No to nieźle sobie wykombinowałeś, ale teoretycznie masz rację. Jakby tak liczyć, to wszystko wyjdzie drogo. Ja też jestem na morzu przynajmniej 2x w roku, a to jakieś 2, 2,5 tys (czasami i więcej). Jak jedzie żona to wszystko x 2. Ale wtedy jest dobrze. Gorzej jak jadę sam, albo chcę kupić do "stoczni" jakąś maszynkę. Uuuuu...wtedy się zaczyna. No ale nie ma co narzekać. Życie nie jest proste. A modelarstwo niezwykle skomplikowane. Kobieta nie może zrozumieć jak dorosły facet może się tak p...ć i dłubać jakieś stateczki, samolociki i inne duperszwance nikomu niepotrzebne. Ja przynajmniej tą kwestię mam uregulowaną. Pani sweterek, a ja maszynkę. )) Pogodnie, z uśmiechem - byle do przodu. Pozdrawiam Kapitansio
Książka rewelacyjnie opracowana. Jest w standardzie cyklu Anatomy of the Ship. Autor skupia się na różnicy wynikających z rycin John'a Payne'a i Willema'a van de Velde'a. Wrzucę kilkanaście fotek ze środka ksiązki
Książka rewelacyjna. Jakby ktoś się zdecydował na budowę tej jednostki możemy wspólnie pomyśleć o wykonaniu ornamentów, dział i innych elementów do modelu. Poniżej wrzucam przykładowo galion do modelu Saint Philippe w skali 1/72 wykonany na podstawie 4.5 kilogramowej monografii z wydawnictwa Ancre. Tak to by wyglądało
Ostatnio zmieniony 16 mar 2020, 10:17 przez SZKUTNIK, łącznie zmieniany 1 raz.
Doszło i moje zamówienie. Jestem zadowolony Książka dotyczy okrętów 4 klasy drugiej połowy XVII wieku. Teoretycznie można zbudować trzy tego typu jednostki: Mordaunt, St Albans i Tyger. Kilka zdjęć:
Rodzaj fotograficznego poradnika, taki fotoMondfeld z zachowaną etapowością prac, pokazanych trochę jigów i trików, z uwidocznionymi newralgicznymi miejscami. Ponad 200 stron formatu ok. A4. Pewnie połowę z tych porad można tutaj znaleźć na Kodze. Ja lubię jednak papier w ręce. Myślę, że skorzystam. Minus: tylko w jęz. francuskim lub włoskim, ale jest sporo obrazków.
No ja dopiero zaczynam zabawę ale się pochwalę. Właśnie dostałem fajne wydawnictwo z Ancre poświęcone francuskiej szebece La Requin. Na plus, że jest wersja dla ludzi czyli po angielsku no i mega fajne plany. W końcu mogę sobie postudiować "prawdziwe" plany modelarskie. Na minus to rzecz jasna cena.