Ambrazury – czas na rysowanie furt działowych.
Szablony umiejscawiają otwory działowe równolegle do wręg. W oryginale jest trochę inaczej, furty są ułożone równolegle do pokładów. Trudno jednak modyfikować cokolwiek nie znając zamierzeń konstrukcyjnych modelu.
Myślę, że trzeba dokonać dodatkowych pomiarów w kwestii umieszczenia konturu furty nr 1 na dziobie. Głównie zwracamy uwagę na symetryczność ich położenia.
Niektóre ambrazury są wręcz styczne z wręgami. Modelarze mający pecha połamać wręgi mają nadzieję, że wkleili wzmocnienia po drugiej stronie ambrazur.
Zbliżają się wreszcie końcowe prace z klejeniem pierwszego poszycia. To ostatni czas na kontrolę położenia ramion wręg, szczególnie w części rufowej, gdzie pokładniki – rozpórki np. wręgi nr 19 to trochę „radosna twórczość” niemająca nic wspólnego z rozmiarem pokładu, który mają podtrzymywać.
zdjęcia Marek
___________________________________________________________________
Zeszyt nr 42
W zmaganiach z pierwszą warstwą poszycia na burtach jeden do zera dla mnie! Po przyklejeniu prawie trzystu listewek można się pochwalić zakończeniem działań przy układaniu pierwszego poszycia na burtach modelu.
Wydaje się, że pomimo pewnych komplikacji związanych z kształtem wręg nr 9, później 10 i w ostatnich etapach prac z wręgami w strefie rufowej, kształt kadłuba mojego modelu jest zgodny z założeniem konstrukcyjnym projektanta kolekcji i w dużej mierze z kształtem oryginału.
Utrudnieniem w pracy z modelem, biorąc pod uwagę prawidłowość wykonania owrężenia jest brak pokładów dolnego i środkowego, to znaczy niejako pozbawienie możliwości kontroli właściwego ustawienia wręg. Gdy dodatkowo do tego dochodzi błąd konstrukcyjny budowy wręgi dla mało doświadczonego modelarza rodzi się problem.
Po zakończeniu prac nad poszyciem burt tym, którzy odkładają budowę, czekają na większą ilość elementów kolekcji i możliwość oglądu instrukcji budowy zawartych w zeszytach z perspektywy czasu mogę udzielić rady:
Oryginalnie wycięte gniazda pod ramiona wręg w elementach pokładu górnego i nadbudówkach są idealnym wyznacznikiem kształtu poszczególnych wręg oczywiście na wysokości ich wzajemnego styku
Ułożyłem kolejne cztery pasy listewek podłogi. Deseczki szlifuję i maluję bejcą wodną przed przyklejeniem do pokładów. Ewentualne wycieki kleju usuwam zwilżoną szmatką. Tak klejona podłoga nie wymaga już szlifowania i jedynie zabezpiecza się ją w stosownym czasie lakierem bezbarwnym.
Figurka ozdobna C24
Zdjęcia Marek
_________________________________________________________________________
Zeszyt nr 43
Szlifowanie burt w części rufowej wymaga dokładności. Zbyt mocno lub pod kątem oszlifowane zakończenia listewek będą powodować powstawanie szczelin w miejscach styku z poszyciem pawęży.
Konstrukcja pawęży tworzy wypukłość. Listewki z kolekcji mają w tym wypadku dobrą właściwość łatwego gięcia i zapamiętywania kształtu. Spokojnie więc można wykonywać poszywanie pawęży bez użycia giętarki. Aby uzyskać prawidłowy docisk przyklejanych deseczek zastosowałem gumowe naciągi mocowane w części dziobowej okrętu. Znacznie ułatwiły pracę, tym bardziej, że użyłem w tym miejscu kleju do drewna, który musi mieć odpowiednio dłuższy czas na skuteczne połączenie.
Pewno się powtarzam, ale uważam za podstawowy kanon stosowanie kleju akrylowego w drewnianym modelarstwie szkutniczym tam gdzie jest to tylko możliwe. A szczególnie już, gdy klejone elementy stykają się prostopadle ze sobą.
Wklejenie poniższych czterech listewek zdecydowanie ułatwi odwrócenie modelu pokładem w dół.
