Relacja pochodzi ze strony DeAgostini. Właścicielem jest wydawnictwo DeAgostini, użycie w całości lub we fragmentach wymaga zgody wydawnictwa DeAgostini.

 

Cieszę się, że mój kolega forumowy dał się namówić na prowadzenie relacji z budowy modelu VASA, bo jest to jedyna osoba jaką znam, która poradziła sobie nie z jednym, ale z kilkoma modelami z kolekcji.

Marek przedstawi budowę krok po kroku spełniając wymogi wydawnictwa. Wcześniej przedstawi swoją osobę.

Kilka słów o mnie

Witam Państwa

Mam na imię Marek. Swoją przygodę z modelarstwem rozpocząłem z początkiem 2011 roku, ulegając niejako reklamie TV, w której wydawnictwo DeAgostini  proponowało budowę przepięknego okrętu żaglowego HMS Victory.  Okazało się, że dysponując czasem, skromnym miejscem i kilkoma narzędziami oraz przeciętnymi umiejętnościami i cierpliwością (!) można w oparciu o kolekcję okręt zbudować.

blog_o_mnie2

Zabawa wciąga na tyle, że z niecierpliwością czekałem na następną propozycję.  DeAgostini jako kolekcję wydało równie piękny i okazały żaglowiec HMS Sovereign of the Seas. Oczywiście skorzystałem z okazji i okręt ten, tak jak HMS Victory, jest ozdobą mojego salonu. Później przyszła kolej na jeszcze inne modele, gdzie nabierałem oczywiście doświadczenia modelarskiego.

Teraz, wydaje mi się, przyszedł czas i okazja, aby podzielić się z Państwem zdobytymi umiejętnościami i próbować w formie dziennika podpowiadać, jak kolejno, etapami zbudować model, który właśnie jako nowa kolekcja DeAgostini trafia na rynek.

 

VASA

 

Zeszyt nr 1

Początkowe etapy budowy okrętu będą głównie dotyczyć sklejenia jego konstrukcji. Części, które się na nią składają, to elementy stępki, owrężenie i kolejne pokłady. Prawidłowe, a więc bardzo dokładne i staranne wykonanie tych prac będzie rzutowało na możliwie idealne kształty kadłuba, no i oczywiście później prawidłowy montaż masztów.

Dlatego wklejając już pierwszy element w stępkę części dziobowej musimy używać ekierek, wszelkich kątowników itp. służących do idealnego uzyskania kątów prostych.

W dalszej części naszej pracy z modelem  musimy albo samodzielnie wykonać „stocznię” lub się w nią zaopatrzyć. Można zbudować model oczywiście bez tej pomocy, jednak wymaga to już dużego doświadczenia modelarskiego i idealnie prostych części konstrukcji. „Stocznia” pozwala na pewien komfort w pracy i jednocześnie niweluje ewentualne niewielkie krzywizny dostarczonych materiałów. Dokładnie z tematem „stoczni” można się zapoznać np. na internetowych forach modelarskich, a ja spróbuję przybliżyć jej prostą budowę w następnych wpisach.

dscn3484

dscn3485

dscn3488

dscn3490

dscn3493

dscn3494

dscn3491

dscn3492

Malowanie mikroskopijnych powierzchni elementów kolekcji wymaga ogromnej precyzji, cierpliwości i spokoju. Wymaga też dobrego sprzętu optycznego powiększającego miejsce pracy. Osobiście używam zestawu szkieł powiększających o różnych stopniach powiększania wkładanych w uchwyty opaski czołowej. Umożliwia to „uwolnienie” rąk, pozwalając na malowanie i manewrowanie kolorowanym przedmiotem.

