Forum Koga • Strona główna - Koga Portal - Modele - Żaglowce - Statki - Okręty - Forum modelarskie

Wypadek z pilastrem zmusił mnie do prac, których nie zamierzałem wykonywać, no ale stało się...

Karol pisze:...
Demontaż szalupy i kratownicy oczywiście pociągnął dalszy ciąg modernizacji, ale co tam (o tym potem ).
...

Demontaż szalupy był w miarę prosty, wystarczyło przeciąć "linę",


do kratownicy musiałem zrobić "narządko" (przez niedogodne dojście żaden nożyk, ani dłutka nie poradziły sobie ). Jak już pisałem w relacji ST, gdy coś demontuję, to staram się tego detalu nie uszkodzić - zawsze mogę użyć powtórnie. Tak też postąpiłem z kratownicą luku na śródokręciu. Narządkiem namierzyłem najsłabsze spoiny i podważając odkleiłem całość.


Po raz pierwszy w relacji mogę zaprezentować otwarty luk śródokręcia


oraz oddzielnie szalupkę


cdn.

Czy jestes pewien, ze szalupa spoczywala na takich wspornikach, jak pokazales na dwoch ostatnich zdjeciach? Boje sie, ze pod wplywem ciezaru tej szalupy, lekka i delikatna konstrukcja gretingu moglaby nie wytrzymac i po prostu zarwac sie (nie mowie o Twym modelu, ale o pelnowymiarowym zaglowcu).
Typowo, umocowywano lodzie okretowe przywiazujac je na rusztowaniu zbudowanym tymczasowo z okretowych tzw. "spars" - drzewcow, glownie zapasowych rei, bomow czy gafow. Albo tez, jesli juz na podobnych jak Twe wspornikach, to poszerzano je tak, by ich "nogi" obejmowaly z zewnatrz greting tam sie znajdujacy i opieraly sie o deski pokladu raczej, albo nawet o reling od burty, a sama lodz byla podwieszana wyzej ponad gretingiem, ktory sam w sobie mial byc w zamierzeniach konstrukcja latwo demontowana w razie koniecznosci.

Witaj Tomku, dzięki za zainteresowanie i jak zwykle cenne podpowiedzi. Temat usytuowania łodzi okrętowych, jak zapewne pamiętasz, przerabialiśmy już w temacie Vasy - do Twojej wypowiedzi dodam tylko, że jak wynika z obrazów z epoki łodzie były również ciągnięte za rufą.
Co do składowania na "rachitycznej kratownicy" to masz absolutną rację, właśnie po prawie 10 latach zdemontowałem szalupkę w celach modernizacji i ewentualnej poprawie błędów, które popełniłem przy budowie.
Od początku budowy zdecydowałem, że model ma mieć cechy ozdoby, a nie dokładnej kopi jakiejś konkretnej jednostki (z braku niestety wzorca). Model budowałem w większości z własnych materiałów opierając się jednak na instrukcji kolekcji "Galeon" (wiadomego wydawnictwa), gdyż taka stylistyka przypadła mi do gustu (wtedy).

Podstawka

W kolekcji podstawa łodzi była chyba taka jak na fotce


i za bardzo nie pasowała do mojej wizji, stąd ta bardziej dekoracyjna kobyłka.



Co prawda mam już wzór na modernizację podstawy


jak i całej łodzi (fotki w naszej GALERII)


ale starej nie będę wymieniał i taką pozostawię, zająłem się natomiast modyfikacją starej szalupki.

cdn.

kontynuacja

Jak zwykle zamiast kierować się racjonalizmem, zawsze wygrywa sentyment, no cóż...

SZALUPKA


Dane szalupy:
długość - 95 mm,
szerokość - 33 mm,
zanurzenie - 17 mm.
/moje wymiary mogą różnić się od tych w kolekcji - szalupka była odlewem/

Szalupa to już "dobro zastane" (i niestety nieudokumentowana budowa), więc skoro już jest zdemontowana, to pokrótce ją przedstawię.
Mając obecnie lepsze wzorce (i o wiele większe doświadczenie w budowie szalup ) mógłbym pokusić się o wykonanie nowej (może kiedyś, w dalszej przyszłości ), ale mimo, że ta jest krzywa, niezbyt poprawna co do epoki, więc tylko poprawię to, co mi się w niej nie podoba.

Budowałem ją bez kopyta i bez ożebrowania (być może zastosowałem dwie wręgi do podpory), po prostu do stępki z pawężą doklejałem planki, następnie listewki wewnątrz, tworząc drugie poszycie, później greting, ławeczki i zakończenie burt (parapet)
...to tyle co pamiętam.

Doklejanie burt

Zamierzam podnieść burty i pawęż (i nieco inaczej je wyprofilować).
Odkleiłem "parapet" (wykończenie burt) oraz ławki,


następnie wewnętrzne listewki, w ich miejsce wkleiłem nowe, szersze, uzyskując oparcie na nową plankę; nakleiłem też listwę na pawęż i nową plankę. Będę też przedłużał stewę dziobową, więc wyprofilowałem końcówkę aby mieć mocną spoinę z "doklejką":


to samo z drugą burtą, następnie oszlifowałem krawędzie burt do pożądanego kształtu (czyli dziób i rufa nieco wyżej niż śródokręcie). Delikatnie, aby nie rozkleić planek, nad parą zmieniłem kształt szalupy, zwężając na śródokręciu i bardziej zaokrąglając część dziobową.