Załączone do bieżącego zeszytu listewki poszycia mają szerokość 5 mm. Trzeba zwrócić uwagę aby nie pomylić ich podczas układania podłogi pokładu głównego, gdzie przyklejamy listewki szerokości 4 mm.
zdjęcia Marek
______________________________________________________________________________
Zeszyt nr 44
Dalszy ciąg poszywania pawęży może sprawić trochę kłopotu. Koledzy modelarze, którzy dotarli z pracami do tego etapu, myślę spokojnie sobie poradzą. Wydaje się, że szczególnie trudne jest położenie listewek opisane w 6 i 7 punkcie instrukcji zawartej w tym zeszycie. Listewki w tym miejscu pawęży wymagają albo gięcia w dwóch płaszczyznach lub w jednej pod warunkiem dokładnego ich szlifowania dla uzyskania odpowiedniego kształtu.
Mnie udało się tak je podginać, że prawie zupełnie pominąłem konieczność szlifowania. Jest to oczywiście możliwe do wykonania z listewkami pierwszego poszycia. Drugie poszycie będzie już wymagało precyzyjnych szlifów dla osiągnięcia idealnych dopasowań w tym trudniejszym miejscu.
Figurka ozdobna C13a
zdjęcia Marek
______________________________________________________________________________
Zeszyt nr 45
Nadanie ostatecznego kształtu burtom na wysokości pokładu głównego i nadbudówek wymaga dużej precyzji. Cięcia pionowe wykonywałem piłeczką modelarską natomiast wszystkie prace na krawędziach wzdłużnych ostrym nożykiem. Wcześniej od strony wewnętrznej burt rysowałem linie równoległe do pokładu wyznaczające wysokość cięcia. Całość oczywiście wyrównałem papierem ściernym.
Wprawa w operowaniu nożem podczas wcześniejszych prac będzie teraz procentowała przy wycinaniu ambrazur. To żmudna i ciężka praca, a materiał w postaci listewek zastosowanych do wykonania poszycia bardzo trudny. Dla efektywnego wykonania pięćdziesięciu otworów armatnich wg. mnie wystarczą: bardzo ostry nóż (najlepiej dwa ostrza wymienne), kilka listewek szerokości ok. 10 – 11 mm oklejonych papierem ściernym (80) i szablon do dokonywania pomiarów o wymiarach boków 12 mm. Wcześniej wycinaną powierzchnię ambrazury nawiercałem pięcioma otworami Ø 3 mm.
Opierając się na mojej zasadzie, iż buduję model z kolekcji na podstawie zawartej w niej instrukcji, wykonałem wycięcia ambrazur zgodnie z załączonym szablonem. Piszę o tym, gdyż ułożenie furt działowych pokazane np. na plakacie tej kolekcji jest inne niż zilustrowane w zeszycie nr 45, rysunek 14. Część modelarzy będzie miała w tym miejscu dylemat i pokuszą się o wycięcie ambrazur ułożonych równolegle do wklęsłości pokładów.
Wbrew pozorom „instrukcyjna” propozycja ułożenia ambrazur równolegle do linii wody jest trudniejsza do wykonania, gdyż poziome krawędzie okienek muszą być skośnie wycinane wbrew słojom na listewkach.
Figurka C56
Zeszyt nr 46
Operowanie nożykiem opanowane, więc praca z ambrazurami na pawęży nie sprawia problemów. Aby sobie ułatwić stawiam kadłub okrętu pionowo dziobem do dołu.
W pozycji jak poprzednio wyciąłem w poszyciu pawęży a później dziobu kanał na tylnicę i dziobnicę. Na końcu po położeniu kadłuba dnem do góry (uwaga na kruche elementy pokładów) przygotowałem wycięcie pod stępkę. Dobrze jest posiadać pilnik do metalu o grubości ok. 4 mm. Przesuwając go wzdłuż w wyciętym nożem rowku można sobie znacznie ułatwić i przyspieszyć opisane wcześniej prace.
Przy okazji wyjaśniło się stawiane na początku prac konstrukcyjnych modelu pytanie związane z wypukłością stępki. Teraz tę wypukłość niwelują odpowiednio ukształtowane wklejane elementy powodując, że krawędź dolna stępki na całej długości tworzy linię prostą.
Po dokonaniu przymiarki stępki na kadłubie odstąpiłem od jej sklejenia w całość (pomimo podpowiedzi w instrukcji) i uznałem, że wkleję ją kolejno elementami w kadłub na dalszym etapie prac. Myślę, że będzie to ułatwienie, a sam proces klejenia bardziej skuteczny.
