Chłopaki!
No nie róbcie ze mnie aż takiego amatora. Dżonkę w końcu zrobiłem ;]
A tak na poważnie, trochę czytałem wcześniej o tym poszywaniu zakładkowym bo do modelu jakiś czas się [przymierzam. Najważniejsze że wywiązała się dyskusja, każdy coś dodaje, doradza - zawsze się przyda. O to chodzi w projektach!
A korzystam z takiego sposobu:
Artykuł "A primer of planking" z gazetek:
http://modelshipwrights.wikispaces.com/file/view/Spring-2005.pdf
http://modelshipwrights.wikispaces.com/file/view/Summer-2005.pdf
Co prawda dotyczy poszywania zwykłego karawelowego, ale do zakładkowego ze spokojem go stosować można!
Niby taki kuterek śmieszny a prosty, co to go rybaki od ręki robili sobie, a ile problemów nastręczy zwykłemu informatykowi w XXI wieku. ;]
Wspólnie jednak chyba damy radę.
Dzisiaj piękna pogoda, ale coś tam chyba dam radę zmajstrować!
Relacja Pierwsza
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
szybko łapią za słówka niech będzie Dar Młodzieży;)
co do budowy modelu na starych zdjęciach widać, że dopiero ósma planka chowa się pod linię wody. Popatrz na rysunki z „Modelarza” prawdopodobnie jest planek 15 i 16-ta ostatnia najszersza, przelicz sam w „Modelarzu” z przekrojów A-A, B-B, C-C, D-D.
Zwróć też uwagę na wręgi u ciebie jest ich 11, a na rysunku jest 18 te które ty masz są ściągnięte z linii teoretycznych. Na tym etapie to można by poprawić tak jak sugeruje Jarek wykonać planki do pokładu, wykonać pokład w całości bez podcięć na wręgi. Wkleić ostatnią plankę najszerszą, która i tak się sama ułoży do kształtu kadłuba. Następnie wkleić imitację 18 wręg.
Zajrzyj na warsztat i warsztat 1 http://www.szkutnictwo.republika.pl/index.html
Byłem tam kilka lat temu(2003) u pana Struck, prowadzi tam też muzeum.
Jak się go zagada to warsztat pokaże to i owo opowie.
co do budowy modelu na starych zdjęciach widać, że dopiero ósma planka chowa się pod linię wody. Popatrz na rysunki z „Modelarza” prawdopodobnie jest planek 15 i 16-ta ostatnia najszersza, przelicz sam w „Modelarzu” z przekrojów A-A, B-B, C-C, D-D.
Zwróć też uwagę na wręgi u ciebie jest ich 11, a na rysunku jest 18 te które ty masz są ściągnięte z linii teoretycznych. Na tym etapie to można by poprawić tak jak sugeruje Jarek wykonać planki do pokładu, wykonać pokład w całości bez podcięć na wręgi. Wkleić ostatnią plankę najszerszą, która i tak się sama ułoży do kształtu kadłuba. Następnie wkleić imitację 18 wręg.
Zajrzyj na warsztat i warsztat 1 http://www.szkutnictwo.republika.pl/index.html
Byłem tam kilka lat temu(2003) u pana Struck, prowadzi tam też muzeum.
Jak się go zagada to warsztat pokaże to i owo opowie.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
Czy ktoś wie gdzie takie stare łodzie można pooglądać będę w lipcu w Gdyni na The Tall Ship Races 2009 to przy okazji mogę zrobić parę zdjęć. Wiem że są w muzeum na Helu. Pytanie gdzie jeszcze?
- Jarek
- Posty: 537
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
sirmak napisał:
Muzeum Morskie Gdańsk.
Czy ktoś wie gdzie takie stare łodzie można pooglądać będę w lipcu w Gdyni na The Tall Ship Races 2009 to przy okazji mogę zrobić parę zdjęć. Wiem że są w muzeum na Helu. Pytanie gdzie jeszcze?
Muzeum Morskie Gdańsk.
- Slawek Kromer
- Posty: 962
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Relacja Pierwsza
oglądając relacje postanowiłem pokazać prosty sposób zrobienia poszycia na zakładke
pokład kutra wznosi się łukiem od dziobu do rufy podobnie jak na tym szkielecie
uciołem z tektóry "dechy" szerokości 10 mm i przymocowałem do szkieletu zaczynając od kilu po zamocowaniu powinno się lekko zukosować aby następna decha pasowała i tak do końca poszycia Dechy jak widać podczas mocowania lekko się podnoszą i przy pokładzie są prawie zgodne
nie pokazałem mocowania na dziobie czy rufie ale widać że w tych miejscach dechy zachodzą więcej na siebie i dlatego przed przyklejenie następnej trzeba pierw przymocować prowizorycznie nową i na już zamocowanej zaznaczyć jej położenie po czym nadmiar ściąć tak aby na całej długości jednakowo przylegała
sławek
pokład kutra wznosi się łukiem od dziobu do rufy podobnie jak na tym szkielecie


