Dziękuję , czyli nic się nie zmieniło , ale chciałem się upewnić, poza tym nie tylko mi się przyda, pozdrawiam Marek
PS > Z każdej wycinanki potrafisz wykonać dzieło sztuki
[R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
- marek1
- Posty: 57
- Rejestracja: 30 sty 2012, 16:34
- Art-UR
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 wrz 2015, 20:24
Re: [R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
Witam.
Mam dobrą widomość „dokumentacyjną”.
Kpt. Karol Olgierd Borchardt w książce „Kolebka nawigatorów” opowiedział, że w 1927 r. na pokład „Lwowa” zawitała ekipa filmowców, która kręciła jeden z epizodów filmu „Zew morza”.
Niemy film oczywiście jest dostępny w YouTube („Lwów” pokazany jest w przedziale 14-22 min. filmu):
<
Zaletą jest to, że kamera była statyczna, a aktorzy „fruwali”. Powycinałem stopklatkami kilkanaście kadrów, które będę wykorzystywał w dalszej budowie brygu.
Ładownia główna.
Dzięki sugestii Ryszarda, wykonałem ponownie zrębnicę ładowni głównej, ze stali, czyli z szarego kartonu. Zastosowałem też nowy kolor brezentu, jednak nie wiedzieć czemu na części jego powierzchni powstała nieoczekiwana „walorka” przebarwień.
W realu jest prawie ok i będę musiał tak zostawić.
Na tym kadrze z filmu widać brezent na deskach ładowni
To zdjęcie jest o tyle ważne, że na ostatnim planie pokazuje wygląd zamknięcia pokładu głównego od strony rufy. Widać otwarte wejścia za schodniami, więc tam musiały być drzwi (?). Nie znalazłem innego zdjęcia, które pokazywałoby wygląd tej części „Lwowa”.
W książce K.O. Borchardta „Znaczy kapitan”, znalazłem taki opis luku ładowni „Lwowa” (str. 93):
„[…] Zakładaliśmy w otworach ładowni szersztoki – szerokie żelazne szyny, na których opierają się dwumetrowej długości i przeszło półmetrowej szerokości deski lukowe. Dopiero na to wszystko przychodzą po trzy brezenty z grubego płótna, specjalnie impregnowanego. Brezenty zaciska się żelaznymi sztabami i zaklinowuje dębowymi kołkami. Potem całą ładownię „laszuje się” grubymi, trzycalowymi linami, które tworzą na brezentach coś w rodzaju sieci […]”
Ja odczytuję to tak, że brezent po założeniu na deski lukowe dociskany był owymi „stalowymi sztabami” do zewnętrznych krawędzi zrębnicy, które następnie były zabezpieczane drewnianymi klinami, tak jak zaznaczyłem poniżej, widać tam też „stalową sztabę”
Natomiast jak miałaby wyglądać „siatka” na brezentach z trzycalowych lin, nie potrafię sobie wyimaginować.
Świetlik rufowy i zejściówka
Wykonanie
Sterówka na rufie.
W okresie „Lwowa czarnego”, sterówka miała kolor drewna. W późniejszym czasie pomalowano ją na biało i taką wersję wykonałem.
Niestety, za szybko chciałem skończyć i drabinkę przykleiłem z innej strony, powinna być tam gdzie są dwa okna. Czeka mnie też więc przeróbka barierek z polistyrenowych prętów.
W centralnej części pokładu sterówki będzie stał przyrząd nawigacyjny (kadry z filmu)
Czemu służyła ta konstrukcja (zaznaczona na zdjęciu) ? To prawdopodobnie osłona anteny (?)
Do następnego
Mam dobrą widomość „dokumentacyjną”.
Kpt. Karol Olgierd Borchardt w książce „Kolebka nawigatorów” opowiedział, że w 1927 r. na pokład „Lwowa” zawitała ekipa filmowców, która kręciła jeden z epizodów filmu „Zew morza”.
Niemy film oczywiście jest dostępny w YouTube („Lwów” pokazany jest w przedziale 14-22 min. filmu):
<
Zaletą jest to, że kamera była statyczna, a aktorzy „fruwali”. Powycinałem stopklatkami kilkanaście kadrów, które będę wykorzystywał w dalszej budowie brygu.
