...
Nie jestem już człowiekiem młodym. Modelarstwem zajmuję się od ... sam już nie pamietam jakiego czasu. Śmiem twierdzić, iż w czasach kiedy zaczynałem się tym bawić (tak. BAWIĆ!) wielu z Was nie było jeszcze w planach i pętało się gdzies po wszechświecie w jakiejś nieokreślonej formie zygoty inergalaktycznej;)
...
Jesteś, Marku młodszy od moich sióstr smarkul ... :) .
I tu widać relatywizm czasu. Poza wspomnianym już relatywizmem czasu istnieje całe morze innych relatywizmów, między innymi relatywizm i subiektywizm odbioru informacji pisanej.
Ja pojawiłem się na Kodze z deklaracją budowy modelu, dokładnie pisząc : zamierzam zbudować model
i jakoś nikt mnie nie napadł, nikt nie kazał robić dżonki, ani łódki z kory. Wszyscy byli życzliwi i sympatyczni - przynajmniej ja to tak odbierałem. Przed rejestracją oglądałem inne fora i tu wydało mi się najbardziej domowo, że tak powiem. Oczywiście, że nie jestem modelarzem. Kudy mnie do mistrzów.
Ale staram się zrealizować marzenie życia i wszyscy "krytykanci", "chamy" i "bęcwały" są mi jakoś pomocni przy realizacji modelu, mimo tego, że delikatnie mówiąc, z generalną Kogową linią mój model nie ma nic wspólnego. Uważam (ale to jest moje zdanie), że Koga jest formą rozrywki, tak jak formą rozrywki jest modelarstwo. Mogą być tacy, dla których modelarstwo to życie i są fanatykami. Dla wszystkich na Kodze jest miejsce. Fanatyzm, to trudna dla współużytkowników rzecz do zniesienia, ale to ma być zabawa, więc się bawmy. A jeżeli jeszcze się przy okazji nauczymy jak cóś zrobić z patyczków, sznurków i kubka od kawy, to same plusy. Jeżeli ktoś ma zamiar opublikować poradnik o tym jak zrobić bosak albo "butak", to niech go opublikuje. Z ogromną frajdą oglądam wszystkie relacje. Czasem coś komuś napiszę, zwykle nie jest to merytoryczne, bo mój poziom modelarskich umiejętności jest zerowy.
Napisałem tu parę zdań i po przeczytaniu ich stwierdziłem, że specjalnie sensu nie mają.
Ale ponieważ są to rozważania teoretyczne, to ... .
Czasem zabawy dostarcza nam jakiś diament, który chce budować VHS Victory. Zwykle zostaje zeszlifowany i znika z forum, ale to tylko zabawa i tak ja to traktuję.
Choć dzięki tej zabawie poznałem bardzo wielu wspaniałych modelarzy i z tego się cieszę.
Chyba już dość się napodlizywałem.
Z ukłonami
Andrzej Korycki