uciołem z tektóry "dechy" szerokości 10 mm i przymocowałem do szkieletu zaczynając od kilu po zamocowaniu powinno się lekko zukosować aby następna decha pasowała i tak do końca poszycia Dechy jak widać podczas mocowania lekko się podnoszą i przy pokładzie są prawie zgodne




nie pokazałem mocowania na dziobie czy rufie ale widać że w tych miejscach dechy zachodzą więcej na siebie i dlatego przed przyklejenie następnej trzeba pierw przymocować prowizorycznie nową i na już zamocowanej zaznaczyć jej położenie po czym nadmiar ściąć tak aby na całej długości jednakowo przylegała
sławek
- Budrys
- Posty: 577
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Relacja Pierwsza
Ciekawe relacje fotograficzne z warsztatów szkutniczych Panów Struck i Aleksandra Celarka. Bogaty materiał poglądowy i dydaktyczny. Szczególnie w obecnych czasach laminatów i sztucznych pokryć pokładów jahtów! (Co prawda świetnych!)
sirmak napisał:
Będąc we Władysławowie wykorzystałem okazję i odwiedziłem Kużnice, Chałupy, Jastarnię, no i oczywiście Hel. Coraz mniej klasycznych łodzi i kutrów drewnianych. Poza ekspozycją wewnątrz i przed muzeum w Helu można podpatrywać szczegóły konstrukcyjne starych łodzi rybackich.

sirmak napisał:
Czy ktoś wie gdzie takie stare łodzie można pooglądać będę w lipcu w Gdyni na The Tall Ship Races 2009 to przy okazji mogę zrobić parę zdjęć. Wiem że są w muzeum na Helu. Pytanie gdzie jeszcze?
Będąc we Władysławowie wykorzystałem okazję i odwiedziłem Kużnice, Chałupy, Jastarnię, no i oczywiście Hel. Coraz mniej klasycznych łodzi i kutrów drewnianych. Poza ekspozycją wewnątrz i przed muzeum w Helu można podpatrywać szczegóły konstrukcyjne starych łodzi rybackich.