Pędzelki można wykonać samemu poprzez „pocienianie” włosia przy pomocy np. nożyczek. Niejednokrotnie pędzelek potrzebny w pracach modelarskich będzie miał od jednego do kilku włosków.

dscn3530

dscn3531

dscn3529

Uf !!! Wydawnictwo wystawia modelarzy już w pierwszym etapie prac nad modelem na bardzo trudną próbę. Pokolorowanie tarczy herbowej i lwów załączonych do niniejszego zeszytu jest wyzwaniem. Przy odpowiednim powiększeniu i użyciu „wyskubanych” pędzelków można to zrobić, a przy okazji śmiem twierdzić, że taki chrzest bojowy rokuje modelarzowi zdecydowanie powodzenie we wszelkich pracach z modelem w przyszłości.

Do malowania zastosowałem podkład akrylowy i złoty lakier o połysku metalicznym również akrylowy w sprayu. Reszta to popularne sprzedawane w zestawach „marketowe” tubki z farbkami akrylowymi. A więc można się całkiem nie przejmować instrukcyjnymi numerkami farb. Na pociechę i dla zachęty podpowiadam, że osoby nie posiadające wyjątkowo pewnej ręki przy malowaniu takich drobiazgów mogą wykonać to tak jak dadzą radę, bo okręt jest bardzo „zdobny”, więc malutkie elementy z ich mikroniedociągnięciami  zginą w „tłumie”, a całość i tak będzie robiła ogromne wrażenie.

_________________________________________________________________________

Zeszyt nr 2

Przy sklejaniu elementów wręg musimy zachować bardzo dużą staranność. Poszczególne części składamy i sklejamy na równym, twardym podłożu. Połączenia podstawy wręgi z elementami bocznymi (np. 5 i 5a) muszą idealnie pasować do siebie. Tam nie może być żadnego luzu, gdyż w przeciwnym razie zmienią nam się szerokości „wąsów” wręgi  i w efekcie w tym miejscu konstrukcji będziemy mieli wklęsłość lub wypukłość w kształcie kadłuba.

Co do używanych klejów: wydaje mi się, że instrukcja montażu zawiera wskazówki, z których osobiście w praktyce korzystam z powodzeniem. Gdy będę na późniejszych etapach używał kleju dwuskładnikowego, postaram się zawrzeć na ten temat informację.

dscn3495

dscn3499

dscn3501

dscn3502

Odwrócenie „do góry nogami” stępki z wręgami i ustawienie na równym podłożu pozwala na bieżąco kontrolować ewentualne krzywizny czy skręcenia. To można oczywiście później korygować np. pokładami, ale dokładność w miarę postępu prac po prostu cieszy.

dscn3505

dscn3503

Zdjęcie górne pokazuje „krzywiznę stępki”. To tylko złudzenie wyłapane przez obiektyw w związku z grą światła. Stępka jest w rzeczywistości idealnie prosta.

dscn3504

 

Działo

Klejąc elementy działa i następne, radzę zaopatrzyć się w klej cyjanoakrylowy, w skrócie CA o wyróżniku „gęsty”. W sprzedaży są również „średni” i normalny (najpopularniejszy) o gęstości wody.  Klej gęsty daje modelarzowi kilkusekundową zwłokę w połączeniu powierzchni, a więc możliwość korekty ustawienia klejonych części względem siebie.

dscn3533

dscn3532

dscn3534

Kolory na zdjęciach nie oddają tych rzeczywistych. Koła działa pomalowane są na ciemniejszy odcień czerwieni niż laweta i lufa również jest jest ciemniejsza od tej na obrazku.

______________________________________________________________________

Zeszyt nr 3

Na tym etapie, aby mieć pewność prawidłowego montażu konstrukcji okrętu, powinniśmy zacząć korzystać z pomocy, jaką jest „stocznia”.

Stocznia to najprościej opisując ok. 80-cio centymetrowy kawałek idealnie płaskiej deski szerokości załóżmy 15 cm.  Gdzie w linii prostej wkręcamy np. docelowo cztery kątowniki  (muszą wypadać pomiędzy wręgami wzdłuż stępki) po jednej stronie i tyle samo w lustrzanym odbiciu po drugiej stronie w odległości pomiędzy sobą równej szerokości stępki.

