OMG Nie no to są marzenia. ja też tak chce, a tak na poważnie to nie sztuka zrobic i cene wystawić a sztuka sprzedać. Na allegro tez jest troche tych okrętów ale niektórym się wydaje ze wystarczy scyzorykiem wystrukać pare patyczków założyć i już można za 1500 zł sprzedać.
Istotnie sumy za takie modele szokują , ale jak się policzy lata pracy ( godz.) to nie jest takie szokujące. Zakładam ,że taki model buduje się ok. 3 lat to wychodzi nam bardzo skromna pensyjka jak na warunki zachodnio - europejskie ok. 1500 € miesięcznie
Model fantastyczny, mowie o tym Francuzie, ale dziwnie prezentuja sie te knagi na kolumnach masztow, sa tak bardzo oplatane linami. Troche plywam po morzu i nie wyobrazam sobie, zeby jakikolwiek zeglarz robil takie klebowisko na knadze. Wiaze sie po prostu knagowy, reszte liny buchtuje i wiesza na knadze. lina ma byc gotowa to natychmiastowego uzycia!
Co do ceny modeli, to wcale mnie to nie dziwi. Materiały to "pryszcz" i nie to jest wskaźnikiem ceny ale "nasiadówka". Modelarstwo szkutnicze modeli żaglowców historycznych jest ogromnie pracochłonne i rozumiem sprzedającego, który musi się rozstać z modelem budowanym latami. Chociaż odpowiednia suma musi zrekompensować stratę. A ogólnie to model jest tyle wart ile żąda wykonawca i ile ktoś za niego zapłaci.
Chciałbym również zwrócić uwagę na laickie i profesjonalne podejście do zagadnienia. Profesjonalne to takie o którym napisałem powyżej. Kupujący zdaje sobie doskonale sprawę z przedmiotu transakcji i jego wartości. Laickie natomiast to takie gdy ktoś patrzy na model i widzi wyłącznie stateczek drewniany, który chciałby postawić sobie na telewizorze. Cena wówczas go szokuje, bo na deptaku w Gdyni widział za kilkadziesiąt, lub kilkaset złotych. Tylko pytanie : Co widział ?
Na nasze potrzeby powinniśmy wprowadzić hektogodzny , są heltolitry, hektopaskale to czemu nie miałoby być hektogodzin Wtedy Stasiu by się zapytał Kazia - Ile robiłeś model ? A ten odpowiada , a tam pryszczyk - tylko pół hektogodziny A tak 500 godzin brzmi przerażająco