Na potrzeby filmu z Marlonem Brando w 1960 roku, w Nowej Szkocji zbudowano replikę okrętu.
Po premierze filmu wytwórnia MGM wykorzystywała go do promocji filmu, Bounty opłynęła całą Amerykę wzbudzając podziw i sensację w odwiedzanych portach, by potem na ponad 20 lat zakotwiczyć w St.Petersburgu na Florydzie.
Po dwóch dekadach jednostka, wraz z majątkiem wytwórni trafiła do rąk kolejnego właściciela, który znów wysłał ją w rejs wzdłuż wybrzeży kontynentu aż do Krainy Wielkich Jezior, by potem podarować ją miastu Fall River.
figura galionowa Bounty
W 2001 roku jednostkę odkupił nowojorski businessman, który zainwestował w jej renowację 1,5 miliona dolarów i przywrócił jej życie. Od tego czasu Bounty kontynuuje tradycje żeglarskie pływając po całym świecie i goszcząc na swoim pokładzie wakacyjne obozy żeglarskie i młodzież, która uczy się na nim żeglowania w tradycyjnym stylu.
Żaglowiec nadal służył też kinu, w 1990 zagrał główną rolę w filmie „Wyspa skarbów" z Christianem Bale i Charltonem Hestonem, a w 2006 roku posłużył jako jeden z pirackich okrętów w drugiej części „Piratów z Karaibów".
Zbliżający się do wybrzeża USA huragan Sandy pochłonął pierwszą amerykańską ofiarę w postaci repliki zabytkowego żaglowca HMS Bounty. Straż Wybrzeża ewakuowała z pokładu załogę liczącą 17 osób i statek został porzucony około 250 kilometrów od centrum huraganu.
Replika historycznego żaglowca pozbawiona obsady, prawdopodobnie zatonie na wzburzonym morzu.
Mam nadzieję, że nie, chociaż z drugiej notki wynika, że HMS Bounty zatonął kilka godzin po ewakuacji. Miałem to szczęście być na pokładzie Bounty w zeszłym roku (Baltic Sail 2011)