Witam szanowne grono.
Mogło się wydawać, że relacja umarła ale zapewniam, że budowa jest kontynuowana. Przez ostatni czas pracowałem nad furtami, pasami wzmocnień i mozolnym malowaniem modelu. Dla wielu może się to wydawać profanacją, ale postanowiłem zamknąć większość furt działowych, które uprzednio z takim mozołem wycinałem. Przede wszystkim zdecydowała o tym zmiana koncepcji wyglądu modelu. Otóż na jednym z forów widziałem model z zamkniętymi furtami i spodobał mi się ten szachownicowy układ furt do tego stopnia, że postanowiłem to zrobić także w swoim modelu. Nie będzie zatem widocznych dział na dwóch dolnych pokładach, jak to zwykle czynią modelarze przy budowie Victory. Nie ukrywam, że drugim motywem takiej decyzji choć nie zasadniczym, była narastająca niechęć do wykonywania tak dużej ilości dział. Lenistwo wzięło górę

.
Przed przystąpieniem do malowania w pierwszej kolejności nakleiłem pasy wzmocnień.
Na Victory pas wzmocnień układano w tzw. „anchor stock”. Na głównym pasie planka wygląda w ten sposób, że u podstawy jest prosta, natomiast w górnej części krawędzie planki zwężają się od środka do jej boków (rys. poniżej).
Środkowy pas wzmocnień tworzą natomiast planki, które u podstawy są proste, natomiast w górnej części krawędzie zwężają się do jej boków z tym, że jedna ze zwężających się krawędzi jest trzykrotnie dłuższa od drugiej (rys. poniżej)
Dociekliwi znawcy tematu mogą zauważyć, że kształt planek ułożonych przeze mnie na głównym pasie jest nieco odmienny niż na innych modelach. W wielu modelach zarówno na głównym pasie wzmocnień tzw. main wale, jak i na środkowym pasie wzmocnień, planki układane są tak jak na drugim z rysunków. Różne źródła podają na temat układu tych planek odmienne informacje. Ja wykonałem je według opisu z książki Longridge'a. Co ciekawe, na obecnym okręcie w ogóle nie zauważycie planek ułożonych w tzw. anchor stock.
Po wykonaniu furt i pasów wzmocnień zaczął się mozolny proces malowania. Całość została pokryta biała farbą podkładową, a następnie pomalowana żółtą farbą. W dalszej kolejności wykonałem czarne pasy i furty. Jeśli ktoś twierdzi, że malowanie modelu jest łatwe, to pozostaje w głębokiej nieświadomości. Ilość pracy, którą trzeba wykonać przy malowaniu takiego modelu jest przerażająca. Wielokrotne malowanie, szlifowanie, maskowanie, zdzieranie taśm, ponowne maskowanie to istna droga przez mękę. Generalnie nie polecam:) Przy pracach wydarzył się jeszcze mały wypadek, bo taśma 3M zerwała mi w kilku miejscach farbę na stewie dziobowej i musiałem ją szpachlować, szlifować i malować od nowa. Ostatecznie całość została pokryta matowym werniksem.
A obecnie model wygląda tak jak poniżej
Cdn...