Dobry na wieczór.
Po długim modelarskim niebycie musiałem w końcu zasiąść. Pogoda sprzyja bo przecież lipiec więc za oknem 13 stopni i deszcz.
Polutowałem sobie relingi.
Dziękuję Piotr80 za namiar na pana od kalkomanii (spotkałem go zresztą w Koszalinie na Festiwalu Modelarskim) - przesympatyczny gość, porządna i niedroga firma. Wysłałem mu tylko zdjęcie i wymiary tego co chciałem mieć na kalkomanii i za 2 tygodnie było gotowe. Magda Gesler by się pod tym podpisała. 10/10.


Zabrałem się również za "lekkie" brudzenie. Zamysłem moim jest aby porobić rdzawo-brudne zacieki. Robię to pierwszy raz i chyba troszkę przeszarżowałem z nadbudówką (chociaż jak był u mnie kolega co pływa na trałowcu to twierdzi, że po dłuższych rejsach ruda wychodzi z każdego możliwego elementu i ta moja nadbudówka wg niego wygląda stosunkowo realistycznie). Jak dla mnie to te zacieki są zbyt "ordynarne" ale takie już zostaną bo całość jest już polakierowana. Wydaje mi się, że zacieknięte silniki wyszły lepiej. Ładniej to wygląda gołym okiem niż na zdjęciach. Zresztą jak się ogarnę to w Tczewie tego kasztana będzie można zwodować do Wisły jak się Wam nie spodoba. Ogólnie to chciałem się tylko pobawić w brudzenie a z modelem raczej mistrzostwa polski nie zdobędę. Nie przypuszczałem również, że w moim modelarskim wyposażeniu znajdą się farby olejne dla plastyków, jakieś śmierdzące rozpuszczalniki white spiryt i płyn do podłóg Sidolux - Quo Vadis Lipa...
Pozdrawiam
Przemek