Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 22 lip 2012, 23:58
Witam!
Rozpoczynam budowę Elżbietańskiego galeonu Revenge według planów wycinanki Shipyardu nr 16.
Okręt zbudowano w roku 1577 w angielskim Deptford. Była to nowatorska, szybka i zwrotna konstrukcja, w porównaniu do ówczesnych wolnych i mało manewrowych jednostek hiszpańskich. W roku 1588 Revenge stał się flagowym okrętem Sir Francisa Drake'a i pełnił służbę w kanale La Manche. W 1591 pod dowódctwem Sir Richarda Grenville'a okręt stoczył ciężką bitwę z flotą hiszpańską. Starł się min. z takimi okrętami jak San Martin, San Felipe, San Andrea. Zdołał zatopić Asuncion i trzy kolejne galeony oraz pozbawić życia około 400 Hiszpanów. Ostatecznie jednak Hiszpanie zajęli Revenge i wzięli go na hol, lecz kilka dni później sztorm posłał go na dno wraz z 20 żaglowcami hiszpańskimi.
Model będę budował metodą kartonowo fornirową czerpiąc z wiedzy zawartej na forum i posiłkując sie "encyklopedią" Wolframa Zu Mondfelda, którą udało mi się ostatnio zakupić (szczerze polecam). Wycinankę zeskanowałem i wydrukowałem w formacie A3. Po minucie z linijką obliczyłem, że uzyskana skala to około 1:69. Wręgi podkleiłem tekturą 3mm. Szkielet zamierzam wypełnić pianką a jako główny materiał na poszycie wybrałem fornir orzech amerykański grubości 1mm. To nie grusza, ale innego tej grubości nie mam. Pozatym podoba mi się kolor i to, że fornir ten pocięty w listewki dobrze poddaje się gięciu poprzecznemu. Na pokłady fornir brzozowy 0,6mm a wszelkie malowidła na burtach mam w planach wykonać metodą intarsji stosując mahoń sapele, brzozę, buk i może coś jeszcze. A teraz to, co do tej pory udało mi się wykonać:
Aby wygodniej się wycinało przygotowałem sobie do tego celu odpowiednie narzędzie. Metalową linijkę podkleiłem drobnoziarnistym, papierem ściernym. Linijka nie ucieka i się nie przesuwa po ciętym materiale. Nie muszę jej już dociskać aż tak mocno i mam pewność, że każde kolejne cięcie, przy raz przyłożonej linijce, bedzie w tej samej linii.
Do cięcia forniru zmontowałem sobie taki oto szablon. Fornir tnę na mokro mocząc go w wodzie przez około minutę a potem obkładam go ręcznikiem, celem lekkiego go osuszenia, i pod nóż.
Tak pocięte listewki obrabiam dalej, jak w temacie RomekS'a viewtopic.php?f=10&t=45317 ...a następnie wszystkie dodatkowo lekko fazuję.
Zanim posklejam szkielet, chcę najpierw zrobić wszystkie ścianki i grodzie, które będą widoczne, wraz z wszystkimi detalami na nich. Po drodze będą jeszcze pokłady, ale to póżniej.
Zawiasy drzwi to blaszka po konserwie turystycznej grubości 0,2mm i pocięta w paseczki o szerokości około 1,2mm. Następnie powyciskałem nity za pomocą stępionego lekko gwoździka i małego młotka. Trzeba lać lekko żeby się nie przebić. Po kilku próbach wiedziałem już jakiej siły użyć aby każdy następny nit wyszedł w miarę podobnie. Tak potraktowane zawiasy lekko naprostowałem szczypkami przyklepując nieco nity. "Klamki" to drucik stalowy 0,5mm z torebki po chlebie, nawinięty na wiertło 1mm i następnie pocięty w pojedyńcze pierścienie. Wszystko opalone nad zapalniczką w celu poczernienia.
Okna wykonałem metodą przedstawioną znowu przez RomekS'a (fantastycznie potrafisz przekazywać wiedzę Romku) którą znajdziecie pod tym adresem: viewtopic.php?f=540&t=44921&p=50748&hilit=okna#p50748 ...z tym, że ponacinaną folię zabarwiłem czarnym markerem tak, aby tusz dokładnie wszedł w nacięcia. Następnie przetarłem szybkę wacikiem nasączonym zmywaczem do paznokci i otrzymałem co otrzymałem.
c.d.n.
