To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Tu mozna narzekać i pisać o sprawach nie związanych z tematami forów
vegelus
Posty: 476
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: vegelus »

Link do eksperymentalnego ostrzelania kanonadą :)
http://www.youtube.com/watch?v=U6foV4lmL4A
Awatar użytkownika
oksal
Posty: 1881
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: oksal »

Masakra. Nie chciałbym być w skórze tych kanonierów. Kupę odłamków. Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy z pola rażenia... Ta, załogi musiały sporo pić aby to wytrzymać.
vegelus
Posty: 476
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: vegelus »

Pojęcie to miałem jak na filmie Pan i Władca w pierwszych minutach otrzymali salwę z kartaczy. Lektura O'Braiana też daje mgliste pojęcie ale dopiero ten filmik uzmysłowił co się dziej po otrzymaniu jednej kuli. To teraz można to przemnożyć przez 12 lub 37 i mamy ostrą masakrę. Nie wiedziałem dokładnie jak kapitan na Sumprice przeliczał ile metalu wysyłają jego działa w stosunku do dział przeciwnika :)
Awatar użytkownika
KID
Posty: 246
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: KID »

Bardzo ciekawy filmik wytropiłeś. Oczywiście chodzi tu o carronady (od Szkockiego miasta Carrone, gdzie rozpoczęto produkcję tego iście rzeźniczego sprzętu). Dodatkowo bardzo często do pierwszej salwy ładowano działa podwójnym ładunkiem pocisków. Żaden film, czy opis nie odda piekła jakie powstawało na tak ostrzelanym, drewnianym okręcie.
Drobnym przykładem może być ta pamiątka z bitwy trafalgarskiej.


To sztaba, która wystrzelona z hiszpańskiego flagowca "Santissima Trinidad" zabiła (wg. naocznych świadków) 8 ludzi na poop decku "Victory".
Obrazek
Pozdrawiam,

Krzysztof Duvnjak

Awatar użytkownika
Irek350
Posty: 137
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Lokalizacja: {"name":"Polska Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}

O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: Irek350 »

Tutaj wersja "soft" dla mniej odpornych na dzwiek łamania desek ;)
http://pl.youtube.com/watch?v=pV9OxD0Deyo&mode=related&search=
Awatar użytkownika
Hadżi
Posty: 448
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Lokalizacja: {"name":"Polska k\/Olkusza","desc":"","lat":"","lng":""}

O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: Hadżi »

Witam!

vegelus napisał:
Link do eksperymentalnego ostrzelania kanonadą :)


Ta eksperymentale strzelanie to współczesna inscenizacja dla potrzeb jakiegoś filmu.
A jeżeli współczesna to nie te materiały [płyty paździerzowe i najwyżej sosna a nie dąb].
Tu chodzi o efekty specjalne czyli wprowadzenie widza w stan w jaki oczekuje producent
czyli w ogromne wrażenie emocjonalne..
Od tego stanu zależy powodzenie filmu, a co za tym idzie i ogromna kasa.

Jeżeli chodzi o bitwy morskie to i owszem były masakry, ale budowniczowie starali się zbudować
mocne okręty, które odporne by były na uwczesne kalibry. Zbrojomistrze tworzyli coraz cięższe
armaty i uzbrajali swoje okręty. Wszystko zależało jednak od taktyki dowódcy i sprawności załogi.
Salwa z bliskiej odległości była zawsze miażdżąca nawet z lżejszych kalibrów. Jeżeli dowódca był dobrym strategiem i znał możliwości oraz taktykę przeciwnika to oddawał salwę i szybko odpadał aby niedosięgły go działa przeciwnika. Okręty podczas bitwy były zawsze pod pełnymi żaglami i ten okręt był stracony, który pierwszy utracił maszty lub ster czyli zdolności manewrowe. Później kwestja zatopienia to już pestka.
Strzelano salwą jednej burty i najczęściej z jednego pokładu. Na pozostałych pokładaćh działa były gotowe
do salwy a w tym czasie były ładowane działa po salwie. Na filmie jest pokazany odrzut działa po odpaleniu. Wyobraźcie sobie siłę jaka by działała przy salwie 50-ciu armat z jednej burty jednocześnie. Im okręt posiadał cięższy wagomiar armat tym z większej odległości mógł oddać skuteczną salwę nie narążając się na salwy armat o mniejszym wagomiarze.

Reasumując: solidny okręt, ogromna siła ognia i mądrość doświadczonego stratega stanowiła o powodzeniu bitwy.

Nelson zadufany jak każdy angol przegrał bitwę i stracił życie bo niedocenił przeciwnika. Hiszpanie poznawszy strategię angoli w bitwach w kórych ponieśli poraszki wyciągneli wnioski i zmienili taktykę bitwy
co doprowadziło ich do zwycięstwa nad angolami.

Takie jest moje zdanie i przemyślenia o tym epizodzie filmowym i nie wszyscy muszą się z tym zgadzać.

Pozdrawiam

"Hadżi"
Na pochylni strajk zakończony: ok. podwod. SIEWIERJANKA, budowa wznowiona.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
Awatar użytkownika
ataman
Posty: 966
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: ataman »

Hadżi napisał:

Nelson zadufany jak każdy angol przegrał bitwę i stracił życie bo niedocenił przeciwnika. Hiszpanie poznawszy strategię angoli w bitwach w kórych ponieśli poraszki wyciągneli wnioski i zmienili taktykę bitwy
co doprowadziło ich do zwycięstwa nad angolami.

