sferoida pisze:Ja byłbym mocno ostrożny z oksydowaniem na modelu. Jeżeli coś pocieknie na drewno, to może zabarwić na zielono.
Wraz z kolegą Zbyszkiem pewnie uchroniliście mnie od katastrofy, za co dziękuję. Pomalowałem okucia czarną farbą akrylową, delikatnie przeszlifowałem, żeby nie było tak pięknie i poolejowałem:
Poszycie po olejowaniu:
Wstrzymałem się z olejowaniem pokładu. Na pokład przyszły pomalowane okucia otworów na linę kotwiczną i wykończenia otworów masztów z mahoniowej sklejki:
Proszę o radę, czy moje wątpliwości co do niektórych rozwiązań/uproszczeń producenta są słuszne:
1) Wózki armat nie są w żaden sposób przymocowane, jedynie klejone do pokładu. Planuję dorobić mocowania do burt, wzorując się na
HMS Bounty daliego.
2) Odciągi want są z tej samej liny co same wanty:
Wszystkie odciągi, jakie dotychczas widziałem były metalowe, więc skłaniałbym się do zastąpienia liny drutem miedzianym wyklepanym na końcu i przybił do poszycia. Poprawcie mnie proszę, jeśli to ma inną nazwę, w sklepie widziałem to pod nazwą "talrep".
3) Koło sterowe działa w magiczny sposób:
Pomiędzy mocowanie koła, a koło dodałbym wałek z nawiniętą liną. Oba końce liny wpuściłbym w pokład pionowo w dół.
4) Kotwica jest zaczepiona o burtę:

- 4.jpg (86.23 KiB) Przejrzano 4760 razy
Czy był jakiś patent na takie "mocowanie" i bezpieczne opuszczanie kotwicy, czy jest to uproszczenie?
5) Raczej byłby problem z opuszczeniem tak umocowanej szalupy:
Na Albatrosie zbuchtowałbym i zaknagował zapas liny, a po stronie szalupy dał jakiś rozwiązywalny węzeł albo hak. Można by też pomyśleć o taliach pod żurawiem i puszczenie pojedynczej liny na pokład.