Koga Elbląska - sprawozdanie z budowy
: 07 paź 2004, 13:31
Ostatnio znów myszkowałem sobie po internecie i oto co znalazłem:
- niemiecką wersję kogi elbląskiej
Podaję zatem dwa linki:
Pierwszy jest to link do strony, gdzie w sposób bardzo dokładny została przedstawiona pieczęć miasta Elbląga 1350 roku:
http://www.arbeitskreis-historischer-schiffbau.de/modell/2003/mksiegel1.jpg
Popatrzmy teraz na stare plany Pana Litwina i.... no właśnie, uderzające podobieństwo. Powiem więcej, stara koga Pana Litwina bardziej odwzorowuje tą pieczęć niż koga zaproponowana przez pana Zuzańskiego (a przecież propozycję swoją opierał na rozmowach i opracowaniach Jerzego Litwina) !!! Ale mam wątpliwości, czy obrazek jest obrazkiem autentycznym, czy jest to raczej przekoloryzowana wersja pieczęci miasta Elbląg, tak jakby autor tego obrazka chciał to widzieć. No ale podobieństwo jest naprawdę uderzające i raczej nie przypadkowe. Trzeba będzie to wyjaśnić, zatem muszę szukać dalej. Postaram się przy takim obrocie spraw może udać się do żródła, a przynajmniej znaleźć tę pieczęć. Ta "prawdziwa" koga elbląska zatem wypada gdzieś po środku między starymi planami Lirwina a nowymi planami Zuzańskiego. Tym bardziej wydaje mi się to prawdopodobne, ponieważ ostatnio, podczas budowy tylnego kasztela, zacząłem zastanawiać się nad pewnymi faktami z opracowania Pana Zuzańskiego, które mnie bardzo zaniepokoiły. I właśnie ten link jest między innymi owocem mojego zaniepokojenia.
Otóż podczas oglądania kogii holenderskiej myślałem, że nic mnie speacjalnie nie zaskoczyło. A jednak... Zakoczył mnie poziom technologiczy z tamtych lat. Szczerze mówiąc uważałem konsruktorów z XIII w. za mniej doświadczonych, okazało się, że technologia z tamtych lat była już naprawdę zaawansowana. Dlatego przypatrując się planom Pana Zuzańskiego, zwróciłem uwagę na fakt, że w tylnym kaszetlu, w tylnej części łączącej kasztel z burtami znajdują się ewidentne dziury, przez które podczas wyższej fali mogła dostawać się woda. Właśnie biorąc pod uwagę poziom technologiczny oraz zdrowy rozsądek stwierdziłem, że dziury te nie powinny istnieć. Znalazłem też jeszcze inne błędy, które są bardziej ewidentne, natomiast błędy te były na tyle mało widoczne, że można je przemilczeć.
W tej chwili zatem zawieszam pracę nad rzeczami, których nie jestem pewien do czasu wyjaśnienia. Odchodzę zatem od planów Pana Zuzańskiego i tworzę własną kogę. Z tego co widzę, to prace, jakie do tej pory wykonałem nie są obarczone znaczącymi błędami, ale muszę bardzo uważać.
A teraz z tej samej strony drugi link:
http://www.arbeitskreis-historischer-schiffbau.de/modell/2003/mk2.htm
No i to trochę "koga kundel" Przód elbląski, tył bremeński. Ale i tak ładny model.
Pozdrawiam,
Radek
CDN.
- niemiecką wersję kogi elbląskiej
Podaję zatem dwa linki:
Pierwszy jest to link do strony, gdzie w sposób bardzo dokładny została przedstawiona pieczęć miasta Elbląga 1350 roku:
http://www.arbeitskreis-historischer-schiffbau.de/modell/2003/mksiegel1.jpg
Popatrzmy teraz na stare plany Pana Litwina i.... no właśnie, uderzające podobieństwo. Powiem więcej, stara koga Pana Litwina bardziej odwzorowuje tą pieczęć niż koga zaproponowana przez pana Zuzańskiego (a przecież propozycję swoją opierał na rozmowach i opracowaniach Jerzego Litwina) !!! Ale mam wątpliwości, czy obrazek jest obrazkiem autentycznym, czy jest to raczej przekoloryzowana wersja pieczęci miasta Elbląg, tak jakby autor tego obrazka chciał to widzieć. No ale podobieństwo jest naprawdę uderzające i raczej nie przypadkowe. Trzeba będzie to wyjaśnić, zatem muszę szukać dalej. Postaram się przy takim obrocie spraw może udać się do żródła, a przynajmniej znaleźć tę pieczęć. Ta "prawdziwa" koga elbląska zatem wypada gdzieś po środku między starymi planami Lirwina a nowymi planami Zuzańskiego. Tym bardziej wydaje mi się to prawdopodobne, ponieważ ostatnio, podczas budowy tylnego kasztela, zacząłem zastanawiać się nad pewnymi faktami z opracowania Pana Zuzańskiego, które mnie bardzo zaniepokoiły. I właśnie ten link jest między innymi owocem mojego zaniepokojenia.
Otóż podczas oglądania kogii holenderskiej myślałem, że nic mnie speacjalnie nie zaskoczyło. A jednak... Zakoczył mnie poziom technologiczy z tamtych lat. Szczerze mówiąc uważałem konsruktorów z XIII w. za mniej doświadczonych, okazało się, że technologia z tamtych lat była już naprawdę zaawansowana. Dlatego przypatrując się planom Pana Zuzańskiego, zwróciłem uwagę na fakt, że w tylnym kaszetlu, w tylnej części łączącej kasztel z burtami znajdują się ewidentne dziury, przez które podczas wyższej fali mogła dostawać się woda. Właśnie biorąc pod uwagę poziom technologiczny oraz zdrowy rozsądek stwierdziłem, że dziury te nie powinny istnieć. Znalazłem też jeszcze inne błędy, które są bardziej ewidentne, natomiast błędy te były na tyle mało widoczne, że można je przemilczeć.
W tej chwili zatem zawieszam pracę nad rzeczami, których nie jestem pewien do czasu wyjaśnienia. Odchodzę zatem od planów Pana Zuzańskiego i tworzę własną kogę. Z tego co widzę, to prace, jakie do tej pory wykonałem nie są obarczone znaczącymi błędami, ale muszę bardzo uważać.
A teraz z tej samej strony drugi link:
http://www.arbeitskreis-historischer-schiffbau.de/modell/2003/mk2.htm
No i to trochę "koga kundel" Przód elbląski, tył bremeński. Ale i tak ładny model.
Pozdrawiam,
Radek
CDN.