FINIS CORONAT OPUS!
Jakieś 300 dni temu zacząłem studiować plany, uzupełniac sprzęt i gromadzić materiały....
Dziś siadłem w fotelu, zapaliłem fajeczke, nalałem sobie szklaneczkę.. i rozkoszowałem sie widokiem skończonego modelu....
Jest to mój drugi modelik... Pierwszy, o czym już niektórzy wiedzą, to nieudany model "Smoka " na bazie MM.. Nie polecam początkującym budowy modelu w tak małej skali (1:100).. ale polecam zrobienie pierwszego modelu do końca, nawet jak po pierwszych listwach poszycia wiadomo, że nadaje się tylko do kosza... nabiera się dośwaidczenia, przede wszystkim tego negatywnego,.. jak nie robić następnym razem.. ale też i czasem coś wyjdzie.. i wiemy, że tak można..
"Złota Łania" nie jest modelem doskonałym.. ba , nie jest dobrym.. popełniłem znów pare błędów: użyłem kiepskiego drewna, pomieszałem bejce.. i te dwie przyczyny złożyły się na to, że kolorystyka jest beee.., W planach nie było żagli, wziąłem z innych planów , w innej skali.przeskalowałem.... i bezan okazał się za wysoki.. Jufersy powiązałem zbyt grubą linką,.. klej kapnął mi na żagle.. linki nieudolnie naciągałem.. i sztagi powyginane.. znalazłoby się jeszcze niejedno...
Ale przez wiele miesięcy miałem fajne, wciągające zajęcie, sprawiało mi to wiele przyjemności....
Model wyszedł, jak wyszedł.. ale mi się podoba... poprostu w tej chwili tak potrafie.. na więcej mnie jeszcze nie było stać... Ale nabrałem znów doświadczenia, nauczyłem się tego i owego, sprawdziłem techniki latwe i trudne, dające w praktyce dobry efekt.. i takie które tylko teoretycznie są ok.. i jestem pewien, że następny model bedzie już lepszy... może ciut lepszy.. ale lepszy..:)
Na koniec chciałbym podziękować Mirkowi za wszechstronną pomoc, Stefanowi, za wiele cennych podpowiedzi, wskazówek i porad a KrzychKam-owi, RomkowiS, KID-owi i Krzysztofowi za "pomoce naukowe".... No i wszystkim tym, którzy na Forum, w tej relacji podpowiadali, radzili, konstruktywnie krytykowali...
To także głównie dzięki "KODZE" fajnie i miło mi się modelik kleiło...
