Strona 4 z 7
Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 04 lut 2013, 22:24
autor: Piatnik81
myszor pisze:Wybacz staremu:-(
Nie wybaczę

...bo nie ma czego wybaczać
Zacząłem poszywać dno kadłuba i po części robię tak, jak jak to kol. Myszor opisał w swoim poście powyżej. Zacząłem od przeniesienia szablonów z wycinanki na fornir bukowy. Dodatkowo porozcinałem każdą klepkę na węższe paski żeby łatwiej poradzić sobie z krągłościami kadłuba.
Po położeniu klepki biegnącej wzdłuż kilu musiałem lekko doszpachlować okolice dziobu i doszlifować aby powstał mały rabbet, taki na grubość forniru. Przypomnę tylko, że jest to pierwsze poszycie i jest położone nie do końca zgodnie ze sztuką szkutniczą. Kleję odpowiednikiem butaprenu smarując najpierw kadłub a potem klepkę, czekam 30 sek i przyklejam. Niestety z klejem tego typu nie ma miejsca na pomyłkę. Zerwana klepka odchodzi razem ze szpachlą. Ale jeśli przestrzegamy podstawowej zasady 3x przymierz 1x przyklej, to robota idzie jak złoto. Oczywiście można przymierzać ile się chce
Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 05 lut 2013, 08:21
autor: mirek
Oj , chyba popełniłeś błąd nie oklejając w pierwszej kolejności rufy
Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 05 lut 2013, 19:56
autor: mati
Panie Mirku to będzie pierwsze poszycie jak pisał Piatnik, więc jeszcze ma czas żeby okleić pawęż. Na te bukowe ma pójść poszycie właściwe...
Swoją drogą będziesz miał wprawkę przed właściwym poszyciem...
Ale proponuje na tym etapie którym jesteś wyznaczyć odbojnice i polecieć z poszyciem w dół odbojnic aż spotkasz się z tym poszyciem, które już położyłeś... tak się powinno to robić

taka moja rada
Ładnie robisz tak trzymaj...
Pozdrawiam
Mateusz
Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 05 lut 2013, 21:56
autor: muli9
A tak z ciekawości zapytam po co robić dwa poszycia, to co poszyłeś od strony kila wygląda naprawde dobrze - jaki sens to drugi raz poszywać? lepiej to zostawić na drugi model
Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 06 lut 2013, 20:47
autor: Piatnik81
mati pisze:proponuje na tym etapie którym jesteś wyznaczyć odbojnice i polecieć z poszyciem w dół odbojnic
Dzięki Mateusz za radę. Skończyłem już pierwszą warstwę poszycia. W taki sposób jak napisałeś będę kładł dopiero drugie poszycie gdyż przy pierwszym wykorzystałem po prostu szablony z wycinanki. Wszystko ładnie pasowało i obyło się bez problemów, poza drobnymi kombinacjami przy łączeniu z poszyciem burt. Ale wystarczyła taśma malarska, ołówek i ostatnie planki były wyznaczone.
muli9 pisze:po co robić dwa poszycia, to co poszyłeś od strony kila wygląda naprawde dobrze - jaki sens to drugi raz poszywać?
Robert, wzoruję się na wycinance i tam proponują poszywanie na dwa razy. Ja tylko zamiast kartonu mam fornir. Poza tym planki się nie zazębiają w miejscu łączenia tylko łączą się na tej samej wysokości co sąsiednie. Nie mógłbym tego tak zostawić. Pozostaje też kwestia oklejenia pawęży oraz uzyskania odpowiedniej grubości kilu i stew. W tej chwili brakuje mi około 1,5mm. No i przy pierwszym poszyciu zrobiłem sobie wprawkę więc najlepsze nie jest

A tak to obecnie wygląda po szlifie. W niektórych miejscach dojdzie jeszcze mała korekta szpachlą gdyż, badając linie kadłuba pod światło, jest kilka miejsc gdzie tworzy się cień. Znaczy to że jest tam dołek.
Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 07 lut 2013, 11:56
autor: mirek
Teraz mam już pełną jasność co do poszycia , w błąd wprowadziły mnie pierwsze planki jakie położyłeś na kadłubie . Pisałeś na początku swej relacji ,że będzie to poszycie dwu warstwowe i jakoś to do mnie nie trafiło kiedy zobaczyłem jak pięknie dopasowałeś planki z buku , teraz widzę ,że pięknie robisz i serdecznie gratuluję.
Teraz będę już spokojny i uważnie będę czytał to co piszesz oczywiście oglądając to co pokarzesz . Martwi mnie jedynie brak odpowiednich materiałów jakimi dysponujesz na drugie poszycie , jakość Twoje pracy aż się prosi i porządny materiał.
Nie musi to być grusza ( choć wskazana) możesz zastosować olchę lub brzozę a później lekko je zabarwić bejcami .
Jeżeli mogę coś zasugerować to zamiast forniru zastosuj listwy o gr. 0,8 – 1 mm
Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 08 lut 2013, 00:21
autor: Piatnik81
mirek pisze:teraz widzę ,że pięknie robisz i serdecznie gratuluję
Bardzo dziękuję Mirku. Zawsze miło jest przeczytać takie słowa, zwłaszcza początkującemu
Co do materiałów to posiadam forniry buk, olcha, sapele i brzozę, wszystkie 0,6mm, no i orzech amerykański 0,8mm z którego właśnie planuję zrobić drugie poszycie. Wielu modelarzy budując z zestawów od razu wymienia go na coś innego. Fakt, jest trochę porowaty i lubi się odszczypywać, ale bardzo mi się podoba jego szaro-brązowy kolor, pomimo że traci trochę szarego po olejowaniu. Mam go też całkiem sporo więc mogę ćwiczyć dowoli. Myślę też, że wraz z nabywanym doświadczeniem przyjdzie i czas na bardziej szlachetne materiały do budowy. Narazie staram się skupić na samej technice i dokładności wykonania. Jeżeli skończę ten model i efekt będzie co najmniej akceptowalny, to obiecuję, że następny zrobię w całości z gruszy

Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 10 lut 2013, 23:00
autor: Piatnik81
Przygotowuję się powoli do drugiego poszycia. Na początek rufa. Felc ambrazur wykonałem z listewki 0,8mm z mahoniu. Kolorystycznie będzie się nieco różnił od poszycia głównego.
Zanim jednak wytnę pierwsze planki poszycia chciałbym poprosić Was szanowni koledzy o poradę. Chodzi o szerokość tychże planek. Według wycinanki powinna ona wynosić 3,5mm przy mojej skali. Wtedy wszystko by ładnie pasowało, zgadzałaby się szerokość odbojnic, ich położenie itp. ALE... w skali 1:1 taka planka miałaby 24cm szerokości czyli 9,5". Według Mondfelda, biorąc pod uwagę okres z którego pochodzi Revenge, powinienem zastosować planki o szerokości od 13" do 18" czyli 33cm do prawie 47cm co w mojej skali da 4,7mm do 6,6mm. To już robi różnicę. Zmieni się szerokość odbojnic, która powinna być mniej więcej taka sama jak szerokość listew poszycia, i najprawdopodobniej lekko zmieni się ich położenie. Linia kadłuba może też stracić nieco na swojej "lekkości".
Nie wiem za bardzo którą drogą pójść. Jeśli wybiorę To co proponuje Shipyard, to jak później rozwiązać kwestię kołkowania które jest zależne od szerokości planek.
Myślałem też o kompromisie w którym zastosowałbym planki o szerokości 5mm a dopiero na to węższe odbojnice, co chyba jest trochę niepoprawną kolejnością.
Trochę jestem w kropce

Na koniec zdjęcie które znalazłem w sieci. Jest to model angielskiego galeonu Bull pochodzącego z tego samego okresu co Revenge. Powyżej linii wodnej kołkowanie wskazuje na zastosowanie desek szerszych niż 11" a z kolei poniżej linii wodnej kołkowanie (gwoździowanie) wskazuje na listwy węższe niż 8". Jednak po dokładnym przyjrzeniu się widać że listwy na modelu mają jednakową szerokość. Wolna amerykanka?? Ponadto gdyby założyć że szerokość desek poszycia wynosiła 13" do 18" (zgodnie z epoką) to otwór działowy miałby od 101cm do 137cm wysokości (szerokość trzech desek). Czyżby okręt był wyposażony w same 36 funtowe działa lub większe? No i kropka nad "i". Budowniczym modelu jest sam Wolfram zu Mondfeld... a ja im więcej szukam tym głupszy jestem.
Jeżeli gdzieś w swoich wywodach popełniłem jakiś merytoryczny błąd, to proszę wybaczyć i poprawić żółtodzioba:)
P.S. Jeszcze fotka modelu wykonanego na podstawie wycinanki i zgodnie z tym co proponuje Shipyard.
Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 11 lut 2013, 09:48
autor: muli9
Jedno jest pewne - przy tej skali modelu planka 6,6mm będzie za szeroka i zepsuje cały efekt - max 5mm, a ta 3,5 wydaje się być za wąska ale już będzie lepiej wyglądać niż 6,6 - najlepiej przyłóż kilka rożnych i sam zobaczysz, które się lepiej prezentują.
Re: Elżbietański galeon Revenge 1:69
: 12 lut 2013, 10:20
autor: mirek
Przyjmij jedną zasadę : Robię z tych planów i ich się trzymam!
Jedynie w przypadku nie jasności należy sięgać do innych źródeł, w przeciwnym razie dojdziesz do wniosku , że właściwie nie wiesz jaki model robisz. Plany są opracowywane według różnych źródeł i co plan to co innego pomimo , że to ten sam okręt . Ja sam się przekonałem o tym kiedy pomagałem kolegom z Ukrainy zebrać materiały i narysować model Santa Maria , co plan to inne rozwiązania , jedynie bryła okręty zbytnio się nie różniła .
Masz plany według których robisz model i tego się trzymaj