Godzina poświęcona na robienie bloczków i cały dzień poświęcony na montowanie tego badziewia, ale praca wykonana teraz tylko efekt cieszy oko. A co najważniejsze do końca pozostało dokończenie beczek, wykonanie gretingow i posklejanie gabloty. I to budzi moją największa radość.
Udało mi się wykonać te przeklęte gretingi, ciesze się niezmiernie ze mam już to za sobą. Nie są zbyt piękne ponieważ wykonałem je od reki, bez przyrządów tylko za pomocą piłki do drewna.
Wahałem się czy maja zostać w naturalnym kolorze czy pomalować je na czarno. No i jak widać konkurs wygrały czarne- krótko pisząc optycznej lepiej wyglądają niż naturalne.
Tak wiec pozostało skleić gablotę dorobić ze trzy beczki kule armatnie i FINITO
Zdjęcia są jakie przy sztucznym oświetleniu nie dało się zrobić lepszych, jutro pyknę kilka fotek w świetle dziennym i dorzucę do relacji.
Bardzo dobry efekt koncowy psuja nieco, w mej opinii, te plaskie kamyki na dnie kadluba.
Oryginalnie w Victory na balast uzyto tzw. pig iron - swego rodzaju sztaby z zeliwa na ksztalt duzych cegiel, ktore sa tam poukladane miejsce przy miejscu i przesypane piaskiem, zeby podczas kolysania sie kadluba one nie przesuwaly sie z miejsca na miejsce.
Moglbys tam, zamiast tych kamykow, uzyc imitacji takich sztab zeliwnych (z np. drewna odpowiednio pomalowanych, albo tez podsypac tam zwyklym piaskiem, bo owe plaskie kamyki, przelicz sobie w Twej skali - bylyby istnymi glazami na okrecie!
No macie racje te kamienie nie za bardzo, docelowo planuje je rozbić na żwir i rozsypie warstewkę na całym dnie, beczki również będą się lepiej komponowały jak bada osadzone w ww. żwirku. Ale to już kosmetyka.
Relacji jeszcze nie zamykam bo ani szampana, ani zgrzewki piwa nie mam, żeby oficjalnie eksmitować model ze stoczni do portu. Wiec puki co jeszcze jakiś kosmetycznych zmian przybędzie.
Co do następnego projektu to w głowie mam już wizje ORP Iskra z polistyrenu pewne kroki już poczyniłem ale to będzie wszystko w relacji wiec nie będę za wcześnie się chwalił.
W końcu udało mi się posklejać gablotę teraz żaden pyłek nie zaatakuje mojego "szerszenia".
Szkło które użyłem do gabloty to 2mm i szczerze mówiąc wygląda to licho, lepszy efekt dało by zastosowanie szkła 4mm, ale to nauczka która wykorzystam dopiero przy następnym modelu.
Victory dostał dzisiaj w prezencie kule armatnie, wiec już nikt nie będzie się go czepiał, bo może "ukąsić".
Tak więc jest to ostatni brakujacy element.
Szampan chłodzi się w lodówce i wieczorem zostanie oficjalnie rozbity o burtę.
Kulminacją relacji będzie zrobienie jakiejś pożądanej sesyjki ale z tym poczekam na ładne naturalne światło, no i oczywiście pochwale się wynikiem.
Tworzenie tej relacji zajęło mi prawie 11miesięcy, aż nie mogę uwierzyć, że to koniec. Na szczęście w stoczni zaczęła się praca nad nową jednostką.
Dziękuje wszystkim za rady i pochwały i krytyczne uwagi, bez Was efekt końcowy był by zupełnie inny.
Podziękowania należą się w szczególności mojej kochanej Ani, za to ze dzielnie znosiła piłowanie szlifowanie i malowanie w naszej małej norce.