Na temat stoczni radzę poczytać w forach internetowych o tematyce modelarskiej.

dscn3506

dscn3507

dscn3508

dscn3509

dscn3510

dscn3511

dscn3513

dscn3514

Przy prostych częściach stępka po sklejeniu powinna tworzyć w osi wzdłużnej idealnie prostą linię.

dscn3515

W zasadzie prace opisane w punkcie 5 i 6 tego zeszytu można wykonywać już z pomocą stoczni.

Ja osobiście zbudowałem sobie prostą stocznię uniwersalną, tzn. z możliwością regulacji  rozstawu kątowników w dwóch płaszczyznach, co umożliwia włożenie różnej grubości stępki w dowolnych odległościach pomiędzy wręgami.

Oczywiście jest to tylko rada absolutnie niewykluczająca wykonania tych czynności bez mojej podpowiedzi. Jednak w takim wypadku musimy bardzo zwrócić uwagę na sklejenie obu części stępki tak, aby połączenie na „jaskółczy ogon” nie miało jakiegokolwiek luzu.  Należy też uważać na ewentualne skręcenia stępki w osi wzdłużnej, gdyż nie zawsze jest tak, że później pokłady na powrót stępkę wyprostują. W wypadku skręcenia stępki konieczna będzie stocznia z jej usztywniającymi właściwościami.

dscn3516

dscn3517

 

Kotwica

Pierścień kotwicy chyba jest czymś „podmalowany” i częrnidła (przynajmniej moje) się go nie imają. Dlatego zrobiłem z niego żelazo akrylem.

 

dscn3536

dscn3535

______________________________________________________________________

Zeszyt nr 4

Dziś etap prac, w trakcie których będę wklejał pierwsze elementy pokładów. Będzie trzeba zwrócić głównie uwagę na idealnie symetryczne wymiary części stanowiących pary pokładów lub wzmocnień wręg. Następnie już podczas mocowania tych elementów należy bardzo pilnować ich zbieżności w miejscach wzajemnego styku krawędzi i wręgi. W tym przypadku będzie chodziło o połączenie na wrędze nr 7.

Ponieważ pokłady kleimy segmentami, a łączyć się one będą na górnych powierzchniach wręg, trzeba przypilnować, aby podczas klejenia w miejscu przyszłych połączeń nie pozostawiać „wypływającego” kleju. Szczególnie w gniazdach wręg, w wypadku pozostawienia kleju, będzie trudno go usunąć ze względu na utrudniony dostęp.

dscn3537

dscn3540

dscn3541

dscn3542

dscn3538

dscn3539

dscn3543

dscn3545

dscn3548

dscn3547

 

Dekoracja pawęży (herb Wazów)

Ślady pędzla powstałe na tarczy trójkolorowej są oczywiście niedostrzegalne dla oczu przeciętnego człowieka.

dscn3556

dscn3565

_________________________________________

Zeszyt nr 5

Prace dotyczące tego etapu mamy już „przećwiczone”, więc pozostaje pilnować tylko kątów prostych na łączeniu stępka–wręga.

Trzeba przyznać, że jak do tej pory części są doskonale proste i spasowane „na wcisk” ze sobą. To znacznie ułatwia budowanie, gdyż zdejmuje z nas obowiązek stałej kontroli kąta prostego górnej krawędzi wręgi z boczną płaszczyzną stępki, no i pionowego ustawienia wręg, gdy dodatkowo stępka ma łukowaty do dołu kształt.

dscn3544

dscn3549

dscn3550

dscn3551

dscn3552

dscn3553

dscn3555

 

Herubiny

Aby w miarę swobodnie poruszać miniaturowymi figurkami podczas malowania, osobiście stosuję sposób zaprezentowany na zdjęciu. Przyklejam figurkę do kawałka korka od butelki. Po wyschnięciu kleju uzyskuję możliwość swobodnego  manewrowania malowanym elementem i sposobność suszenia pomalowanej części bez stosowania dodatkowych „wynalazków”.

dscn3546

 

Trochę (?) aniołki – koszmarki. Ale moja uwaga na temat kolorowania malutkich elementów zawarta w poprzednim (Zeszyt nr 4) wpisie jest jak najbardziej aktualna.

