Jacht holenderski z XVIII wieku
: 24 kwie 2010, 22:21
Witam wszystkich!!
Do pewnego czasu w ukryciu obserwowałem wasze relacje i ucząc się planowałem wykonać swój pierwszy model kartonowo-fornirowy... Padło na Jacht holenderski... Model przeskalowany z 1:96 na ok. 1:64 z wycinanki Shipyardu i wykonywany w/w techniką... zła wiadomość jest taka, że model zacząłem budować jakieś półtora miesiąca temu i z powodu braku dostępu do aparatu zamieszczam zdjęcia modelu z dnia dzisiejszego... przykro mi z tego powodu niesłychanie... gdyż podczas prac nie mogłem się dzielić swoimi spostrzeżeniami i stosować się do Waszych rad... bo m.in. taki nasze forum ma cel... no cóż czasu nie cofnę... więc pokazuje co zdziałałem
Model co prawda nie miał być pierwszy... bo planowałem rozpocząć podbój modelarstwa fornirowego - HMS Belloną, ale... zacząłem budować ten piękny jachcik, który z resztą jest prezentem niespodzianką
Bellona będzie drugim (mam nadzieję) modelem, zresztą jest już założony fragmentaryczny wątek, z pytaniami organizacyjnymi o tej jednostce... ale nie ważne skupmy się na Jachcie... więc kadłub i pokłady wykonane z forniru brzozowego... jak dla mnie świetnie się obrabia, stąd ta decyzja. Pewien element został wykonany z forniru dębowego (ciekawe czy dopatrzycie się jaki
) ale nie był to dobry pomysł, gdyż jest strasznie łupliwy... więc zaufałem brzozie
Burty i wyposażenie pokładu potraktowane bejcą rustykalną kolor orzech jasny i czerwony... część podwodną postanowiłem zostawić w naturalnym kolorze drewna... nie chciałem malować na biało, wydawało mi się to trochę nie naturalne. Pokłady wykonane metodą zapożyczoną oczywiście z Kogi... brzozowe listewki pogrupowane w "paczuszki" pociągnięte na brzegu pattexem a następnie czarnym markerem, następnie rozcięte i ułożone... cały pokład wycyklinowany nożykiem segmentowym i delikatnie przeszlifowany drobnym papierem ściernym... podoba mi się bardzo
Złocenia wykonane z tektury i drutu mosiężnego potraktowanego złotą farbą Talensa DecorFin nr 801 (Universal)... teraz jestem na etapie kończenia złoceń burt... a potem wyższa szkoła jazdy - ornamenty
zakupiłem do tego celu masę modelarską WaMod no i zobaczymy co z tego wystrugam... rzeźbiarz ze mnie żaden więc nie spodziewam się cudów... no ale trening czyni mistrza. Więc czekam z niecierpliwością na opinie....
P.S.
To się w sumie nie przedstawiłem... Mam na imię Mateusz, modelarstwo u mnie zaszczepił tata jak miałem coś koło 12 lat... teraz już jestem trochę starszy bo liczę sobie 24 lata, zaczynałem oczywiście od Małego Modelarza i tak sobie kleiłem z miesiąca na miesiąc coś innego... z pewnymi przerwami... najdłuższa trwała prawie 4 lata gdyż po maturze wyprowadziłem się do Trójmiasta... i praca pokrzyżował trochę modelarskie plany... Pracuję jako sommelier w jednym z trójmiejskich hoteli... a w wolnych chwilach, których praktycznie brak dłubię sobie przy modelu. O modelarstwie nigdy nie zapomniałem a Koga chyba pozwoliła mi się w końcu zmotywować i zadebiutować na tym polu
bo zachwyt wszelkiego rodzaju żaglowcami nigdy nie malał
Trochę się rozpisałem więc kończę i wklejam fotki

Do pewnego czasu w ukryciu obserwowałem wasze relacje i ucząc się planowałem wykonać swój pierwszy model kartonowo-fornirowy... Padło na Jacht holenderski... Model przeskalowany z 1:96 na ok. 1:64 z wycinanki Shipyardu i wykonywany w/w techniką... zła wiadomość jest taka, że model zacząłem budować jakieś półtora miesiąca temu i z powodu braku dostępu do aparatu zamieszczam zdjęcia modelu z dnia dzisiejszego... przykro mi z tego powodu niesłychanie... gdyż podczas prac nie mogłem się dzielić swoimi spostrzeżeniami i stosować się do Waszych rad... bo m.in. taki nasze forum ma cel... no cóż czasu nie cofnę... więc pokazuje co zdziałałem






P.S.
To się w sumie nie przedstawiłem... Mam na imię Mateusz, modelarstwo u mnie zaszczepił tata jak miałem coś koło 12 lat... teraz już jestem trochę starszy bo liczę sobie 24 lata, zaczynałem oczywiście od Małego Modelarza i tak sobie kleiłem z miesiąca na miesiąc coś innego... z pewnymi przerwami... najdłuższa trwała prawie 4 lata gdyż po maturze wyprowadziłem się do Trójmiasta... i praca pokrzyżował trochę modelarskie plany... Pracuję jako sommelier w jednym z trójmiejskich hoteli... a w wolnych chwilach, których praktycznie brak dłubię sobie przy modelu. O modelarstwie nigdy nie zapomniałem a Koga chyba pozwoliła mi się w końcu zmotywować i zadebiutować na tym polu


Trochę się rozpisałem więc kończę i wklejam fotki

