Ładownia główna.
Dzięki sugestii Ryszarda, wykonałem ponownie zrębnicę ładowni głównej, ze stali, czyli z szarego kartonu. Zastosowałem też nowy kolor brezentu, jednak nie wiedzieć czemu na części jego powierzchni powstała nieoczekiwana „walorka” przebarwień.
W realu jest prawie ok i będę musiał tak zostawić.
Na tym kadrze z filmu widać brezent na deskach ładowni
To zdjęcie jest o tyle ważne, że na ostatnim planie pokazuje wygląd zamknięcia pokładu głównego od strony rufy. Widać otwarte wejścia za schodniami, więc tam musiały być drzwi (?). Nie znalazłem innego zdjęcia, które pokazywałoby wygląd tej części „Lwowa”.
W książce K.O. Borchardta „Znaczy kapitan”, znalazłem taki opis luku ładowni „Lwowa” (str. 93):
„[…] Zakładaliśmy w otworach ładowni szersztoki – szerokie żelazne szyny, na których opierają się dwumetrowej długości i przeszło półmetrowej szerokości deski lukowe. Dopiero na to wszystko przychodzą po trzy brezenty z grubego płótna, specjalnie impregnowanego. Brezenty zaciska się żelaznymi sztabami i zaklinowuje dębowymi kołkami. Potem całą ładownię „laszuje się” grubymi, trzycalowymi linami, które tworzą na brezentach coś w rodzaju sieci […]”
Ja odczytuję to tak, że brezent po założeniu na deski lukowe dociskany był owymi „stalowymi sztabami” do zewnętrznych krawędzi zrębnicy, które następnie były zabezpieczane drewnianymi klinami, tak jak zaznaczyłem poniżej, widać tam też „stalową sztabę”
Natomiast jak miałaby wyglądać „siatka” na brezentach z trzycalowych lin, nie potrafię sobie wyimaginować.
Świetlik rufowy i zejściówka
Wykonanie
Sterówka na rufie.
W okresie „Lwowa czarnego”, sterówka miała kolor drewna. W późniejszym czasie pomalowano ją na biało i taką wersję wykonałem.
Niestety, za szybko chciałem skończyć i drabinkę przykleiłem z innej strony, powinna być tam gdzie są dwa okna. Czeka mnie też więc przeróbka barierek z polistyrenowych prętów.
W centralnej części pokładu sterówki będzie stał przyrząd nawigacyjny (kadry z filmu)
Czemu służyła ta konstrukcja (zaznaczona na zdjęciu) ? To prawdopodobnie osłona anteny (?)
Do następnego
- Art-UR
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 wrz 2015, 20:24
Re: [R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
Witajcie.
Trochę trwało, ale tzw. inne obszary mnie nieco odciągnęły (kiedyś o nich wspomnę).
W każdym razie od listopada zeszłego roku trwają intensywne prace przy tym żaglowcu, o czym za chwilę.
Ten żaglowiec ma być dla mnie nauką i zdobywaniem doświadczenia, zwłaszcza odnośnie takielunku, co jest kluczowym dla tego typu statków.
Ponieważ mam podziergane około 80% wyposażenia pokładów, postanowiłem przejść do kwestii najważniejszej, czyli takielunku właśnie.
Właśnie kończę budowę olinowania stałego i mam pewien dylemat.
Wpierw o źródłach.
Moim zdaniem dobrym odnośnikiem do "materiałów" o LWOWIE jest do dziś w czynnym użyciu bryg 'Star of India". W każdym razie kształt kadłuba, wyposażenie pokładu oraz układ omasztowania i takielunku, niemal pokrywają się z wyposażeniem LWOWA znanym ze zdjęć archiwalnych. Stąd można wg mnie posiłkować się zdjęciami tego żaglowca. Owszem, pozostają też: "Towariszcz", "Ariel", czy Cutty Sark", ale "Star of India" najlepiej pasuje.
Brałem pod uwagę m in. te filmiki:
<
<
Mam problem z padunami.
