Szlifierka z recyklingu
: 29 kwie 2013, 22:28
Witam!
Kilka lat temu przeglądając swój "złom" (części RTV) doszedłem do wniosku, że mam wszystko co potrzeba do zrobienia szlifierki tarczowej. Za podstawę wykorzystałem profil zamknięty 60x40, L-100 mm (też z odzysku - od kolegi, który spawał jakąś konstrukcję i zostały mu kawałki matalu). Z obu stron został zaślepiony spienionym PCV, co by się kurz i brud nie zbierał wewnątrz. Za stolik posłużył kawałek radiatora 50x38, H-17 mm. Silnik z podstawą to też fragment z demobilu, ale nie wiem czy z radia czy magnetofonu lub magnetowidu. To samo z taczą fi 38 mm.
W pierwszej wersji wewnątz był wmontowany transformator, zabezpieczony bezpiecznikiem i wyposażony w czerwoną diodę i włącznik, ale po zakupieniu zasilacza Proxxona na allegro za ok. 50 zł wymontowałem wnętrze, obciąłem kabel i wyposażyłem go w końcówki (też z demobilu - z LIM-a).
Od spodu podkleiłem taśmę - uszczelkę z pianogumy gr. 1 mm co by nie przenosił drgań na stół i nie jeździł po stole.
Nie licząc późniejszego zakupu zasilacza Proxxona to całość kosztowała mnie O zł.
Jak do tej pory spisuje się bez zarzutu i myślę, że za ok. godzinę pracy to efekt jest nad wyraz opłacalny i każdy przy odrobinie wysiłku może sobie "zmontować" coś takiego.
Pozdrawiam
Mirosław J.Golik
Kilka lat temu przeglądając swój "złom" (części RTV) doszedłem do wniosku, że mam wszystko co potrzeba do zrobienia szlifierki tarczowej. Za podstawę wykorzystałem profil zamknięty 60x40, L-100 mm (też z odzysku - od kolegi, który spawał jakąś konstrukcję i zostały mu kawałki matalu). Z obu stron został zaślepiony spienionym PCV, co by się kurz i brud nie zbierał wewnątrz. Za stolik posłużył kawałek radiatora 50x38, H-17 mm. Silnik z podstawą to też fragment z demobilu, ale nie wiem czy z radia czy magnetofonu lub magnetowidu. To samo z taczą fi 38 mm.
W pierwszej wersji wewnątz był wmontowany transformator, zabezpieczony bezpiecznikiem i wyposażony w czerwoną diodę i włącznik, ale po zakupieniu zasilacza Proxxona na allegro za ok. 50 zł wymontowałem wnętrze, obciąłem kabel i wyposażyłem go w końcówki (też z demobilu - z LIM-a).
Od spodu podkleiłem taśmę - uszczelkę z pianogumy gr. 1 mm co by nie przenosił drgań na stół i nie jeździł po stole.
Nie licząc późniejszego zakupu zasilacza Proxxona to całość kosztowała mnie O zł.
Jak do tej pory spisuje się bez zarzutu i myślę, że za ok. godzinę pracy to efekt jest nad wyraz opłacalny i każdy przy odrobinie wysiłku może sobie "zmontować" coś takiego.
Pozdrawiam
Mirosław J.Golik