Odkleiłem listwy imitujące wręgi i wyszlifowałem wnętrze oraz zewnętrze, które zabejcowałem na kolor jaki był


Po zmianie kształtu stary parapet już nie pasuje, ale być może wykorzystam część rufową


cdn.

kontynuacja

Ławki (orzech afrykański) po przycięciu i dopasowaniu do nowych gabarytów łodzi, wklejam w te same miejsca, nadałem im też lekką krzywiznę.


Zdecydowałem, że nie będę sztukował parapetu tylko zrobię nowy.


Wkleiłem nowe wręgi i listwę pod ławki, również doklejkę stewy dziobowej (na wpust).


Parapet wyciąłem podobnie jak pierwszy (dodałem nieco większy pokład - z listewek, chociaż zastanawiam się nad pokładem z kratownicy), uformowałem na parze do kształtu burt


cdn.

kontynuacja

Nie pozostało mi nic innego jak tylko wkleić parapet


Doszedłem do stanu wyjściowego i gdy zdecyduję się wymienić na bardziej stylową (czyt. zgodną z epoką), to z czystym sumieniem tę szalupkę będę mógł wykorzystać do innego projektu

Nadburcia rufowe

Kolejny detal, do którego nie mam jednak przekonania, nadburcia rufowe (mocnice). Jest na modelach na których się wzoruję, więc mimo oporów postanowiłem wykonać ten detal dekoracyjny (jak już pisałem barok zobowiązuje - sam się w to wkopałem ).


Listewki z forniru brzozy, na burcie 3 mm, na pawęży ok. 4,5 mm w najszerszym miejscu. Pomalowałem matowym akrylem (Renesans 08 cynober), następnie brązą (w proszku z medium malarskim) namalowałem ornamenty - podcienie kolorem brązowym (brązowy akryl mi się skończył więc zrobiłem mix cynobru z czarną - obie farby matowe).


cdn.

kontynuacja

Malowanie pasów

Na burtach namalowałem czerwone pasy. Tu dodam, że pod malowanie optymalnie najlepszym rozwiązaniem byłoby naklejenie ostatniej planki z jasnego forniru (takiego jak na detalu czyli brzozy), wtedy intensywność nasycenia czerwieni byłaby taka sama jak detalu na rufie.
Jednak w czasie budowy nie planowałem malowań, więc takiego "podkładu" nie mam. Aby uzyskać podobne nasycenie czerwieni dałem podkład białym akrylem (naniosłem jedną warstwę, a po wyschnięciu lekko jeszcze przetarłem gąbką ścierną, gdyż nie chciałem uzyskać zbyt jaskrawej czerwieni).

Gdybym malował na ciemnej burcie czerwień byłaby ciemna, zgaszona (nałożenie kilku warstw, tylko nieznacznie rozjaśniłoby kolor).
Czerwień naniesiona na bardzo jasną biel (dwie, trzy warstwy), byłaby bardzo jasna, nawet jaskrawa.

Tyle teoretyzowania, a tak to wyszło


Malowanie pasów robiłem "z ręki" bez żadnych taśm maskujących, gdyż na łączeniu z drewnem nakleiłem jeszcze cienką listewkę, pomalowaną w kolorze złota, która przysłoniła wszelkie nierówności...


Na samym końcu pokryję malowania "autorskim werniksem" (czyli lekko zabrudzonym), aby nie było to takie "czyste".

Jeszcze inspekcja


i oblewanie, aby się nie rozeschła

Szalupa idzie do pudełka (choć jeszcze wymaga dulek, wyposażenia, zawiasów steru jak i samego steru), a ja wracam do prac na śródokręciu.
Jak poprzednio burty zabejcowałem, głównie po to, żeby zobaczyć jak to się prezentuje (w takiej wersji miało być wg instrukcji) - na kolana nie wali, szału nie ma.


Wykorzystując moment, że cały model mam odkryty zrobiłem "pamiątkowe" foty:



cdn.

Klapy furt

Jak wynika z kolejności zdjęć w aparacie, gdy bejca sobie schła, wziąłem się za naklejenie pozostałych lewków na klapy ambrazur.
Najpierw "odginanie" klap (niestety kolejne dwie wolały się ułamać niż puścić ).


Na górnym pokładzie, wewnątrz ambrazur będę wklejał czerwone ramki, na dolnym ze względu na armaty jest to niemożliwe, więc na próbę pomalowałem ramkę:


Naklejanie lewków na klapy (jak i spasowywanie) w pozycji stojącej modelu było dość utrudnione, teraz mając stelaż można model bezpiecznie "postawić" na burcie i naklejanie jest o wiele prostsze . Zresztą nie wyobrażam sobie bez stelaża plankowania wewnątrz burt.



Na drugiej burcie żadnych niespodzianek już nie miałem


Ten etap można było przeprowadzić później.

Drzwi

Na życzenie armatora, cieśla wykonał nowe drzwi.


Przymiarka (oj trzeba lepiej spasować )


"Stare" drzwi wykorzystam pokład niżej.
Jako że w otworze drzwiowym nie ma żadnych felców na których mogłyby oprzeć się drzwi, nakleiłem dwie listwy, które spełnią to zadanie.


Po wklejeniu drzwi wkleiłem też kratownicę (już mi nic więcej nie wpadnie przez luk )