Przy "Star of India" paduny są stalowe (byłyby czarne nici w modelu), ale czytałem też, że paduny mają być konopne (jasne nici), tak jest np. w Darze Młodzieży (choć to nieco inna epoka).
Poniżej kilka stopklatek: Bardzo proszę o Wasze podpowiedzi, paduny wykonać z linek czarnych, czy jasnych?
Trochę trwało, ale tzw. inne obszary mnie nieco odciągnęły (kiedyś o nich wspomnę).
W każdym razie od listopada zeszłego roku trwają intensywne prace przy tym żaglowcu, o czym za chwilę.
Ten żaglowiec ma być dla mnie nauką i zdobywaniem doświadczenia, zwłaszcza odnośnie takielunku, co jest kluczowym dla tego typu statków.
Ponieważ mam podziergane około 80% wyposażenia pokładów, postanowiłem przejść do kwestii najważniejszej, czyli takielunku właśnie.
Właśnie kończę budowę olinowania stałego i mam pewien dylemat.
Wpierw o źródłach.
Moim zdaniem dobrym odnośnikiem do "materiałów" o LWOWIE jest do dziś w czynnym użyciu bryg 'Star of India". W każdym razie kształt kadłuba, wyposażenie pokładu oraz układ omasztowania i takielunku, niemal pokrywają się z wyposażeniem LWOWA znanym ze zdjęć archiwalnych. Stąd można wg mnie posiłkować się zdjęciami tego żaglowca. Owszem, pozostają też: "Towariszcz", "Ariel", czy Cutty Sark", ale "Star of India" najlepiej pasuje.
Brałem pod uwagę m in. te filmiki:
<
<
Mam problem z padunami.
Przy "Star of India" paduny są stalowe (byłyby czarne nici w modelu), ale czytałem też, że paduny mają być konopne (jasne nici), tak jest np. w Darze Młodzieży (choć to nieco inna epoka).
Poniżej kilka stopklatek: Bardzo proszę o Wasze podpowiedzi, paduny wykonać z linek czarnych, czy jasnych?
- TomekA
- Posty: 424
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: [R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
Jezeli te paduny sa w nazewnictwie anglosaskim jako backstays (baksztagi) (nie znam sie zbytnio na terminologii polskiej!) to sa one czescia olinowania stalego - smolowane na czarno przed gniciem (czy korozja - w przypadku lin metalowych), dlatego byly dosc sztywne, wiec nie byly one luzowane czy wyciagane - w przeciwienstwie do olinowania ruchomego - tego dla rei i zagli - tamte byly ciagle regulowane i musialy byc w miare wiotkie.
Nie wiem, jak to bylo na Lwowie, ale na Star of India (ex. Eutherpe) byly one czarne - patrz strzalki na zalaczonej fotce.
(Nota bene, mam sporo zdjec tego barku, zrobionych przez lata, wiec jesli cos potrzebujesz, to w miare mych mozliwosci Ci zalacze - daj znac).
PS: Dzieki za linki do fajnych filmow!
Nie wiem, jak to bylo na Lwowie, ale na Star of India (ex. Eutherpe) byly one czarne - patrz strzalki na zalaczonej fotce.
(Nota bene, mam sporo zdjec tego barku, zrobionych przez lata, wiec jesli cos potrzebujesz, to w miare mych mozliwosci Ci zalacze - daj znac).
PS: Dzieki za linki do fajnych filmow!
- Art-UR
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 wrz 2015, 20:24
Re: [R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
Dziękuję Tomku za informacje. Oczywiście przygarnę zdjęcia, ustalimy to w korespondencji, wysłałem Ci info na PW.
Dodam, że w sieci znalazłem jeszcze inne barki z epoki budowy LWOWA i do tego pływające do dziś np.: "James Craig", "Elissa", po wpisaniu w Yotube, wyświetli się sporo filmików na ich temat.
Dodam, że w sieci znalazłem jeszcze inne barki z epoki budowy LWOWA i do tego pływające do dziś np.: "James Craig", "Elissa", po wpisaniu w Yotube, wyświetli się sporo filmików na ich temat.
- Art-UR
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 wrz 2015, 20:24
Re: [R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
Witajcie.
