Zeszyty nr 55 i 56 / Poszycie klinkierowe

Karrex Dyskusja rozpoczęta przez Karrex 6 lat temu

Zeszyt 55

  • Marek napisał:

Część rufowa, a głównie ta z poszyciem układanym „na zakładkę” oczywiście z zaokrągleniem na całej długości nie dawała mi od dawna spokoju. Nigdy tak poszycia nie układałem i mocno pesymistycznie oczekiwałem na tą część prac.

Dla uspokojenia tych co, „wszystko” przed nimi. To się da zrobić a doświadczenie dotychczas zdobyte na Vasie jest wystarczające i zaowocuje pożądanym skutkiem!

No i teraz to, co okazało się równie trudne a może nawet trudniejsze od samego klejenia listewek.

Każdy budowany model z kolekcji będzie charakteryzował się wieloma (oby jak najmniej) odstępstwami względem wzorca ilustrowanego w instrukcji. Tak prawdopodobnie będzie teraz, gdy w zeszycie nr 55 pokazane jest gdzie należy wkleić dwa kliny podnoszące tył poszycia o 6,5 mm by tym samym dorównać do „mitycznego” wymiaru 32 mm.

Czy moje listewki różniły się szerokością, czy dokładność układania była inna, czy w jakiś sposób mam wyższą rufę nie wiem? Wiem natomiast, że na moim modelu wszystko było inaczej.

Ponadto zeszyt 55 nie wyjaśnia wszystkiego co jest potrzebne na tym etapie, mianowicie nie wiadomo ile rzędów listewek będzie przyklejanych "na zakładkę" w części rufowej poszycia. Sprawa dopiero się wyjaśnia w numerze następnym i tych rzędów ma być siedem



Wykonałem prosty szablon z ośmioma listewkami (przy okazji mogłem zorientować się jak to jest z klejeniem „na zakładkę”). Dopiero po przymierzeniu szablonu do modelu mogłem określić gdzie tak naprawdę jestem ze swoim poszyciem.



Po przyłożeniu szablonu tak aby zlicować siódmą listewkę z górną krawędzią burty można określić w którym miejscu powinno się to schodkowanie rozpocząć. Pewno każdemu w innym miejscu wypadnie zakończenie "normalnego" poszycia, więc można ewentualnie zastosować pewne środki wyrównawcze aby zakończyć tymi siedmioma listewkami. Trudno będzie o identyczny z instrukcją układ listewek, gdyż nie ma żadnego wymiaru, który określa wysokość burt. Wymiar ten niejako określa wysokość wręg, ale coś mi się zdaje, że to trochę radosna twórczość.



Układ listewek na moim okręcie po zastosowaniu dwóch klinów byłby za wysoko nad linią 32 mm o całą szerokość (5 mm) listewki. Dlatego zastosowałem tylko jeden klin (3,2 mm) i w ten sposób „znalazłem” się ze skrajną krawędzią ostatniej listewki mniej więcej 28, 5 mm od krawędzi górnej burty. Ten wymiar gwarantował mi prawidłowe ułożenie siedmiu listewek schodkowo.



Dlaczego zastosowałem jeden klin? Aby podnieść koniec listewki o wymiar, który ułoży ją na całej długości równolegle do górnej krawędzi burty w tylnej części rufy. To nigdzie w zeszycie nr 55 nie jest podkreślone, a wydaje mi się ważne.

Dodatkowym uproszczeniem jest narysowanie sobie linii z milimetrowym odstępem dla schodka na listewce przed jej przyklejeniem.



Zdjęcia w zeszycie robione z oddali z małą ostrością stanowią jedynie bardzo marny wzór i coś mi się zdaje, że właśnie w tym miejscu budowy modelu trzeba zdać się na siebie i brnąć dalej z myślą że jakoś to będzie. alt



Zeszyt 56

  • Marek napisał:

Zeszyt nr 56 to zakończenie prac związanych z układaniem drugiego poszycia na kadłubie modelu. Jeszcze szlifowanie i wycięcie ambrazur. Można, więc pokusić się o krótkie podsumowanie dotyczące tej warstwy poszycia:

Technicznie trudne z racji łukowatego ugięcia na całej długości. Poprawne ułożenie pierwszego pasa listewek powinno w miarę gwarantować jakiś komfort przy układaniu pozostałych. To samo dotyczy schodkowego ułożenia końcowych listewek w części rufowej z różnicą, że tutaj większa trudność dotyczy układania wszystkich listewek.

Listewki z kolekcji można uznać za całkiem przyzwoite. W zasadzie nie znalazłem deseczki wybrakowanej. Miały jednakową grubość i szerokość. Jedynie można było zauważyć różniące się w jednej czy dwóch opakowaniach bardziej „odblaskowe” struktury.

Gęstość drewna, z którego zostały wykonane idealna na drugie poszycie. Listewki dobrze wchłaniały klej winylowy uzyskując potrzebną elastyczność, ale nie przepuszczały kleju na zewnątrz, dzięki czemu nie dochodziło do kłopotliwych i ciężkich do wytarcia zabrudzeń.

Podsumowując – poszycie tak pierwsze jak i drugie przy bardzo mocnym ugięciu listewek jest jednak wykonalne. Nadaje to modelowi okrętu bardzo oryginalny wygląd. Modelarzowi oczywiście satysfakcję.





A swoją drogą nie mogę się doczekać na zeszyt, w którym będzie podana informacja o sposobie nadania odpowiedniego koloru właśnie ułożonemu poszyciu.

_________________