Najwyższy czas aby pokazać to co spaprałem i zrobiłem do tej pory.
Pewne informacje są przydatne, ale wcale nie tak łatwo dostępne.
Ja mając pierwszy raz kontakt z tą technologią miałem kłopot
z ich uzyskaniem. Dlatego przekazuję krótkie kompendium.
Oczywiście doświadczenie innych modelarzy może być inne, ale sam "meritum"
będzie pewnie identyczny. Jeżeli nie, to proszę o krytykę, a dokonam niezbędnych
poprawek.
1. Utwardzacza do żelkotu dodajemy około 0.7% objętościowo.
Dodanie 1% objętościowo powoduje zżelowanie po około 40 minutach
w temperaturze otoczenia 20 stopni.
Przydatne są strzykawki. Najmniejsza do utwardzacza 1cm3.
100 sztuk strzykawek 10 cm3 kosztuje 15 zl.
Przygotowujemy taka porcję, żeby zużyć ją w ciągu 15-20 minut.
Dodanie większej ilości utwardzacza ( do 1% obj) powoduje szybsze
żelowanie. Jeżeli rozrobimy zbyt dużo, to grozi nam wybuchowe utwardzenie.
W trakcie żelowania, żywica się rozgrzewa. Rozgrzewanie powoduje
szybsze żelowanie i co za tym idzie wzrost temperatury (dodatnie sprzężenie zwrotne).
Jak materiału jest odpowiednio dużo, to może dojść do wybuchu
z zapłonem włącznie. Najlepiej wtedy być daleko.
2. Utwardzacza do żywicy dodajemy około 0.8% objętościowo do 1%.
Twardy pędzel do tepowania robimy ze zwykłego ucinając 2/3 długości włosa.
Można nożyczkami a wyrównać nożem do tapet.
3. Narzędzia po żywicy i żelkocie myje się w acetonie technicznym.
Do nabycia w Castoramie ( mniej niż 8 PLN za 1/2 litra ).
4. Narzędzia po alkoholu poliwynylowym myjemy w wodzie bieżącej.
5. Do laminowania należy przygotować sobie szmatki, którymi na bieżąco będziemy
wycierać narzędzia i wszystko co wycierania będzie akurat wymagało oraz rękawiczki lateksowe.
Żywica na rękach jest ohydna.
6. Folia spożywcza mało nadaje się na separator, tylko w wypadku płaskich elementów.
Posmarowana żywicą marszczy się jak stary owoc.
Niestety kiosk pomalowałem lakierem, który schnie już tydzień i ciągle się wałkuje.
Dlatego też przeszedłem na laminiwanie skrzydełek na kiosku.
Skrzydełka wyszpachlowane szpachlówką jak na poprzednich fotkach. Pomalowałem szybkoschnącym
podkładem. Przetarłem papierem ściernym 800 na sucho. Wypolerowałem pastą ścierną
do polerowania karoserii Commandant 4. Nawoskowałem woskiem używanym przy produkcji łodzi.
Polerowanie i woskowanie powtórzyłem 3 razy. Skrzydełka pomalowałem alkoholem
poliwynylowym dwukrotnie.
Skrzydełka przykleiłem do szyby za pomocą taśmy dwustronnej. Błąd, bo ma swoją grubość i żywica wlazła pod.
Pomalowałem szarym żelkotem. Odczekałem 5 godzin (ale dziś jest bardzo ciepło ).
Formę na małe elementy laminujemy matą szkalną pociętą na sieczkę o długości włosa do 1 cm.
Nałożyłem gluty z laminatu. Odczekałem aż to stwardnieje. Musiałem niestety szlifować, bo
ta nieszczęsna taśma. Ale gdy ranty zostaŁy zeszlifowane, to skrzydełka wyszły bez problemów.
Laminowałem trzy warstwy : tkanina 50g/m2, tkanina 100g/m2, tkanina 50g/m2. Troche to za cienkie.
Drugą stronę zalaminuję grubiej.
Następne skrzydełka przykleję silikonem (czarnym). O efektach wkrótce.
Z ukłonami
Andrzej Korycki