W końcu dopiąłem olinowanie stałe „LWOWA”
Parę zdań o sposobie wykonania masztów i takielunku.
Kolor masztów w wycinance mi nie odpowiadał. Ze zdjęć statku jakie się zachowały wynika, że były one w kolorze czarnym (lub innym ciemnym, ja wybrałem czarny).
Postanowiłem wykorzystać szablony z wycinanki i poskręcałem rurki z czarnego brystolu. W te rurki wkleiłem następnie rdzenie z odpowiednio oszlifowanych aluminiowych rurek, drewna lub stalowych prętów. W taki sam sposób postąpiłem z rejami (tu było więcej kombinacji ze względu na „podwójne” stożki rei).
Zastosowałem żywiczne juferysy z Wydawnictwa Seahorse (część wykonałem samodzielnie). Tam też zakupiłem komplet bloków. Jak na pierwszy raz, będzie ok. W następnych projektach może wykorzystam drewniane.
Zmieniłem również kształt marsów
Olinowanie.
W tym przypadku zdecydowanie podkreślę, że odpowiedni materiał to połowa sukcesu. Wpierw zastosowałem liny bawełniane (kupione w sklepie mod., ponieważ na samodzielne skręcanie się jeszcze nie pisałem). Niestety, przegrałem walkę z „włoskami”, mimo woskowania i innych specyfików. Tutaj wyraźnie pokazał się brak doświadczenia i nieodzowna w tym przypadku „konieczność” popełnienia błędu dla tzw. nauki na przyszłość
Gdy już niemal wszystkie wanty zaplotłem w talrepach i nie mogłem na to wszystko patrzeć, w desperacji wybrałem pierwszy lepszy sklep modelarski z materiałami szkutniczymi. I tutaj opatrzność zadziałała. Trefiłem na linki w tym sklepie <https://modelnet.pl/liny/> Może i są inne, lepsze i tańsze, ale te liny zdecydowanie mi spasowały.
Gdy już przesyłka dotarła i nowe liny uzyskały akceptację, musiało nastąpić to
W każdym razie bardzo dobrze mi się pracowało z syntetycznymi linkami 0,5 i 0,3 mm. Kupiłem też liny jasne, ponieważ ich kolor jest bardzo zbliżony do tych w realu. Wydałem sporo kasy, ale zapas mam na kilka modeli.
Teraz o wykonaniu takielunku.
Ponieważ nie dysponujemy rzetelnymi planami olinowania „LWOWA” trzeba było polegać wyłącznie na kilkunastu fotografiach (może troszkę więcej), które się zachowały. Jednak przy układaniu want, sztagów i padunów posiłkowałem się szkicowymi planami żaglowca „Star of India” oraz samymi zdjęciami tego, ciągle pływającego statku.
Jest w sieci jeszcze kilka podobnych barków zbudowanych w tym mniej więcej czasie co „LWÓW” (lata 60/70-te XIX wieku, np. „ELISSA”, „James Craig” – nadal pływają!), ale po analizie kształtu kadłuba, wyposażenia pokładów oraz układu takielunku, właśnie „Star od India” jest najbardziej zbliżony do STS „LWÓW”.
Omówię jedną sprawę.
Dotyczy ona mocowania grotsztagu oraz grotstensztagu.
Dowiedziałem się o nowym opracowaniu wydanym w 2022 r. („Stulecie polskich żaglowców” Tomasza Marcewicza). Gdy na drugi dzień już egzemplarz miałem w ręce (pochwała dla Inpostu), okazało się, że jest tam zjecie z „LWOWA”, którego wcześniej nie znałem
Jest ono o tyle ważne, że pokazuje element mocowania gortstensztagu do sporego, prostopadłościennego pachoła (wcześniej zamierzałem przytroczyć te liny do podstawy fokmasztu)
Przebieg obydwu sztagów widać na tym zdjęciu
Dodatkowy problem pojawił się przy przymierzeniu nadbudówki tuż za fokmasztem. Aby jej krawędź nie kolidowała z grotsztagiem po właściwym jego zamocowaniu, należało nadbudówkę przesunąć ku rufie. Wówczas jednak wchodziła w kolizję z obudową ładowni i windą przy grotmaszcie.
