No może nie zupełnie z byle czego, ale myślę, że każdy znajdzie coś w garazu lub strychu co da się zaadoptować na piłę. Czas budowy jakieś 3 - 4 godzinki i można nią ciąć listewki nawet o przekroju 1mm na 0,5mm.
Dość gadania kilka fotek :)




Jak zwykle na placu boju kreatywny (nie)porządek :)
Kilka słów o maszynce. Sam stół otrzymałem w prezęcie i służył kiedyś do cięcia balsy po zamocowaniu silnika modelarskiego. Dorobiłem mocowanie wału. Mocowanie to polega na tym, że w kawałku mosiądzu wywierciłem otwór na wylot wiertłem fi6 i z każdej ze stron wytoczyłem gniazda pod łożyska o wewnętrznej średnicy 5mm (nie pamiętam jaki ma wymier zewnętrzny). Następnie wytoczyłem wał z pręta stalowego tak aby ładni zapierał się o łożyska oraz tarczki dystansowe na frez bo otwór miał średnicę 16mm. No i ostatnią czynnością było wytoczenie koła pasowego na wał w celu przekazania napendu.
Jak widać ze zdjęć napęd to silnik od maszyny.
Jako tarcza tnąca wykorzystywany jest frez o szerokości 0,8mm.
Zalet tej maszynki jest wiele, łącznie z tym że ciąłem nią płaskownik aluminiowy o grubości 5mm :)
Natomiast chciałbym opisać tu wady tej konstrukcji.
Pierwszą i chyba największą wadą jest silnik. Za słaby i już. Mam w zamyśle wymienić go na większy, ale to w swoim czasie. Żałuję też, że nie zrobiłem dłuższej osi, bo mógłbym montować to to do wiertarki :)
Inna wadą jest to, że frez nie ma rzazu. Utrudnia to cięcie z ręki gdyż nawet niewielkie skrzywienie materiału powoduje klinowanie tarczy. Wydaje mi się, że powodem klinowania - zatrzymywania tarczy jest i słaby silnik i brak rzazu (czhyba tak się nazywa ślad po sięciu piłą).
Reasumując takie coś powinien mieć każdy modelaż bawiący się szkutnictwo drewniane. Ja akurat dostałem kawałek gotowego blatu, ale juz dziś drzemie we mnie chęć zrobienia czegoś bardziej doskonałego :)
Mam nadzieję, że to zainspiruje kolegów do podjęcia pruby w zbudowaniu sobie takiej malutkiej piłki.
Ja ją wykozystałem do wycinania wpustów w szkielecie do HMS Speedy w sklejce 4mm :)