Złota Łania w stoczni

Opisy budowy jednostek żaglowych
ODPOWIEDZ
zimon
Posty: 101
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: zimon »

Moje gratulacje artyleria robi niesamowite wrazenie, :) Stateczek tez bardzo fajny oby tak dalej B)
pozdrawiam
"Ogłada przychodzi z miast, mądrość z pustyni"
zimoni@wp.pl
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 194
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: Piotrek »

Czy te armaty nie są trochę za duże w stosunku do modelu? W stanie spoczynku powinny w całości chować się na pokładzie. Również po strzale armata cofała się do środka. Na zdjęciu nie widzę by miały na to dość miejsca.

Same armaty wyszły bardzo fajnie.

Piotrek
Piotrek
_________________________________
w stoczni: Karl und Marie (scratch)
w stoczni: Flying Fish (kit)
w przygotowaniu: ORP "Orzeł" (III)
Awatar użytkownika
ataman
Posty: 980
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: ataman »

Wiec Piotrze... sam "jestem tu głupi". Na chłopski rozum powinno byc tak jak piszesz... ale jest pewne ale..

Wg planów działa na pokładzie głównym mają 29 mm , lawety 16,5 mm, na pokładach nadbudówek 25 mm, lawety 13 mm. na planach całkowicie schowane działa, przy zamknietych ambrazurach wchodza na greting.. Moje działa na pokładzie głównym mają 32 mm, lawety 18 mm, na nadbudówkach 26 mm lawety 14 mm, a wiec tylko ciut większe niż na planach.

No ale jest właśnie to ale.. biorąc pod uwagę skale okrętu, to moje działa maja odpowiednio 1,6 m i 1,3 m
te na planach 1,45 m i 1,25 m. Czyli byłyby to działka malutkich wagomiarów, falkonety i tzw swivel gun...
Czy tak uzbrojony żaglowiec mógł siać postrach wśród dwukrotnie wiekszych jednostek hiszpańskich?
Dodam jeszcze , że szerokośc pokładu odpowiada ok 4 m.

Wg Boczara i jego rozważań nt potencjalnego uzbrojenia "Smoka": znane do dziś polskie działa z XVI w: z 1529 r - 2,7 m, z 1537 r - 1,78 m, z 1573 r - 2, 65 m
Ponadto wykaz dział przez niego zebrany podaje:
Culverin - 2,85 m
Demi culverin - 2,8 m
Saker - 2,44 m
Minion 1,93 m
Falconet 1,83 m
Swivel gun - 1,3 m
A toż to mniej wiecej te same czasy "Smok" i "Złota Łania".

Ponadto swego czasu na Discovery ogladałem program o obronie Anglii przed Wielką Armada, i tam było, że jedną z przyczyn przewagi Anglików mogły byc działa o znacznie dłuższej lufie niż tradycyjne w tym czasie..

No i bądź tu mądry i pisz wiersze..
A może Tomek Aleksinski się przełamie i coś tu podpowie.. bo pewnie (tylko) on w tym temacie może być tym mądrym...
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Ar2r
Posty: 109
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: Ar2r »

Kiedyś też kombinowałem z podobnym metalem (o jeszcze niższej temperaturze topnienia), jednak po stopieniu nie był dostatecznie jednorodny (wytrącała się taka kaszka).

Widzę, że Ty również miałeś z tym problem. Niektóre odlewy są bowiem prawie gładkie, a inne ..... no cóż.
W sumie wygląda to nawet ciekawie (jak odrestaurowany orginał który leżał gdzieś na rafie).

Wydaje się więc, że aby w takich metalach uzyskać jednakowy efekt należy stopić 2-3 razy większą jego ilość i do form wlewać tylko mniodek (reszta, to niestety odpad).
Awatar użytkownika
ataman
Posty: 980
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: ataman »

Ar2r napisał:

Wydaje się więc, że aby w takich metalach uzyskać jednakowy efekt należy stopić 2-3 razy większą jego ilość i do form wlewać tylko mniodek (reszta, to niestety odpad).