Wyraźnie coś było nie tak.
Wówczas otrzymałem sporo zdjęć żaglowca „Star of India” od TomkaA (raz jeszcze WIELKIE DZIĘKI!). Jedno z nich rozwiązało mój dylemat, oto ono
Po prostu grotsztag przecina krawędź nadbudówki !
Typowe rozwiązanie rodem z „jajka Kolumba / Brunnelleschiego”. Nie da się, żeby stało w pionie? to pieprznij nim o stół
I tak też wykonałem
Jest tam zawieszona siatka, którą widać też na poniższej fotografii „LWOWA”
Jej zadaniem było zapewne „podtrzymywanie” sprzątniętego grotsztaksla.
Podczas pracy, aby nie poszarpać masztów i już ułożonych lin, stosowałem takie „opancerzenie”
Wspomnę jeszcze o naszym nowym domowniku.
Jeszcze w poprzednim roku, na parkingu firmowym przez dwa dni słychać było miałczenie. Okazało się, że pod maską jednego z nieczynnych samochodów zaplątał się taki zwierz
W ten sposób kolejna znajda „czterołapa” poszerzyła naszą rodzinkę
Tak jak Franek Dolas z filmu „Jak rozpętałem…”, jego przygody od razu skojarzyłem z tymże przebojowym i niestrudzonym Frankiem, i Franek pozostał, a wyrósł z niego smukły młodzieniaszek
Oczywiście Panna Julia też na wszystko baczyła
Podsumowaniu powiem, iż może i na pierwszy taki model ze sznurkami i szmatkami, trochę z motyką na słońce, ale syndrom głębokiej wody ma swoje plusy dodatnie
Teraz czeka mnie „wyblinkowanie”.
Do następnego
W końcu dopiąłem olinowanie stałe „LWOWA”
Parę zdań o sposobie wykonania masztów i takielunku.
Kolor masztów w wycinance mi nie odpowiadał. Ze zdjęć statku jakie się zachowały wynika, że były one w kolorze czarnym (lub innym ciemnym, ja wybrałem czarny).
Postanowiłem wykorzystać szablony z wycinanki i poskręcałem rurki z czarnego brystolu. W te rurki wkleiłem następnie rdzenie z odpowiednio oszlifowanych aluminiowych rurek, drewna lub stalowych prętów. W taki sam sposób postąpiłem z rejami (tu było więcej kombinacji ze względu na „podwójne” stożki rei).
Zastosowałem żywiczne juferysy z Wydawnictwa Seahorse (część wykonałem samodzielnie). Tam też zakupiłem komplet bloków. Jak na pierwszy raz, będzie ok. W następnych projektach może wykorzystam drewniane.
Zmieniłem również kształt marsów
Olinowanie.
W tym przypadku zdecydowanie podkreślę, że odpowiedni materiał to połowa sukcesu. Wpierw zastosowałem liny bawełniane (kupione w sklepie mod., ponieważ na samodzielne skręcanie się jeszcze nie pisałem). Niestety, przegrałem walkę z „włoskami”, mimo woskowania i innych specyfików. Tutaj wyraźnie pokazał się brak doświadczenia i nieodzowna w tym przypadku „konieczność” popełnienia błędu dla tzw. nauki na przyszłość
Gdy już niemal wszystkie wanty zaplotłem w talrepach i nie mogłem na to wszystko patrzeć, w desperacji wybrałem pierwszy lepszy sklep modelarski z materiałami szkutniczymi. I tutaj opatrzność zadziałała. Trefiłem na linki w tym sklepie <https://modelnet.pl/liny/> Może i są inne, lepsze i tańsze, ale te liny zdecydowanie mi spasowały.
Gdy już przesyłka dotarła i nowe liny uzyskały akceptację, musiało nastąpić to
W każdym razie bardzo dobrze mi się pracowało z syntetycznymi linkami 0,5 i 0,3 mm. Kupiłem też liny jasne, ponieważ ich kolor jest bardzo zbliżony do tych w realu. Wydałem sporo kasy, ale zapas mam na kilka modeli.
Teraz o wykonaniu takielunku.
