichś trzech chłopaczynach i zaczynała się tekstem: MĘŻCZYŹNI tacy jak my, nie eksperymentują z włosami...
Po raz kolejny zrozumiałem tylko dobitniej, że Dzień świra filmem śmiesznym nie jest i żyjemy w czasach, gdy gimbaza jest cholernie zestresowana, a "wyciąg z fiuta jest twoim zapachem"
Ale żeby było jednak na wesoło, to stary, zdarty i drętwy kawał na dobranoc:
Przychodzi baba do lekarza i jest cała pokryta od stóp do głowy muchami... na to lekarz tradycyjnie się pyta:
- Co pani dolega?
Baba:
- Zostałam zmuszona...
[EDIT]
Jeszcze jeden, żeby nie było całkiem drętwo:
Przychodzi Baba do lekarza:
- Panie doktorze po tej kuracji hormonalnej strasznie rosną mi włosy!
- Niemożliwe! A gdzie najwięcej?
- Na jądrach.
Każdy może dopisać do tego jeszcze kilka linijek. Coś się zdrowo pop......
Ostatnio chciałem obejrzeć jakiś film w Internecie, a przed filmem musiałem - czy chciałem, czy nie - obejrzeć też jakieś reklamy. Pierwsza z nich była o jakichś trzech chłopaczynach i zaczynała się tekstem: MĘŻCZYŹNI tacy jak my, nie eksperymentują z włosami...
Po raz kolejny zrozumiałem tylko dobitniej, że Dzień świra filmem śmiesznym nie jest i żyjemy w czasach, gdy gimbaza jest cholernie zestresowana, a "wyciąg z fiuta jest twoim zapachem"

Ale żeby było jednak na wesoło, to stary, zdarty i drętwy kawał na dobranoc:
Przychodzi baba do lekarza i jest cała pokryta od stóp do głowy muchami... na to lekarz tradycyjnie się pyta:
- Co pani dolega?
Baba:
- Zostałam zmuszona...
[EDIT]
Jeszcze jeden, żeby nie było całkiem drętwo:
Przychodzi Baba do lekarza:
- Panie doktorze po tej kuracji hormonalnej strasznie rosną mi włosy!
- Niemożliwe! A gdzie najwięcej?
- Na jądrach.
- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Na wesoło
Przychodzi baba do lekarza.
Lekarz pyta : Czy jadła pani te tabletki co je, na odchudzanie, pani przepisałem ?
- Jadłam - odpowiada baba.
- A ile ?
- Ile, ile, ILE ? - aż się najadłam.
Na ławce w parku siedzi smutny facet, w ręku trzyma butelkę. Siedzi
i tylko w nią patrzy. Nagle podchodzi dresiarz, siada obok, zabiera
facetowi flaszkę, wypija jednym łykiem zawartość i beka potężnie.
Smutny dotąd mężczyzna zaczyna płakać.
- Stary, nie becz, żartowałem - mówi zakłopotany dresiarz. - Obok jest
monopolowy, kupię ci nową flaszkę.
- Nie o to chodzi - tłumaczy mężczyzna. - Nic mi się nie udaje. Zaspałem
i spóźniłem się na bardzo ważne spotkanie. Moja firma nie podpisała
kontraktu, więc szef mnie wywalił. Wychodząc z firmy zobaczyłem, że
ukradli mi samochód, więc wziąłem taksówkę do domu. Kiedy taksówka
odjechała, zorientowałem się, że zostawiłem w niej portfel ze wszystkimi
dokumentami. A w domu co? W domu moja żona zdradza mnie z najlepszym
przyjacielem! Postanowiłem więc popełnić samobójstwo. Przygotowałem
sobie truciznę... i nagle przychodzi palant, który mi ją wypija!!
Z ukłonami
Andrzej Korycki
Lekarz pyta : Czy jadła pani te tabletki co je, na odchudzanie, pani przepisałem ?
- Jadłam - odpowiada baba.
- A ile ?
- Ile, ile, ILE ? - aż się najadłam.
Na ławce w parku siedzi smutny facet, w ręku trzyma butelkę. Siedzi
i tylko w nią patrzy. Nagle podchodzi dresiarz, siada obok, zabiera
facetowi flaszkę, wypija jednym łykiem zawartość i beka potężnie.
Smutny dotąd mężczyzna zaczyna płakać.
- Stary, nie becz, żartowałem - mówi zakłopotany dresiarz. - Obok jest
monopolowy, kupię ci nową flaszkę.
- Nie o to chodzi - tłumaczy mężczyzna. - Nic mi się nie udaje. Zaspałem
i spóźniłem się na bardzo ważne spotkanie. Moja firma nie podpisała
kontraktu, więc szef mnie wywalił. Wychodząc z firmy zobaczyłem, że
ukradli mi samochód, więc wziąłem taksówkę do domu. Kiedy taksówka
odjechała, zorientowałem się, że zostawiłem w niej portfel ze wszystkimi
dokumentami. A w domu co? W domu moja żona zdradza mnie z najlepszym
przyjacielem! Postanowiłem więc popełnić samobójstwo. Przygotowałem
sobie truciznę... i nagle przychodzi palant, który mi ją wypija!!
Z ukłonami
Andrzej Korycki
-
- Posty: 0
- Rejestracja: 08 gru 2014, 10:57
Re: Na wesoło
Synek pyta się taty:
- czemu cukierki mają szeleszczące złotko?
Tata mu odpowiada:
- żebyśmy słyszeli jak mama się odchudza.
- czemu cukierki mają szeleszczące złotko?
Tata mu odpowiada:
- żebyśmy słyszeli jak mama się odchudza.
- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Na wesoło
Z ukłonami
Andrzej Korycki
- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Na wesoło
Bartek_W pisze:Już drugi (a może i trzeci) raz Andrzej podsuwa nam taki pełen refleksji tekst. Aż ciarki przechodzą.
Każdy może dopisać do tego jeszcze kilka linijek. Coś się zdrowo pop......
Ostatnio chciałem obejrzeć jakiś film w Internecie, a przed filmem musiałem - czy chciałem, czy nie - obejrzeć też jakieś reklamy.
...
Oj coś się pop... albo jeszcze bardziej nawet.
Ostatnio zdarza mi się dość często, jadać obiad około godziny 18-tej. Czasem włanczam albo włączam telewizor, co by zagłuszyć siorbanie i mlaskanie. I tu czeka mnie wspaniała reklama :
infekcje intymne w trakcie jedzenia zupy,
grzybica paznokci w trakcie drugiego,
a na deser wzdęcia (espumisan do herbatki jest REWELACYJNY).
Fantazja, już rodzinny obiad kojarzy mi się wyłącznie z dwoma rodzajami infekcji intymnych,
grzybicą stóp i paznokci oraz wzdęciami.
Albo komuś coś odje... albo ja się zestarzałem.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
P.S.
Ale w koło jest wesoło.