Witam
W pierwszych słowach mego postu chciałbym wszystkim podziękować za życzliwe spojrzenie na mój
problem. Sprawdziło się stare porzekadło : Masz problem, napisz donos.
Doniosłem i mam.
Odpowiem Panom za koleją :
Karambolis8 : pyszny pomysł. Przyznam, że też rozważałem taki wariant, ale już po Waszych panowie, postach.
Wada - nie wyjmę tego balastu już nigdy.
Korasonek :
Pełna rewelacja i chyba najbardziej odkrywczy wynalazek z jakim się spotkałem przy okazji spotkań
z kopytkiem. Jak kopytko będze za małe (za lekkie), to się porwę na takie wykonanie.
Wtedy trzeba zrobić odlew całości i jakoś to przerżnąć. Jako czołowy zboczeniec mogę próbować
przerżnąć puc ołowiany.
Albo wykorzystam kopytko i ową mityczną masę i wykonam dwa uzupełnienia balastu, które go dodatkowo zaklinują w kadłubie.
Jarek :
Ty, to chyba mnie przeceniłeś i to bardzo. O jakiej dokładności my mówimy ? Moja żona proponuje mi przyczepienie, na przytrzaskiwanym górną połówką kadłuba sznureczku, woreczka z ołowiem. Gdyby nie szczelność, to mogłoby być :).
Ale na serio. Problem jest taki :
1. chciałbym balast przedni mieć w jednym kawałku na dziobie (no prawie w jednym ). To jest kaprys.
2. balast nie może być dowolnie wysoki, bo nad nim jest płyta główna komputera.
A, ze względu na niektóre zmiany konstrukcyjne (na płycie) ( zasilanie serw na ten naprzykład)
pomiędzy płytą a balastem musi być ze 4 mm odstępu bo rozpłaszczę elementy.
Wobec tego byłoby dobrze aby był jak najcięższy przy jak najmniejszej objętości.
3. Kształt kadłuba jest jaki jest i tego nie zmienię.
Formę zrobię w domu a odlać się do niej spróbuję w znajomej odlewni :).
Może robię z igły widły, ale jak się nie pytałem, to czasem długo czyściłem buty z tego w com
wdepnął.
Jak będzie kopytko, to sprawdzę jaką ma objętość a z tego wyjdzie, czy mam się dalej kołatać czy to
już dość. Kopytko jest z kawałka lipy i obsmarowane szpachlą samochodową (37 warstwa właśnie się utwardza) , dlatego nie mogę go wrzucić do wody już teraz, bo rozmięknie jak toaletnaja bumaga.
Jak będzie gotowe, to się nim pochwalę.
Raz jeszcze dziękuję.
Z ukłonami
Andrzej Kroycki
SSN-688
- PufcioFromWiocha
- Posty: 66
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:SSN-688
Witam,
Andrzeju, a może by tak połączyć dla odmiany pomysł Korasonka i Niartura1:
ze zwykłej poczciwej modeliny zrobić model balastu i przed wyjęciem przeciąć go pod kątem 45 stopni np. nożem. Daje Ci to gotowe dwa modele odważników. Odważniki wkładasz na miejsce i skręcasz. Już są nie do ruszenia.
Pozdrawiam
Paweł
Andrzeju, a może by tak połączyć dla odmiany pomysł Korasonka i Niartura1:
ze zwykłej poczciwej modeliny zrobić model balastu i przed wyjęciem przeciąć go pod kątem 45 stopni np. nożem. Daje Ci to gotowe dwa modele odważników. Odważniki wkładasz na miejsce i skręcasz. Już są nie do ruszenia.

Pozdrawiam
Paweł
https://pawelskrzypek.pl/
- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
O:SSN-688
Witam
Pawle :
Pomysł z cięciem modeliny też zacny.
I co najważniejsze (po namyśle ) wykonalny w warunkach bojowych
(przepraszam, domowych).
Ryszardzie :
Każdy mały problem staje się duży, gdy próbujemy go
rozwiązać w całości. A ten balast nie jest taki znów mały.
Jak go by spuścił na nogę, to przekleństwa do księżyca by dotarły.
Z ukłonami i podzękowaniami dla wszystkich dyskutantów i obserwatorów
Andrzej Korycki
Pawle :
Pomysł z cięciem modeliny też zacny.
I co najważniejsze (po namyśle ) wykonalny w warunkach bojowych
(przepraszam, domowych).
Ryszardzie :
Każdy mały problem staje się duży, gdy próbujemy go
rozwiązać w całości. A ten balast nie jest taki znów mały.
Jak go by spuścił na nogę, to przekleństwa do księżyca by dotarły.
Z ukłonami i podzękowaniami dla wszystkich dyskutantów i obserwatorów
Andrzej Korycki
- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
O:SSN-688
Witam
No to po problemie. Kopytko ma około 70cm3 co daje możliwość uzyskania circa 770 G obciążenia
a wystarcza 600 z małym hakiem. (Ciężar właściwy ołowiu wynosi 11,3G/cm3 )
Nie ma pewności czy to czysty ołów, ale pewnie blisko.
Pomiar objętości kopytka wykonałem za pomocą kubka, wody i wagi kuchennej.
Do kubka nalałem wody do pełna, zważyłem kubek z wodą. "Wepchłem" kopytko do kubka, woda się
wylała (częściowo) i zważyłem ponownie, po wyjęciu kopytka oczywiście. Różnica wag w gramach dała
objętość kopytka w cm3.
Wszystkim dyskutantom serdecznie dziękuję. Miejmy razem nadzieję, że komuś te nasze rozważania się
przydadzą przy umieszczaniu balastu lub innych "ingrediencji" w modelach i nie tylko.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
No to po problemie. Kopytko ma około 70cm3 co daje możliwość uzyskania circa 770 G obciążenia
a wystarcza 600 z małym hakiem. (Ciężar właściwy ołowiu wynosi 11,3G/cm3 )
Nie ma pewności czy to czysty ołów, ale pewnie blisko.
Pomiar objętości kopytka wykonałem za pomocą kubka, wody i wagi kuchennej.
Do kubka nalałem wody do pełna, zważyłem kubek z wodą. "Wepchłem" kopytko do kubka, woda się
wylała (częściowo) i zważyłem ponownie, po wyjęciu kopytka oczywiście. Różnica wag w gramach dała
objętość kopytka w cm3.
Wszystkim dyskutantom serdecznie dziękuję. Miejmy razem nadzieję, że komuś te nasze rozważania się
przydadzą przy umieszczaniu balastu lub innych "ingrediencji" w modelach i nie tylko.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
- Karrex
- Posty: 1194
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:SSN-688
Andrzej1 napisał:
Może "cóś" takiego (i każdy może się "pobawić") ;):P
Fotka z pisma modelarskiego DDR, sprzed 21 lat, i PhotoS. niewiele tu pomoże ;).
...
Wybaczcie Państwo, że trwa to tak długo, (w końcu zrobić rurę to nic trudnego (przy Waszych umiejętnościach)), ale ja nie jestem modelarzem, tylko przybłędą (tolerowaną przez Admiralicję).
Ale projekt LAla zakończy się w ciągu roku i .... wtedy co ?
Wtedy rozpocznie się projekt LAla, tak, jakby innej LAli na świecie nie było.
...
Może "cóś" takiego (i każdy może się "pobawić") ;):P