Ponieważ nie dysponujemy rzetelnymi planami olinowania „LWOWA” trzeba było polegać wyłącznie na kilkunastu fotografiach (może troszkę więcej), które się zachowały. Jednak przy układaniu want, sztagów i padunów posiłkowałem się szkicowymi planami żaglowca „Star of India” oraz samymi zdjęciami tego, ciągle pływającego statku.
Jest w sieci jeszcze kilka podobnych barków zbudowanych w tym mniej więcej czasie co „LWÓW” (lata 60/70-te XIX wieku, np. „ELISSA”, „James Craig” – nadal pływają!), ale po analizie kształtu kadłuba, wyposażenia pokładów oraz układu takielunku, właśnie „Star od India” jest najbardziej zbliżony do STS „LWÓW”.
Omówię jedną sprawę.
Dotyczy ona mocowania grotsztagu oraz grotstensztagu.
Dowiedziałem się o nowym opracowaniu wydanym w 2022 r. („Stulecie polskich żaglowców” Tomasza Marcewicza). Gdy na drugi dzień już egzemplarz miałem w ręce (pochwała dla Inpostu), okazało się, że jest tam zjecie z „LWOWA”, którego wcześniej nie znałem
Jest ono o tyle ważne, że pokazuje element mocowania gortstensztagu do sporego, prostopadłościennego pachoła (wcześniej zamierzałem przytroczyć te liny do podstawy fokmasztu)
Przebieg obydwu sztagów widać na tym zdjęciu
Dodatkowy problem pojawił się przy przymierzeniu nadbudówki tuż za fokmasztem. Aby jej krawędź nie kolidowała z grotsztagiem po właściwym jego zamocowaniu, należało nadbudówkę przesunąć ku rufie. Wówczas jednak wchodziła w kolizję z obudową ładowni i windą przy grotmaszcie.
Wyraźnie coś było nie tak.
Wówczas otrzymałem sporo zdjęć żaglowca „Star of India” od TomkaA (raz jeszcze WIELKIE DZIĘKI!). Jedno z nich rozwiązało mój dylemat, oto ono
Po prostu grotsztag przecina krawędź nadbudówki !
Typowe rozwiązanie rodem z „jajka Kolumba / Brunnelleschiego”. Nie da się, żeby stało w pionie? to pieprznij nim o stół
I tak też wykonałem
Jest tam zawieszona siatka, którą widać też na poniższej fotografii „LWOWA”
Jej zadaniem było zapewne „podtrzymywanie” sprzątniętego grotsztaksla.
Podczas pracy, aby nie poszarpać masztów i już ułożonych lin, stosowałem takie „opancerzenie”
Wspomnę jeszcze o naszym nowym domowniku.
Jeszcze w poprzednim roku, na parkingu firmowym przez dwa dni słychać było miałczenie. Okazało się, że pod maską jednego z nieczynnych samochodów zaplątał się taki zwierz
W ten sposób kolejna znajda „czterołapa” poszerzyła naszą rodzinkę
Tak jak Franek Dolas z filmu „Jak rozpętałem…”, jego przygody od razu skojarzyłem z tymże przebojowym i niestrudzonym Frankiem, i Franek pozostał, a wyrósł z niego smukły młodzieniaszek
Oczywiście Panna Julia też na wszystko baczyła
Podsumowaniu powiem, iż może i na pierwszy taki model ze sznurkami i szmatkami, trochę z motyką na słońce, ale syndrom głębokiej wody ma swoje plusy dodatnie
Teraz czeka mnie „wyblinkowanie”.
Do następnego
- Art-UR
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 wrz 2015, 20:24
Re: [R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
Mała aktualizacja.
Zanim zajmę się rejami i sznurkami, musiałem wstawić wyposażenie pokładu, którego montaż byłby później znacznie utrudniony.
Trapy łodziowe.