 

dscn3557

dscn3559

dscn3560

dscn3562

dscn3563

_______

Zeszyt nr 6

Czynności jakie musimy wykonać sklejając elementy wręgi nr 10 mamy już solidnie opanowane, więc zwracam szczególną uwagę na następny etap – montaż wręgi w wycięcie stępki i ustawienie wszystkich koniecznych kątów prostych.

Ponieważ dotychczas wklejane wręgi bez większych „podpiłowań” utrzymywały kąty i były dodatkowo ustalone pokładami, może nam się wydawać, że pozostałe też będą nam fajnie pasować. Może? Dlatego rutynowe zachowania wykorzystamy przy innej okazji (będzie ich mnóstwo), a wręgę nr 10 i następne wklejamy z wykorzystaniem kątowników, klocków, ścisków itp. Jak się przekonamy zaraz zaprocentuje to podczas przymiarki i montażu następnych części pokładu, które po wcześniejszym sprawdzeniu czy są idealnie symetryczne bez problemu powinny „wskoczyć” na przeznaczone im miejsca.

DSCN3690

DSCN3692

DSCN3694

DSCN3700

DSCN3695

DSCN3703

DSCN3702

DSCN3701

Głowy lwów

Malując głowy lwów uznałem, że odwrócenie kolejności nakładania kolorów podstawowych (beż, oliwka) w stosunku do proponowanej przez instrukcję trochę ułatwi pracę. Najpierw położyłam kolor oliwkowy na całość, a później beżem pomalowałem zewnętrzne części odlewu. Malowanie tych maleństw jest wyczynem heroicznym, a efekt nigdy nie będzie zadowalający. Jednak we wcześniejszych wpisach już wyjaśniałem dlaczego nie wolno się zrażać.

Przy okazji pokazuję grę świateł (naturalne i sztuczne) gdyż  samo to ma już znaczenie w oglądzie pomalowanego przez nas elementu.

DSCN3699

DSCN3698

_____________________________________________________________________

Zeszyt nr 7

Będę montował kolejny element stępki. A więc szkielet się wydłuży o następne kilkanaście centymetrów. Dlatego przychodzi konieczność poważnego potraktowania wcześniejszej mojej podpowiedzi o stoczni – podstawce. Teraz w zasadzie już najwyższy czas aby szkielet właśnie w takim „usztywniaczu – prostowniku” został osadzony.

DSCN3704

DSCN3705

DSCN3706

Fotografia sklejonej wręgi nr 12 pokazuje wyraźne jej zwichrowanie. Oczywistym jest, że lepiej aby była prosta, jednak w toku dalszych prac ze szkieletem tego typu krzywizny zostaną zniwelowane.

DSCN3707

DSCN3708

DSCN3709

DSCN3713

Wręga nr 12 jest ósmą stanowiącą do tej pory szkielet kadłuba. Można więc robić przy pomocy giętkiej listewki pierwsze przymiarki ewentualnych różnic szerokości wręg od prawidłowej linii pod przyszłe poszycie. Widać już, że są pewne odstępstwa, ale będą one wcześniej korygowane np. pokładnikami. Dlatego teraz żadnych bieżących działań w tym względzie nie trzeba jeszcze podejmować.

DSCN3714

DSCN3715

DSCN3716

DSCN3717

Wymalowałem kolejny element ozdobny. Będzie ich bardzo dużo.  Po wymalowaniu przechowuję je w woreczkach, w których są dostarczane po wcześniejszym naniesieniu na woreczek numeru zeszytu.

DSCN3723

___________________________________________________

Zeszyt nr 8

Następny etap prac, gdzie skleję i zamontuję kolejne dwie wręgi (13 i 14). Oczywiście dalej obowiązuje „święta” zasada sprawdzenia i utrzymania kątów prostych!

DSCN3725

DSCN3726

DSCN3731

DSCN3732

 

Rycerz z tarczą

– finezja i coraz bogatsza paleta kolorów.