Figurka C55
zdjęcia Marek
__________________________________________________________
Zeszyt nr 47
Szlifowanie pierwszego poszycia kadłuba to praca bardzo wymagająca. Trudność szlifowania bloczkiem z papierem ściernym polega nie tylko na wyrównaniu listewek poszycia, ale też w miarę możliwości na usunięciu warstewki kleju winylowego, który ma właściwość elastyczności i nie poddaje się łatwo obróbce. Osobiście nie tyle ułatwiam sobie pracę przy szlifowaniu, co przyspieszam stosując szlifierkę kątową z regulacją obrotów. Pracuję na najniższych obrotach stosując krążki papieru ściernego o gradacji 40 – 60 dodatkowo często je wymieniając. Dopiero po wyrównaniu powierzchni tą maszyną używam do ostatecznego wygładzenia powierzchni gumowego bloczka z papierem 80 i później 100. Operowanie szlifierką musi być bardzo delikatne, gdyż każde mocniejsze oddziaływanie na szlifowane listewki dużą gradacją krążka spowoduje zbyt mocną ingerencję i problem. Ciężar maszyny wymaga dodatkowej czujności i skupienia na wykonywanych czynnościach, które niestety trwają kilka godzin.
Zdobyte wcześniej doświadczenie plus w sumie zadowalająca konstrukcja modelu pozwoliły na takie wyszlifowanie i wygładzenie kadłuba, że praktycznie jedynie symbolicznie użyłem szpachli wyrównującej. Używam szpachli ogólnodostępnej w sklepach z artykułami lakierniczymi. Nie szpachluję ewentualnie występujących mikropar pomiędzy listewkami uznając, że zostaną wypełnione klejem podczas układania drugiego poszycia.sz
Gładki, o odpowiednim kształcie kadłub modelu po szlifowaniu pierwszego poszycia to dla każdego modelarza nagroda za dokładność i staranność włożone w dotychczasowe zmagania z okrętem.
Dobrze wycięte kanały pod dziobnicę, tylnicę i stępkę czynią wklejenie tych elementów formalnością. Wcześniej zdecydowałem o pojedynczym przyklejaniu poszczególnych części. Montaż rozpocząłem kolejno od tylnicy i następnie rufowej części stępki. Sklejone w miejscu wzajemnego połączenia wyznaczają miejsce położenia drugiej części stępki i dziobnicy bez konieczności pomiarów.
Nie posiadam wiedzy o charakterze wykończenia właśnie wklejonych elementów, choć sposób połączenia dwóch profili stępki może świadczyć, iż tak już zostanie. Dlatego należy się zastanowić czy przed wklejeniem ich nie pomalować. Osobiście chyba je okleję listewkami, więc tym czasem zostawiam, jakie są.
Reling rufowy C28
zdjęcia Marek
__________________________________________________________
Zeszyt nr 48
Następne wyzwanie, czyli drugie poszycie.
Listewki drugiego poszycia muszą dokładnie przylegać całą powierzchnią do podłoża. Inaczej niż w wypadku pierwszego poszycia klej nie może przedostawać się na wierzch listewek. No i stosując moją technikę uzyskiwania kolorystyki modelu teraz należy podjąć właśnie, co do tego decyzję.
Nie natrafiłem w dotychczas wydanych zeszytach na wskazówki dotyczące zastosowania koloru poszycia. Po wielu „przymiarkach” wybrałem kolor w odcieniu zbliżony do pokazanego na plakacie tej kolekcji (zamieszczone zdjęcia nie oddają koloru rzeczywistego). Później pewnie uwypuklę innym odcieniem deski odbojowe itp.
Moja metoda kolorowania polega na szlifowaniu listewek i barwieniu ich bejcą wodną przed przyklejeniem. Później po ewentualnym symbolicznym szlifowaniu tą samą bejcą pomaluję poszycie jeszcze raz. Zastosowanie takiej kolejności wymusza właściwość bejcy, która nie pokrywa listewek w miejscach klejonych. Listewki przyklejam klejem winylowym i przecieram wilgotną szmatką.