Pozdrawiam
Wojciech [Budrys]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
"Where there is a will there is a way"
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Wojciech [Budrys]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
"Where there is a will there is a way"
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- jaxa
- Posty: 518
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
Co do oryginalnych łodzi, to w Gdańsku muzeum jest zamknięte (częściowo) i bałtyckich łodzi tam nie ma, no chyba, że słowiańskie - jest remont i wyburzono część budynków, gdzie exponowane były łodzie z całego świata.
Jeśli chcemy zobaczyć kutry, to oczywiście możemy udać się do przystani, czy portu, ale np. w Chałupach stoi od strony zatoki Pomeranka, którą można zobaczyć ściągając sobie katalog ze strony http://tot.pl/boat
Jest jeszcze w Sopocie miejsce (bliżej Gdańska) gdzie stoi kilka kutrów, a wyciągnięte na brzeg są chyba są 2 stare łodzie. Jest tam w ogóle mini muzeum - taka salka pamięci, w której exponowane są pamiątki po rybakach - sieci, bojki, oryginalny 'chłopski' ropewalk, o którym oprowadzający człowiek mówi, że jest skrzyżowaniem roweru i fortepianu ...i takie tam.
Co zaś się tyczy tego modelu kutra pławnicowego i poszycie, to ilość planek mogła być różna i charakterystyczne jest to, że nadburcie jest poszywane karawelowo (2-3 deski), ale przecież Bartes yto wie ;)
Jeśli chcemy zobaczyć kutry, to oczywiście możemy udać się do przystani, czy portu, ale np. w Chałupach stoi od strony zatoki Pomeranka, którą można zobaczyć ściągając sobie katalog ze strony http://tot.pl/boat
Jest jeszcze w Sopocie miejsce (bliżej Gdańska) gdzie stoi kilka kutrów, a wyciągnięte na brzeg są chyba są 2 stare łodzie. Jest tam w ogóle mini muzeum - taka salka pamięci, w której exponowane są pamiątki po rybakach - sieci, bojki, oryginalny 'chłopski' ropewalk, o którym oprowadzający człowiek mówi, że jest skrzyżowaniem roweru i fortepianu ...i takie tam.
Co zaś się tyczy tego modelu kutra pławnicowego i poszycie, to ilość planek mogła być różna i charakterystyczne jest to, że nadburcie jest poszywane karawelowo (2-3 deski), ale przecież Bartes yto wie ;)
- smok
- Posty: 145
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"polska leszno","desc":"","lat":"","lng":""}
O:Relacja Pierwsza
:) Witam znalazłem kilka fotek łodzi ,które zrobiłem na wakacjach.Może się przydadzą.