Malowanie mikroelementów (w tym wypadku rąk i tarczy rycerza) można sobie ułatwić poprzez przyklejenie ich klejem CA np. do kawałka wykałaczki. Pozwala to na łatwe nanoszenie farby podkładowej z każdej strony, schnięcie po wcześniejszym wbiciu wykałaczki w korek lub inny miękki materiał. Umożliwia też swobodne manewrowanie detalem podczas malowania kolorami.

DSCN3727

DSCN3736

DSCN3738

DSCN3740

DSCN3742

___________________________________________________

Zeszyt nr 9

Kontynuując pracę przy modelu zamontowałem dwie płytki (D4) stanowiące przedłużenie pokładu dolnego. Szczególna uwaga tak jak poprzednio musi być zwrócona na idealne „skrzyżowanie” krawędzi z płytkami wcześniej wklejonymi, a otwór stanowiący gniazdo grotmasztu musi być idealnym okręgiem. Dalej przykleiłem i przy pomocy kątowników ustawiłem wręgę nr 15.

DSCN3747

DSCN3748

DSCN3735

DSCN3749

DSCN3750


DSCN3753

DSCN3754

DSCN3757

DSCN3755

DSCN3756

Działo

To kolejne działo tego okrętu. Różni się od poprzedniego długością i grubością lufy. Do malowania kół zastosowałem (na foto mało widoczne) ciemniejszy odcień czerwieni, a powierzchnię jezdną pokolorowałem na czarno. Podczas malowania kół i lufy bardzo pomocne są wykałaczki.

DSCN3751

DSCN3752

DSCN3758

DSCN3759

______________________________________________

Zeszyt nr 10

Ostatni element stępki – część rufowa. Po jej wklejeniu i wzmocnieniu płytkami bocznymi możemy już ocenić mniej więcej wielkość kadłuba budowanego przez nas okrętu.

Po wyjęciu ze stoczni szkieletu kadłuba i odwróceniu go do góry stępką można sprawdzić czy krawędzie boczne stępki tworzą linie proste na całej długości. Przy okazji sprawdzamy też czy nasza konstrukcja nie jest skręcona wokół osi wzdłużnej. Jeśli wszystko jest w porządku  – to znaczy, że poprawnie wklejaliśmy kolejne dostarczane części kolekcji. Jeśli jednak stwierdzimy jakieś krzywizny, to po włożeniu szkieletu w ciasną stocznię wszystko powinno wrócić do normy, a kolejne pokłady i poszycie usztywnią go pozwalając kontynuować z zadowoleniem dalsze prace.

DSCN3760

DSCN3761

DSCN3762

DSCN3763

DSCN3764

DSCN3766

Rycerz z tarczą

Trudność malowania wysoka.

Tak sobie myślę, że mniej zaawansowani modelarze bez straty na ostatecznym wyglądzie okrętu mogliby spróbować malować te małe i wielokrotnie powtarzające się elementy na jeden kolor np. złoty. Kolor ten będzie się zdecydowanie wyróżniał na czerwonym tle (najwięcej ozdób będzie miało takie tło) i w zasadzie będzie z nim współgrał. Większe (łatwiejsze) np. tarczę herbową można pokolorować natomiast pozostałe – złote wcale nie zepsują oglądu całości. Mało z tego. Obawiam się, że dokładne malowanie zgodne z instrukcję kolejnych coraz mniejszych ozdób, w które z mozołem brnę może się okazać mało czytelnym melanżem zlewających się kolorów wynikającym ze skali modelu i ewentualnej odległości jego oglądania.  Proszę zobaczyć kolorystykę rufy okrętu znajdującego się po lewej stronie tła mojego dziennika. To akurat przypadek, ale chyba trochę potwierdza moje wątpliwości.

DSCN3744

DSCN3746

DSCN3743

zdjęcia Marek


_______________________
Relacja pochodzi ze strony DeAgostini
. Właścicielem jest wydawnictwo DeAgostini, użycie w całości lub we fragmentach wymaga zgody wydawnictwa DeAgostini.