Działo
Korona pawęży C29
zdjęcia Marek
__________________________________________________________________
Zeszyt nr 49
Zewnętrzne poszycie pawęży wymaga precyzji i dokładności. Etap pracochłonny z racji wielu „docinek” materiału i związanej z tym konieczności wielokrotnych przymiarek. Jednak okazanie należytej cierpliwości i idealne dopasowanie poszczególnych listewek poszycia pawęży daje efekt godny przyszłej „wizytówki” okrętu.
Moja pawęż jest robiona „na gotowo” łącznie z doborem koloru. Dlatego wymaga doskonale czystego wykonania. Na listewki nakładam taką ilość kleju, aby w trakcie klejenia nie wypływał na zewnątrz. Ewentualny nadmiar natychmiast wycieram mokrą szmatką. Do klejenia używam kleju winylowego.
Nadrzędną zasadą jest posiadanie czystych rąk w trakcie klejenia. Po każdym nałożeniu kleju na listewkę wycieram palce mokrą szmatką i dopiero po tym przystępuję do klejenia.
Pierwszy pas listewek poszycia zewnętrznego kadłuba. Zasada przyklejania listewek jak wyżej opisana.
Wcześniej należy sobie narysować linię względem, której później listewki należy przykleić. Osobiście przy wyznaczaniu tej linii pomagam sobie listewkami grubszymi, które łatwiej układają się w pożądaną „krzywą” i po przymocowaniu gwoździkami stanowią swoisty szablon do naniesienia linii.
Miejsca połączenia poszczególnych listewek mają wyznaczać przedłużenia krawędzi ambrazur. Wydaje się jednak, że instrukcja z Zeszytu nr 49, rysunek 13 C jest błędna i właściwą krawędzią będzie ta z drugiej ambrazury od strony rufy w lewo.
Bardzo ważną informacją dla mniej doświadczonych modelarzy jest, aby się nie bali, że przymierzanych na sucho do krzywej linii listewek nie da się przykleić bez pofalowania. Otóż zastosowanie kleju winylowego powoduje wystarczającą wilgotność listewki, aby ją uplastycznić i przykleić wzdłuż wyznaczonej krzywizny. Oczywiście trzeba przyklejaną listewkę chwilę dociskać na całej jej długości do podłoża, ale zastosowanie kleju „szybkiego” da pożądany efekt!
Prawidłowe przyklejenie pierwszego pasa listewek poszycia jest gwarantem późniejszego komfortu układania następnych. Tak, więc czas poświęcony na ten etap pracy zostanie nam szybko zwrócony w działaniach z resztą poszywanej powierzchni kadłuba.
Dekoracja pawęży C32
zdjęcia Marek
____________________________________________________________
Zeszyt nr 50
Zeszyt trochę jubileuszowy (50). Z tej okazji dziesięć pasów drugiego poszycia po obu stronach kadłuba. Sześćdziesiąt listewek.
Dokładność w docinaniu i cierpliwość w przymierzaniu deseczek zewnętrznego poszycia to czynniki, które będą decydować o ostatecznym wyglądzie kadłuba. O wielokrotnym przymierzaniu zeszlifowanych listewek piszę, dlatego że moim zdaniem kształt i wymiary podawane w instrukcji mają charakter poglądowy i mogą odbiegać (czasem mocno) od potrzeb rzeczywistego modelu nad którym pracujemy. Tak, więc układając drugie poszycie musimy bardziej polegać na swoich przymiarkach, a podstawowym warunkiem jest, aby przyklejana, docięta wcześniej listewka dokładnie przylegała do podłoża i na całej długości stykała się krawędzią ściśle z listewką wcześniej przyklejoną. Piszę o docinaniu listewki. I tak to trzeba rozumieć, ponieważ pożądany kształt nadaję listewce docinając odpowiednie skosy nożem, a szlifuję listewkę jedynie dla wygładzenia uzyskanej przez cięcie krawędzi. Etap czasochłonny i pracochłonny, przy tym trudny. No ale, na tym polega zabawa w modelarstwo. Można się trochę pocieszać, że praca przy tym poszyciu wypada w sezonie grzewczym i mocno teraz wysuszone listewki nie będą w okresie późniejszym tworzyć widocznych szpar w kadłubie.
Dekoracje pawęży C35
zdjęcia Marek
________________________________
Temat z blogu Marka D. na stronie DeAgostini. Właścicielem praw autorskich jest DeAgostini.
Powielanie w celach komercyjnych we fragmentach lub w całości, bez zgody właściciela zabronione.