Artek pisze: ↑06 cze 2021, 15:52
Zrobiłem jak Andrzej napisał...
I nie będę pokazywał bo wyszło dokładnie tak jak poprzednio.
Wszystko pięknie się czerniło.
Opłukane obficie ciepłą wodą w celu pozbycia się resztek czernidła, wysuszone i ...
Posypało się jak tylko dotknąłem elementu.
...
Dziędoberek
Jeżeli odtłuściłeś powierzchnię, to pozostają dwie przyczyny, dla których czernienie Ci nie wychodzi.
1. Używasz czernidła do czegoś innego niż mosiądz - raczej odpada, bo umiesz pisać i czytać (a na pewno pisać

).
2. Jakość powierzchni. Tu może być problem. Jeżeli wszystko jest wypolerowane na błysk, to może się zdarzyć,
że preparat nie wchodzi w reakcję z elementem bo powierzchnia styku jest zbyt mała.
Należałoby, jak powiada TomekA, zmatowić czymś. Może być wełna stalowa, papier "ścieralny", albo szczotka
mosiężna na Dremelku. Po zmatowieniu koniecznie odtłuścić w acetonie, NIE płukać w żadnej wodzie, poczekać aż aceton
odparuje (teraz to minuta 8) i hajda do czernidła.
Przygotuj sobie, nie wiem, 3, 4 sztuki pręcika mosiężnego (o różnych długościach). Przygotuj je do czernienia
ze wszystkimi szykanami włóż do czernidła. Wyciągnij pierwszy najkrótszy, notując czas. Potem znów najkrótszy
zapisz czas. Może się uda określić optymalny czas przebywania w kąpieli.
Przy procesach chemicznych ważna jest również temperatura - może hier ist der hund begraben ?
Popatrz na etykietę Twojego specyfiku, może uwielbia temperaturę 70 stopni C.
Jeszcze przyszedł mi do niczego (czyli do głowy) jeden pomysł. Otóż, w ostatnich czasach zmienił się
skład chemiczny mosiądzu. Teraz produkuje się mosiądze bezołowiowe. Gorzej się obrabiają, może i gorzej się
barwią. A może masz zabytkowy albo specjalny mosiądz, a czernidło ... .
Jak napisałem, są dwie możliwe przyczyny (pierwsza, druga, trzecia i czwarta) Twoich niepowodzeń,
a może po prostu jesteś Jonasz (i to może być piąta przyczyna oczywiście).
Z ukłonami
Andrzej Korycki