Po moich empirycznych poczynaniach jestem jednak skłonny twierdzic, ze "ein Hund liegt begraben" w kwestii odpowiedniego odpowietrzania, odpowiednio dużego leju do wlewania metalu, i co się z tym wiąze odpowiednio równomiernego lania tegoż metalu.. a że w amatorskich warunkach, raz, ze trudno obliczyc te optymalne warunki, dwa trudno o idealna powtarzalność ( u mnie np pierwotny otwór odpowietrzający okazał się za duży, wiec zatykałem wykałaczką, raz ją mocniej docisnąłem, raz mniej.. no i efekty na odlewie były rózne), to i trudno uzyskać zawsze jednakowy, bardzo dobry efekt..
Ale toto ogladane nie makroobiektywem w powiększeniu, ale normalnym ludzkim okiem, wyglada całkiem, całkiem przyzwoicie.. i (narazie, jako dla początkującego) wg mnie "może byc";)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
rczarnec
Posty: 283
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: rczarnec »

Tak sobie myślę, temperatura topnienia stopu Wooda to ok. 70 stopni. Wlany do "chłodnej" (ok. 20 st.) formy zastyga w miarę szybko. A gdyby tak formę podgrzać do 50-60% (np. w łaźni wodnej), to stop dłużej pozostawałby w stanie ciekłym i odlew byłby doskonalszy. Takie sobie toczę rozważania, może jest ktoś z doświadczeniem metalurgicznym/odlewniczym kto mógłby się wypowiedzieć
Pozdrowienia
Robert Czarnecki
Awatar użytkownika
ataman
Posty: 980
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: ataman »

No z mojego doswiadczenia wynika wrecz przeciwna reakcja (no chyba, że to wynika z rożnic w materiale).
Otóż gdy robiłem odlewy z samej cyny, zastygalo natychmiast, i powierzchnia byla lustrzana.. zawsze..
A teraz z tego stopu.. on zastyga przez ok 3-5 min (przy takiej armatce).. no i raz wychodzi blysk, a sporadycznie wlasnie taka kaszka..
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Ar2r
Posty: 109
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: Ar2r »

Chodzi mi o to, że w moim przypadku kaszka wytrącała się już w tygielku. Co prawda miałem nieco inny stop (o ile pamiętam temperatura chyba coś koło 63 stopnie), jednak jak widać problem jej pojawiania się jest w tych stopach typowy.
Coś mi mówi, że z tych materiałów, odlewy należy robić pod ciśnieniem.

Odnośnie cyny - można ją zabarwić na brązowo.
Kąpiel 1
woda 100cm3
siarczan miedziowy 5g
siarczan żelazowy5g
Temperatura 18 - 25 przez 1 - 2 min.

Kąpiel 2
kwas octowy lodowaty 100cm3
octan miedziowy 25g
Temperatura 50 - 60


Aby zaś była matowa (zamiast barwienia), można potraktować ją jakąś chimią (np elektrolit z kondensatorów).
Awatar użytkownika
ataman
Posty: 980
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: ataman »

Mneło trochę czasu od ostatniej relacji... W tym czasie przygotowałem sobie elementy masztów.. i doszedłem do wniosku, ze musze miec liny gotowe, bo przynajmniej wanty musze zakładac w trakcie montażu masztów bo w przeciwnym wypadku miałbym kłopot z przełożeniem ich przez marsy. Wiec kombinowałem zębatki.. udało mi się dostac jakiś fajny komplet mosiężnych ale tylko 1+3 (czawrtej w tym zestawie nie było) no i zmontowałem sobie takiego przymitywnego 3 nitkowego ropa, z tego co miałem pod ręką... Przy Rychowym ropie stac toto nie może.. ba.. nawet w odległosci 10 m to jeszcze profanacja... ale dla mnie najważniejsze, że toto skuteczne jest.. zacząłem kręcic liny.. i nawet fajnie wychodzi. Narazie pare zdjątek z kręcenia, same liny pokaże później, bo aparat energie stracił...

.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Ar2r
Posty: 109
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Złota Łania w stoczni

Post autor: Ar2r »

Toś mi Waść ćwieka nabił.
Bo ja sobie tak pooglądałem kilkanaście różnych linków o kręceniu olinowania i w każdym traktowano ten temat identycznie (lina kręcona zawsze w tę samą stronę z 4 nitek).
Tymczasem pamiętam z przedpotopowego numeru "Modelarza", że różne rodzaje lin były robione z różnej ilości linek. Mało tego, część była prawo, a część lewoskrętna (i wedle autora profanacją by było zlekceważenie tych kwestii). Czy ma może ktoś ten numer, bo mnie (przy którejś przeprowadzce) gdzieś go wcięło.
ODPOWIEDZ