Rozpoczynam budowę Elżbietańskiego galeonu Revenge według planów wycinanki Shipyardu nr 16.
Okręt zbudowano w roku 1577 w angielskim Deptford. Była to nowatorska, szybka i zwrotna konstrukcja, w porównaniu do ówczesnych wolnych i mało manewrowych jednostek hiszpańskich. W roku 1588 Revenge stał się flagowym okrętem Sir Francisa Drake'a i pełnił służbę w kanale La Manche. W 1591 pod dowódctwem Sir Richarda Grenville'a okręt stoczył ciężką bitwę z flotą hiszpańską. Starł się min. z takimi okrętami jak San Martin, San Felipe, San Andrea. Zdołał zatopić Asuncion i trzy kolejne galeony oraz pozbawić życia około 400 Hiszpanów. Ostatecznie jednak Hiszpanie zajęli Revenge i wzięli go na hol, lecz kilka dni później sztorm posłał go na dno wraz z 20 żaglowcami hiszpańskimi.
Model będę budował metodą kartonowo fornirową czerpiąc z wiedzy zawartej na forum i posiłkując sie "encyklopedią" Wolframa Zu Mondfelda, którą udało mi się ostatnio zakupić (szczerze polecam). Wycinankę zeskanowałem i wydrukowałem w formacie A3. Po minucie z linijką obliczyłem, że uzyskana skala to około 1:69. Wręgi podkleiłem tekturą 3mm. Szkielet zamierzam wypełnić pianką a jako główny materiał na poszycie wybrałem fornir orzech amerykański grubości 1mm. To nie grusza, ale innego tej grubości nie mam. Pozatym podoba mi się kolor i to, że fornir ten pocięty w listewki dobrze poddaje się gięciu poprzecznemu. Na pokłady fornir brzozowy 0,6mm a wszelkie malowidła na burtach mam w planach wykonać metodą intarsji stosując mahoń sapele, brzozę, buk i może coś jeszcze. A teraz to, co do tej pory udało mi się wykonać:
Aby wygodniej się wycinało przygotowałem sobie do tego celu odpowiednie narzędzie. Metalową linijkę podkleiłem drobnoziarnistym, papierem ściernym. Linijka nie ucieka i się nie przesuwa po ciętym materiale. Nie muszę jej już dociskać aż tak mocno i mam pewność, że każde kolejne cięcie, przy raz przyłożonej linijce, bedzie w tej samej linii.
Do cięcia forniru zmontowałem sobie taki oto szablon. Fornir tnę na mokro mocząc go w wodzie przez około minutę a potem obkładam go ręcznikiem, celem lekkiego go osuszenia, i pod nóż.
Tak pocięte listewki obrabiam dalej, jak w temacie RomekS'a viewtopic.php?f=10&t=45317 ...a następnie wszystkie dodatkowo lekko fazuję.
Zanim posklejam szkielet, chcę najpierw zrobić wszystkie ścianki i grodzie, które będą widoczne, wraz z wszystkimi detalami na nich. Po drodze będą jeszcze pokłady, ale to póżniej.
Zawiasy drzwi to blaszka po konserwie turystycznej grubości 0,2mm i pocięta w paseczki o szerokości około 1,2mm. Następnie powyciskałem nity za pomocą stępionego lekko gwoździka i małego młotka. Trzeba lać lekko żeby się nie przebić. Po kilku próbach wiedziałem już jakiej siły użyć aby każdy następny nit wyszedł w miarę podobnie. Tak potraktowane zawiasy lekko naprostowałem szczypkami przyklepując nieco nity. "Klamki" to drucik stalowy 0,5mm z torebki po chlebie, nawinięty na wiertło 1mm i następnie pocięty w pojedyńcze pierścienie. Wszystko opalone nad zapalniczką w celu poczernienia.
Okna wykonałem metodą przedstawioną znowu przez RomekS'a (fantastycznie potrafisz przekazywać wiedzę Romku) którą znajdziecie pod tym adresem: viewtopic.php?f=540&t=44921&p=50748&hilit=okna#p50748 ...z tym, że ponacinaną folię zabarwiłem czarnym markerem tak, aby tusz dokładnie wszedł w nacięcia. Następnie przetarłem szybkę wacikiem nasączonym zmywaczem do paznokci i otrzymałem co otrzymałem.
c.d.n.