Jak na nowicjusza przystało zabieram się za kartonowo-fornirowy model dżonki (zwłaszcza że prace przy czółnie stanęły).
Postanowiłem jednak wprowadzić małe modernizacje, a przede wszystkim zrobić ładownię z pokładem, co prawda płytką,
ale za to będzie można coś tam wsadzić, no i zdejmować deseczki, które ją zakrywają.
Przygotowałem wszystkie potrzebne materiały...

Wyciąłem z planów elementy konstrukcji kadłuba i nakleiłem je na tekturę.

Najpierw naciąłem linie cięć tnąc po liniach równoległych, a zacząłem od łuków (ze względu na tępienie się ostrza)
i zdjąłem tzw. spady Widać już różnice między moim, a standardowym modelem. Wycinając nożem pojedyncze elementy
zaczynałem od najkrótszych linii, tak było mi wygodniej.

Aby wykreślić pokład ładowni złożyłem (zalecane zawsze przed sklejaniem) "stępkę" i wręgi, a następnie na prostokątnej
tekturze 1mm zakreśliłem punkty styku (obrys)

Skleiłem wyżej wzmiankowane elementy i przystąpiłem do kolejnych typowych prac.

Postanowiłem również, że i grodź rufowa będzie dostępna i... Tu nastąpił pierwszy moment oklejania fornirem
(potem byłoby to co najmniej trudne, o ile nie niemożliwe). Jak widać musiałem usunąć rufowy fragment stępki.

Niestety - okazało się, że pokład uniemożliwia wykończenie ładowni fornirem (choć doświadczony modelarz
pewnie by sobie z tym poradził), no i tektura którą użyłem (3mm) jest zbyt sztywna i nie pozwala na wyprofilowanie.
Teraz muszę zerwać pokład, zająć się ładownią, nakleić cieńszy i wziąć się za szlifowanie. Jestem więc w połowie
pierwszego etapu - zajęło mi to w sumie aż ok. 4 godzin, zwłaszcza że używam butaprenu :(