Fotka z pisma modelarskiego DDR, sprzed 21 lat, i PhotoS. niewiele tu pomoże ;).
Pozdrawiam
Karol
W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux
Pozłotnictwo

Karol
W stoczni: Santa Maria, San Juan Bautista, Santisima Trinidad, L'Ambitieux
Pozłotnictwo

- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
O:SSN-688
Witam
Taki okręt każdy w domu może sobie zrobić, w trzy minuty, z kawałka zapałki (takiej tradycyjnej)
i szklanej butelki napełnionej wodą tak do szyjki. We flaszkę należy wrzucić fragment zapałki i palcem wywołać nadciśnienie. Zapałka utonie. Po zdjęciu palucha wypłynie.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
Taki okręt każdy w domu może sobie zrobić, w trzy minuty, z kawałka zapałki (takiej tradycyjnej)
i szklanej butelki napełnionej wodą tak do szyjki. We flaszkę należy wrzucić fragment zapałki i palcem wywołać nadciśnienie. Zapałka utonie. Po zdjęciu palucha wypłynie.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
- Andrzej1
- Posty: 1568
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Polska Szczecin","desc":"","lat":"","lng":""}
O:SSN-688
Witam
Myślałem, że dam radę sam - taka Zosia Samosia, a tu kolejna kucha.
Zrobiłem kopytko. Wyglądało tak :
Przysięgam, że tło niebowe było.
Nasmarowałem olejem silikonowym.
Włożyłem to do gipsu o konsystencji śmietany.
Odczekałem najpierw jeden dzień i próbowałem wyjąć. Forma się rozleciała, to znaczy wyciągnąłem te
wpusty razem z kopytkiem. Powtórzyłem operację. Odczekałem trzy dni i mam to samo.
Może ktoś wie i powie czym to smarować aby łatwo z gipsu wyszło. Olej silikonowy jak widać się nie
sprawdza. Przed kolejną próbą zrobię te wpusty mniej pionowe, aby łatwiej wychodziło.
Bardzo proszę o informację.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
Jakmiz :
Naciśnięcie kciukiem, lub innym "pancem" na szyjkę butelki, to efekt dzaiałania baaaardzo skomplikowanego
programu na baaaardzo skomplikowanym komputerze biologicznym. Tak, więc, potrzeba.
Program LAli będzie przy tym programie (tym od kciuka) jak mały żuczek przy wielorybie.
Taka jest prawda.
Andrzej
Myślałem, że dam radę sam - taka Zosia Samosia, a tu kolejna kucha.
Zrobiłem kopytko. Wyglądało tak :

Przysięgam, że tło niebowe było.
Nasmarowałem olejem silikonowym.
Włożyłem to do gipsu o konsystencji śmietany.
Odczekałem najpierw jeden dzień i próbowałem wyjąć. Forma się rozleciała, to znaczy wyciągnąłem te
wpusty razem z kopytkiem. Powtórzyłem operację. Odczekałem trzy dni i mam to samo.
Może ktoś wie i powie czym to smarować aby łatwo z gipsu wyszło. Olej silikonowy jak widać się nie
sprawdza. Przed kolejną próbą zrobię te wpusty mniej pionowe, aby łatwiej wychodziło.
Bardzo proszę o informację.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
Jakmiz :
Naciśnięcie kciukiem, lub innym "pancem" na szyjkę butelki, to efekt dzaiałania baaaardzo skomplikowanego
programu na baaaardzo skomplikowanym komputerze biologicznym. Tak, więc, potrzeba.
Program LAli będzie przy tym programie (tym od kciuka) jak mały żuczek przy wielorybie.
Taka jest prawda.
Andrzej