- bartes123
- Posty: 784
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Relacja Pierwsza
Witam wszystkich!
Teraz wreszcie to i ja mogę wypowiedzieć się na temat poszywania zakładkowego.
W sumie to nie poszywa się tak źle znowu jakby się wydawało.
Tak wygląda model po położeniu po dwóch planek na każdej burcie. Już teraz wydaje mi się, że planki mogłyby mieć raczej 2 mm grubości niż 1 mm, ale wtedy, w skali 1:36 musiałyby mieć ponad 7 cm grubości, dlatego też przy milimetrze zostałem. Najtrudniej było położyć pierwsze planki, paradoksalnie przez rabet który miał poszywanie ułatwiać. Gdybym najpierw poszył, a potem dołożył kil i stewy nie musiałbym się bawić w tak dokładne co do milimetra wymierzanie długości planek. Ale teraz przynajmniej mam dobre punkty zaczepienia przy poszywaniu.
Tak to wyglądało po dwóch plankach:
A teraz chciałem pokazać krok po kroku etapy poszywania. Nie wiem czy robię je dobrze, wiele rzeczy robię na czuja, z powodu braku doświadczenia, ale mam nadzieję że komuś się przydadzą te informacje:
A więc po pierwsze:
Naklejam taśmę malarską, bacząc aby dochodziła do ostatniej planki w środku jej długości. Staram się taśmę kleić jak najbardziej prosto, tak jakby układała się listewka.
Po drugie:
Za pomocą cyrkla rysuję na taśmie kształt ostatniej planki. Dzięki temu będę wiedział do jakiego łuku wygiąć/wyciąć plankę mocowaną, aby wszystko ładnie się składało.
Po trzecie:
Taśmę naklejam na twardą powierzchnię! Od tego momentu można stosować dwie drogi - albo wycinamy kształt według musterka z taśmy malarskiej, albo za pomocą żelazka wyginamy mokrą listewkę do oczekiwanego kształtu. Tu muszę powiedzieć, że po przebojach z dżonką jestem fanem wyginania na mokro, poza tym nie marnuje się aż tyle materiału jak przy wycinaniu według kształtu.
Po czwarte:
Gdy już uzyskaliśmy kształt oczekiwany z jednej strony odrysowujemy po przymierzeniu planki do kadłuba położenie każdej wręgi. Pomoże nam to w odłożeniu poszczególnych szerokości planki według wręg. Tu należy pamiętać (w moim przypadku tak jest) że pierwsze dwie planki sięgają tylko 8 wręg, 4 następne z kolei 10 wręg, reszta już 12 wręg - ma to znaczenie przy dzieleniu całej długości wręgi przez ilość planek. Dosyć karkołomnie opisane, jednakże przecież zrozumiałe chyba - w razie czego rysunki wyjaśniają co i jak.
Po piąte:
Teraz możemy wyciąć dokładnie kształt planki, Ja używam do tego skalpela ze specjalnym ostrzem, ale przy milimetrowej listewce to i pewnie nożyczkami by się dało (chociaż nie wiem czy to by nie byłą czasem jakaś profanacja modelarska...) Docinamy końcówki do kształtu.
Po szóste:
Aby zasymulować przejście z połączenia zakładkowego w stykowe stosuję pewien mały trik, inspirowany obrazkami z relacji budowy Kogi. Otóż poprzednią, już przyklejoną plankę nacinam na końcach. Odcinam paseczki o szerokości około 1 mm a długości około 1 cm. Dzięki temu nowa planka w tych miejscach zacznie schodzić się z poprzednią, aby na wysokości stew połączyć się. Oczywiście całość należy przeszlifować.
Wreszcie po siódme:
No i całość kleimy. Tu kolejna moja uwaga - w jednej z relacji pokazano jakieś amerykańskie specjalne śrubki czy gwoździe wkręcane modelarskie - chyba wypadałoby toto kupić. Pinezki są do bani - kiepsko się trzymają, trzeba pod nie podkładać listewki, coby planek nie pokaleczyły. Ale przecież, kawałek po kawałku idzie dojść do ładu i składu z tym koksem. Należy się tylko upewnić, że przy stewach wywieramy odpowiednio mocny nacisk, coby planki się spasowały.
I to tyle - całość trzeba jeszcze zeszlifować. Póki co jest jak z tym facetem, co to z 50 piętra skoczył. Jak ludzie w oknach poniżej patrzyli jak spada, mówili że póki co nieźle mu idzie. Jak znam życie to pewno ostatnie planki ni cholery nie będą chciały zapasować. Na szczęście to daleko przede mną. Takie poszywanie ma u mnie tempo dwóch planek na 1.5-2 godziny, czyli czas leci mile i przyjemnie.
Co koledzy myślą o tym sposobie?
Teraz wreszcie to i ja mogę wypowiedzieć się na temat poszywania zakładkowego.
W sumie to nie poszywa się tak źle znowu jakby się wydawało.
Tak wygląda model po położeniu po dwóch planek na każdej burcie. Już teraz wydaje mi się, że planki mogłyby mieć raczej 2 mm grubości niż 1 mm, ale wtedy, w skali 1:36 musiałyby mieć ponad 7 cm grubości, dlatego też przy milimetrze zostałem. Najtrudniej było położyć pierwsze planki, paradoksalnie przez rabet który miał poszywanie ułatwiać. Gdybym najpierw poszył, a potem dołożył kil i stewy nie musiałbym się bawić w tak dokładne co do milimetra wymierzanie długości planek. Ale teraz przynajmniej mam dobre punkty zaczepienia przy poszywaniu.
Tak to wyglądało po dwóch plankach:






A teraz chciałem pokazać krok po kroku etapy poszywania. Nie wiem czy robię je dobrze, wiele rzeczy robię na czuja, z powodu braku doświadczenia, ale mam nadzieję że komuś się przydadzą te informacje:
A więc po pierwsze:
Naklejam taśmę malarską, bacząc aby dochodziła do ostatniej planki w środku jej długości. Staram się taśmę kleić jak najbardziej prosto, tak jakby układała się listewka.


Po drugie:
Za pomocą cyrkla rysuję na taśmie kształt ostatniej planki. Dzięki temu będę wiedział do jakiego łuku wygiąć/wyciąć plankę mocowaną, aby wszystko ładnie się składało.

Po trzecie:
Taśmę naklejam na twardą powierzchnię! Od tego momentu można stosować dwie drogi - albo wycinamy kształt według musterka z taśmy malarskiej, albo za pomocą żelazka wyginamy mokrą listewkę do oczekiwanego kształtu. Tu muszę powiedzieć, że po przebojach z dżonką jestem fanem wyginania na mokro, poza tym nie marnuje się aż tyle materiału jak przy wycinaniu według kształtu.


Po czwarte:
Gdy już uzyskaliśmy kształt oczekiwany z jednej strony odrysowujemy po przymierzeniu planki do kadłuba położenie każdej wręgi. Pomoże nam to w odłożeniu poszczególnych szerokości planki według wręg. Tu należy pamiętać (w moim przypadku tak jest) że pierwsze dwie planki sięgają tylko 8 wręg, 4 następne z kolei 10 wręg, reszta już 12 wręg - ma to znaczenie przy dzieleniu całej długości wręgi przez ilość planek. Dosyć karkołomnie opisane, jednakże przecież zrozumiałe chyba - w razie czego rysunki wyjaśniają co i jak.

Po piąte:
Teraz możemy wyciąć dokładnie kształt planki, Ja używam do tego skalpela ze specjalnym ostrzem, ale przy milimetrowej listewce to i pewnie nożyczkami by się dało (chociaż nie wiem czy to by nie byłą czasem jakaś profanacja modelarska...) Docinamy końcówki do kształtu.

Po szóste:
Aby zasymulować przejście z połączenia zakładkowego w stykowe stosuję pewien mały trik, inspirowany obrazkami z relacji budowy Kogi. Otóż poprzednią, już przyklejoną plankę nacinam na końcach. Odcinam paseczki o szerokości około 1 mm a długości około 1 cm. Dzięki temu nowa planka w tych miejscach zacznie schodzić się z poprzednią, aby na wysokości stew połączyć się. Oczywiście całość należy przeszlifować.

Wreszcie po siódme:
No i całość kleimy. Tu kolejna moja uwaga - w jednej z relacji pokazano jakieś amerykańskie specjalne śrubki czy gwoździe wkręcane modelarskie - chyba wypadałoby toto kupić. Pinezki są do bani - kiepsko się trzymają, trzeba pod nie podkładać listewki, coby planek nie pokaleczyły. Ale przecież, kawałek po kawałku idzie dojść do ładu i składu z tym koksem. Należy się tylko upewnić, że przy stewach wywieramy odpowiednio mocny nacisk, coby planki się spasowały.


I to tyle - całość trzeba jeszcze zeszlifować. Póki co jest jak z tym facetem, co to z 50 piętra skoczył. Jak ludzie w oknach poniżej patrzyli jak spada, mówili że póki co nieźle mu idzie. Jak znam życie to pewno ostatnie planki ni cholery nie będą chciały zapasować. Na szczęście to daleko przede mną. Takie poszywanie ma u mnie tempo dwóch planek na 1.5-2 godziny, czyli czas leci mile i przyjemnie.
Co koledzy myślą o tym sposobie?
- ataman
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Relacja Pierwsza
smok napisał:
Ale Smok.. ty to zrobiłeś nad morzem, czy może się przydadzą.. bom nie skumał do końca ;)
:) Witam znalazłem kilka fotek łodzi ,które zrobiłem na wakacjach.morze się przydadzą.
Ale Smok.. ty to zrobiłeś nad morzem, czy może się przydadzą.. bom nie skumał do końca ;)
Pozdrawiam