Autor zaproponował trapów, których deski wydały mi się znacznie przeskalowane w odniesieniu do zdjęć jakie znamy, m in.:
oraz kadr z filmu „Zew morza” z 1927, którego część zdjęć była kręcona na pokładzie „LWOWA”
Porównanie
Zamontowane trapy i inne elementy wyposażenia w tym „nagielbanki” (zastosowałem nagle żywiczne ze sklepu Seahorse)
Tajemniczy ośmiokątny podest wypatrzyłem na poniższych zdjęciach. Zamontowany był na nim namiernik zapewne w celu edukacji marynarzy, bo przecież „LWÓW” to żaglowiec szkolny.
oraz na dalszym planie na tym zadęciu. Widać tam też kołowrót ze zwojem liny, zastanawiam się, do czego służył?
Zanim zajmę się rejami i sznurkami, musiałem wstawić wyposażenie pokładu, którego montaż byłby później znacznie utrudniony.
Trapy łodziowe.
Autor zaproponował trapów, których deski wydały mi się znacznie przeskalowane w odniesieniu do zdjęć jakie znamy, m in.:
oraz kadr z filmu „Zew morza” z 1927, którego część zdjęć była kręcona na pokładzie „LWOWA”
Porównanie
Zamontowane trapy i inne elementy wyposażenia w tym „nagielbanki” (zastosowałem nagle żywiczne ze sklepu Seahorse)
Tajemniczy ośmiokątny podest wypatrzyłem na poniższych zdjęciach. Zamontowany był na nim namiernik zapewne w celu edukacji marynarzy, bo przecież „LWÓW” to żaglowiec szkolny.
oraz na dalszym planie na tym zadęciu. Widać tam też kołowrót ze zwojem liny, zastanawiam się, do czego służył?
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 24 maja 2017, 12:27
Re: [R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
Świetnie Ci idzie. Oglądam relacje i zdjęcia z pewnym sentymentem... "Znaczy Kapitan", "Szaman morski" oraz "Krążownik spod Somosierry" to obowiązkowe lektury w rodzinie. Wykładowcą ś.p. dziadka był sam Karol Olgierd, i jako mały chłopiec nasłuchałem nieco opowieści, a sam jestem z Gdyni, więc w listopadzie zawsze Borchardtowi zapalamy lampkę.
- Art-UR
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 wrz 2015, 20:24
Re: [R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
Kolejna odsłona relacji.
Tematem jest pompa zęzowa.
Często posiłkuję się stopklatkami z filmików niemal bliźniaczego, wciąż pływającego barku: "Star of India".
Tym razem z tego miejsca:
<
Na nielicznych zdjęciach pokładu z "Lwowa: można dostrzec pompę zęzową tu i tam:
Tutaj widać tylko uchwyt korby w gmatwaninie bucht linowych nagielbanku
Wykonanie i zamontowanie pompy na pokładzie modelu
Teraz dziobię przy wyciągarce na śródokręciu, mam kilka zdjęć, więc coś tam da się odtworzyć. Jednak mnie bardziej interesuje to, w jaki sposób transportowano np. beczki, które widać na poniższej fotografii.
Gdzie była przytraczana talia, do rei? Ktoś pomoże?
Nie ukrywam, że zamierzam zamarkować takie transportowanie. Boć "Lwów" zarabiał na siebie takimi właśnie biznesami.
Tematem jest pompa zęzowa.
Często posiłkuję się stopklatkami z filmików niemal bliźniaczego, wciąż pływającego barku: "Star of India".
Tym razem z tego miejsca:
<
Na nielicznych zdjęciach pokładu z "Lwowa: można dostrzec pompę zęzową tu i tam:
Tutaj widać tylko uchwyt korby w gmatwaninie bucht linowych nagielbanku
Wykonanie i zamontowanie pompy na pokładzie modelu
Teraz dziobię przy wyciągarce na śródokręciu, mam kilka zdjęć, więc coś tam da się odtworzyć. Jednak mnie bardziej interesuje to, w jaki sposób transportowano np. beczki, które widać na poniższej fotografii.
Gdzie była przytraczana talia, do rei? Ktoś pomoże?
Nie ukrywam, że zamierzam zamarkować takie transportowanie. Boć "Lwów" zarabiał na siebie takimi właśnie biznesami.
- TomekA
- Posty: 424
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: [R] STS "LWÓW" - żaglowiec szkolny 1:100 - inwencja własna - luźny związek z Małym Modelarzem 4-5-6/2016
U zu Mondfelda jest to ladnie pokazane - patrz tu: