Forum Koga • Strona główna - Koga Portal - Modele - Żaglowce - Statki - Okręty - Forum modelarskie

Obrotomierz bardzo by się przydał bo w tej chwili to wszystko idzie trochę na wyczucie ,
ale ze mnie marny elektronik wiec sam na pewno tego nie zrobię .
Natomiast kopiał to już bardziej przyjazny temat :)
Chciałbym coś takiego zrobić i zbieram materiały w tym celu (różne fotki i opisy)
Bardzo chętnie o tym pogadam :)

Marek, pytanie czy dysponujesz drugą stroną reklamówki firmy Wanda Lay

Niestety mam tylko to :

http://img473.imageshack.us/img473/4830/dremellathe3ab.jpg

http://img473.imageshack.us/img473/6903/tokareczka2ew.jpg

Krzyże malowane aerografem przez szablon z tektury.

Marek one sa bardzo ładne, jeśli nie piekne. Ja tak nie umiem ładnie ale o żagielkach wepchniemy do działu PORADNIKA - jesli nie tekst to przynajmniej zdjęcia co? Pozdrawiam

Pomału przybywa sznureczków :)

cześć Marku

Musisz nas tak męczyć po jednym zdjęciu - nie mogę się doczekać żeby zobaczyć więcej :laugh:

Super Ci to wyszło - tak naprawdę bez lizusostwa :P
Jeśli możesz to powiedz z czego i jak robiłeś te eleganckie oczka do zaczepiania lin (nie bardzo wiem jak się fachowo nazywają)

Masz na myśli te oczka z drutu ? (też nie wiem jak to się nazywa) :)
Oczka były w zestawie ja je tylko trochę dogiąłem i odpowiednio przyciąłem

Co do zdjęć - no, cóż ... szybciej się nie da :)
Olinowanie w SM jest stosunkowo proste ,
ale i tak jest z tym taka babranina że całość powstaje bardzo powoli .
Najgorsze są nieścisłości w planach !
np. na jednym rysunku przy reji jest 6 bloczków , a na innym widać 8 bloczków .
Jeszcze inny rysunek pokazuje że przez jakiś blok idą dwie liny ,
a wg wcześniejszych oznaczeń jest to blok pojedynczy !
Po ogarnięciu całości okazuje się że na maszcie brakuje bloczka do wiązania jakiejś linki :(
I całe rozmyślania zaczynają się od nowa .
Korzystam jeszcze z innych materiałów (planów, książek) gdzie olinowanie jest lepiej rozrysowane ,
ale czasem ciężko to zastosować w moim modelu
gdzie nie ma pewnych elementów mocowania w kadłubie i na masztach .
Całość to dla mnie jeden wielki obłęd , ale postaram się to wszystko jakoś ze sobą ożenić :)
Pewnie część uproszczę trochę po swojemu :)

no tak w końcu to jest model okrętu, którego oryginalne plany raczej się nie zachowały - a te wszystkie opracowania rożnych firm są raczej na zasadzie wiekszego lub mniejszego prawdopodobieństwa że tak było. Myślę że stąd te wszystkie niescisłości i różnice.
Budowa modeli późniejszych okretów jest o tyle łatwiejsza że istnieje jakaś - czasem szczątkowa- dokumentacja nawet tych z XVII w.
A tak prawdę mówiąc czy akurat model musi być idealną kopią poprzednika - powinien być mozliwie zbliżony do oryginału, bo którz tak naprawdę wie jak było.