Pozdrawiam

"Hadżi"


:blink: :( :huh: :dry: Hadżi, zdradź mi o jakiej bitwie piszesz, bo ja nic nie kapuje...
Nelson stracił życie w bitwie, którą wygrał, stosując przy ataku dość nowatorską taktykę..Wszak Angole do dziś sie puszą z tego zwycięstwa...
A co do Nelsona.. jak głosi legenda stracił życie, bo tak chciał.. specjalnie ponoć ubrał się w galowy, ćpający się w ślepia mundur... (a wszystko przez babe ponoć..)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Hadżi
Posty: 448
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Lokalizacja: {"name":"Polska k\/Olkusza","desc":"","lat":"","lng":""}

O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: Hadżi »

Witam!

ataman napisał:
Hadżi, zdradź mi o jakiej bitwie piszesz, bo ja nic nie kapuje...
Nelson stracił życie w bitwie, którą wygrał, stosując przy ataku dość nowatorską taktykę..Wszak Angole do dziś sie puszą z tego zwycięstwa...
A co do Nelsona.. jak głosi legenda stracił życie, bo tak chciał.. specjalnie ponoć ubrał się w galowy, ćpający się w ślepia mundur... (a wszystko przez babe ponoć..)


Atamanie Nie jestem historykiem ale z tego co wiem to Nelson stracił życie w bitwie pod trafalgarem i tym samym ją przegrał. Co nie znaczy, że przegrała ją flota angolska bo ją właśnie wygrała dzięki taktyce swego admirała. Jeżeli Nelson ubrał się w pstrokaciznę to tylko świadczy o jego angolskiej bufonadzie, a czy z powodu kobiety tego niewiem i nie mam zamiaru ani czasu dociekać. Gdyby jego liniowcowi nie przypłynoł z pomocą inny, to nie wiem czy w tych czasach oglądali byśmy i zwiedzali w suchym doku VICTORY.

Hiszpanie wyciągeli wnioski z tej bitwy i w pomniejszych bitwach nie ustępowali angolom, a wprost przeciwnie, niwelowali angolską dominację na morzach i oceanach po śmierci genialnego admirała.
A to, że się angole puszą, to ich właśnie cecha narodowa, za co ich niezbyt lubię.

Pozdrawiam

"Hadżi"
Na pochylni strajk zakończony: ok. podwod. SIEWIERJANKA, budowa wznowiona.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
Awatar użytkownika
radek
Posty: 743
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Lokalizacja: {"name":"Warszawa","desc":"Warszawa,wojew\u00f3dztwo mazowieckie,Polska,pl","lat":"52.2319581","lng":"21.0067249&quo
Kontakt:

O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: radek »

Co do salw i obsługi armat:
To wyczytałem, że podczas bitwy to właśnie od ich dyscypliny zależał w dużej mierze przebieg bitwy. Obsługa armaty pracowała w skupieniu i nie przerywała swojej pracy nawet w momencie, gdy cała obsługa armaty obok zginęła lub wyła w męczarniach po obrażeniach. Dalej w pewien nazwijmy to spokojny i precyzyjny a zarazem energiczny sposób ładowała swoją armatę i szykowała się do salwy burtowej. Błąd w procedurze mógł spowodować jeszcze większe szkody - źle wyczyszczona i załadowana armata mogła zamiast wystrzelić - eksplodować zabijając całą obsługę na miejscu, wyrządzając wielkie spustoszenie i wybijając wielką wyrwę w burcie, przez którą statek mógł potem nabierać wody. Zatem kanonierzy musieli być ludźmi o niesamowitej odporności psychicznej pracując w piekle. Nie chciałbym się tam znaleźć.

Pozdrawiam.
Radosław Kubera
Koga Portal
Awatar użytkownika
ataman
Posty: 966
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów

Post autor: ataman »

Hadżi napisał:
Witam!

Nelson zadufany jak każdy angol przegrał bitwę i stracił życie bo niedocenił przeciwnika. Hiszpanie poznawszy strategię angoli w bitwach w kórych ponieśli poraszki wyciągneli wnioski i zmienili taktykę bitwy
co doprowadziło ich do zwycięstwa nad angolami.


Atamanie Nie jestem historykiem ale z tego co wiem to Nelson stracił życie w bitwie pod trafalgarem i tym samym ją przegrał. Co nie znaczy, że przegrała ją flota angolska bo ją właśnie wygrała dzięki taktyce swego admirała. ..............................................................................................
Hiszpanie wyciągeli wnioski z tej bitwy i w pomniejszych bitwach nie ustępowali angolom, a wprost przeciwnie, niwelowali angolską dominację na morzach i oceanach po śmierci genialnego admirała.

"Hadżi"



Oj Hadżi.. cóż za pokrętne tłumaczenie :woohoo: najpierw piszesz, że Hiszpanie (de facto Hiszpanie i Francuzi) zwyciężyli, w drugim, ze z porażki wyciągnęli wnioski na przyszłość...
Nie trzeba być historykiem.. wystarczy pomyśleć..

A co do Horatio Nelsona: na pokrętne tłumaczenie - pokrętna odpowiedź: Nelson NAPEWNO wygrał bitwę... bo, choć ranny, widział jej koniec.. Życie stracił dopiero wtedy gdy anglicy "dobijali" resztki floty napoleońskiej, bądż ścigali uciekające pojedyncze okręty..

I naprawdę, nie trzeba być historykiem.. ale wystarczy ciut sie interesować, aby wiedzieć, że Nelson nie zginął dlatego, że nie docenił przeciwnika, ale że szukał śmierci w tej bitwie. Dlaczego? wersji jest wiele, jedna już przytoczyłem, inna mówi o wróżce która mu wywróżyła 3 wielkie zwycięstwa.. Trafalgar był tym trzecim, jeszcze inna o jego obsesji chęci śmierci na polu chwały...
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